Reklama

Obiecali, że będą przyjeżdżać co miesiąc i deklaracji dotrzymują. Białostoczanie im zaufali

W miniony weekend już po raz trzeci Białystok odwiedzili przedstawiciele kołobrzeskiej firmy Rybna Kraina. Przywieźli świeże bałtyckie ryby, jak też produkty wędzone. I choć początkowo obawiali się, czy taki sposób dystrybucji tutaj się przyjmie, teraz nie mają już wątpliwości, że było warto. Za każdym razem liczba osób chętnych na takie zakupy się zwiększa, a klienci polecają sobie sympatycznych dostawców. Sprawdziliśmy, skąd takie zainteresowanie.

- Początkowo nie byłem przekonany do takiej formy zakupów, brakowało mi zaufania do jakości tych ryb. Ale pomyślałem: ktoś jedzie na Podlasie znad morza i to kolejny raz, może warto sprawdzić. Tym bardziej, że w internecie klienci pozytywnie pisali o Rybnej Krainie - mówi jeden z białostoczan, który przyjechał na parking przy ulicy Jałbrzykowskiego po odbiór zamówienia. Te zbierane są przez kołobrzeską firmę przez internet do określonej daty, by kilka dni później ryby trafiły do odbiorców, przewożone w specjalnym samochodzie chłodni, dodatkowo obłożone lodem. Ma to zapewnić im świeżość i odpowiednią jakość, gdy trafią do rąk klientów.

W lipcu zamówień było kilkanaście, ale mieszkańcom naszego miasta musiało posmakować, bo pod koniec sierpnia liczba ta zwiększyła się o kilkaset procent - do kilkudziesięciu. Teraz też było nieźle, mimo braku wielkiej promocji. Opinie wśród smakoszy rozchodzą się na portalach społecznosciowych czy za pośrednictwem "Dzień Dobry Białystok", nie ma setek ulotek, reklam radiowych, telewizyjnych albo prasowych.

- Białystok okazał się bardzo dobrym rynkiem - przyznaje Katarzyna Smolińska, właścicielka Rybnej Krainy. - Zależy nam na zadowoleniu klientów, na tym, żeby wracali. Dlatego nie może być mowy o jakiejś bylejakości.

Dostęp do świeżych ryb wynika z tego, że ojciec pani Katarzyny jest armatorem, stąd też produkty, które jadą w Polskę, pochodzą prosto z kutrów i mowa praktycznie o wszystkich gatunkach występujących w wodach Bałtyku.

- Dotatkowo oferujemy ryby wędzone, nie tylko z naszego morza, z różnymi posypkami. W ofercie mamy też przetwory własne i przygotowywane przez zaprzyjaźnione firmy - dodaje pani Katarzyna.

Tym razem najwięcej zamówień białostoczanie złożyli na śledzie. Czy taka forma sprzedaży ryb zostanie u nas na dłużej i chętnych na spróbowanie będzie stale przybywać, zobaczymy. Na razie zainteresowanie rośnie.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do