Reklama

Nocne białostoczan igraszki

Kto z nas tego nie zna. Północ? Cały blok powoli zasypia, gdy nagle z błogiego stany wypoczynku wyrywają nas niepokojące dźwięki...

… Odgłosy skrzypiącego łóżka, zabarwione dźwiękami miłosnego uniesienia nie są już tematem tabu. Chociaż projektanci budynków mieszkalnych coraz częściej sięgają po materiały tłumiące zewsząd rozbrzmiewające echo miasta z jednym problemem dalej nie możemy sobie poradzić.

Gdyby mundurowi wystawiali mandaty zza zakłócanie ciszy nocnej niektórym parom, pewnie mocno uszczupliło by to nie jeden domowy budżet.

Czasy, w których rozmowy o seksie wywoływały rumieńce na twarzy młodych panien dawno za nami. Rewolucja obyczajowa ma też swoje złe strony.

- Zwykle wstaje do pracy około 4.30 – mówi pan Bohdan mieszkaniec os. Białostoczek. - Czasem po prostu chciałbym się wyspać. Niestety para wynajmująca kawalerkę piętro wyżej skutecznie mi to utrudnia. W nocy potrafią baraszkować przez godzinę wydajać przy tym odgłosy jak kojot na prerii. Próbowałem zwracać uwagę tej pani, ale nie przyniosło to żadnych rezultatów.

Zapytaliśmy drugiej strony tego sąsiedzkiego konfliktu o stosunek do całej sprawy.
Jak uważa pani Elwira – Ja nie widzę problemu. Mam bardzo udane pożycie z moim partnerem. Myślę, że sąsiad po prostu zazdrości. W końcu nikt inny się nie skarżył.

Jak widać nie tylko o wiele bardziej swobodnie podchodzimy do tematów seksu przedmałżeńskiego, ale też nie wstydzimy się głośno wyrażać naszego zadowolenia. Nawet jeśli wszyscy okoliczni mieszkańcy śpią i nie chcą abyśmy się z nimi w ten sposób dzielili swoim szczęściem.

(MS)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do