Reklama

Nie wstawiajmy kitu bez sensu



Chrońmy osiedlowe bazarki, mówi prezydent który zlikwidował najpopularniejszy w mieście bazar przy ul. Jurowieckiej i pozwolił na wejście dyskontów na osiedla. A to właśnie one dobijają drobny handel.

Wstawianie kitu, to nie tylko uszczelnianie okien, ale też powszechne określenie służące do oceny np. obietnic wyborczych. Trwa kampania wyborcza, zbliża się zima, więc sezon wstawiania kitu w pełni. Kandydaci na radnych z komitetu wyborczego "Rozbudźmy Białystok" chcą się temu przeciwstawić. 95 proc. z nich po raz pierwszy kandyduje w wyborach. Są kompletnie zdziwieni tym, że ubiegający się o reelekcję kandydaci, albo byli radni z przeszłością samorządową, dość łatwo wymieniają co w tym mieście ma się kolejny raz zmienić.

- Lotnisko, rozwój szkolnictwa zawodowego, wsparcie przedsiębiorców, zachęty dla inwestorów, przyjazny urząd, uczciwe konsultacje społeczne, dla każdego coś miłego, można powiedzieć - żartuje Magdalena Guzowska, kandydatka na radną w trzecim okręgu.

Lotniska w Białymstoku chce obecny prezydent jak i były wojewoda. Pierwszy nawet od ośmiu lat chce, drugi jak był wojewodą i w 2007 r. miał dokumenty na biurku, to nie wydał decyzji o jego budowie.

Rozwój szkolnictwa zawodowego? Magistrat robi to wygaszając takie szkoły. Walczy tak z ogromnym bezrobociem w mieście i brakiem fachowców na rynku pracy. Jednocześnie zapowiada utworzenie specjalnego ośrodka, które ma informować o zapotrzebowaniu na fachowców na rynku pracy.

Prezydent spotyka się z przedsiębiorcami i mówi im, jak to niedługo w tym mieście będzie im dobrze. Jeden wkrótce pewnie się wyprowadzi sam, po tym jak mu miasto zbuduje drogę przez zakład. Drugi nie ma gdzie się rozbudować w Białymstoku, wiec znalazł sobie teren poza miastem. Trzeci woli na swojej parceli bloki. Inny chciałby nawet zainwestować w mieście, ale w urzędzie nie chcą z nim rozmawiać.

Kolejnym absurdem jest walka obecnych radnych o parkingi, drogi i bazary osiedlowe. Jaki to kłopot? Jest wkrótce sesja rady miejskiej, można działać. A nie, nie można? Radni – kandydaci namawiają, żeby nie podejmować na niej żadnych decyzji. No bo przecież zaraz wybory.

„Wspierajmy rozwój na terenach osiedli obszarów rekreacyjnych, dbajmy o place zabaw i ogródki jordanowskie” - apeluje radny z drużyny prezydenckiej. Świetny pomysł. Naprawdę. Potem okazuje się, że przy takim ogródku jordanowskim – zanim powstanie coś rekreacyjnego – najpierw powstanie kolejny w tym obszarze blok.

Budujmy więcej żłobków, przedszkoli, hal sportowych, itp. A po co? Skoro część szkół, czy przedszkoli jest zamknięta lub pracuje na pół gwizdka. Dlaczego nie można wykorzystać obecnego potencjału, skoro często te obiekty przed zamknięciem były nawet remontowane.

- Może nasza naiwność wynika z braku doświadczenia politycznego. Zamiast pustych obietnic, składanych kolejny już raz, wykorzystajmy racjonalnie to co już mamy. Wiele spraw w mieście da się naprawić prostymi środkami i dobrą wolą - przekonuje Barbara Rowińska – Jabłokow, jedynka wśród kandydatów na radnych z okrętu trzeciego.

Na koniec kandydaci na radnych KWW Rozbudźmy Białystok, dołączając się do wyścigu obiecują, że będą wspierać dążenia, by Białystok miał dostęp do morza. Wszak tradycje morskie i festiwal szant już mamy.

(BL)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do