Na którejś z ostatnich sesji osoba odpowiedzialna za prywatne przedszkole zastanawiała się, czy skorzystać z potencjalnej propozycji Miasta, czyli dofinansowania 99% na dziecko. Kręciła nosem, że nie jest to do końca dobry interes, że się waha. Uwierzyłem.
Jakież było moje zdumienie, gdy rankiem Wielkiego Piątku, dosłownie parę dni po uchwaleniu dofinansowania zobaczyłem przy ul. Sosabowskiego na Wygodzie samochód z wysięgnikiem, na nim dwóch fachowców z literką „E”, którą próbowali zamknąć wyraz „PRZEDSZKOL” (udałoby im się za pierwszym razem, gdyby wyrazu nie łapali na gumę do żucia, przez co „E” o ziemię się huknęło i strasznie się potłukło).
Zdziwiony byłem tym bardziej, że spodziewałem się po kształcie podjętej uchwały, że nikt nie zechce tworzyć nowych placówek. Prezydent został przymuszony do urządzenia konkursu i myślałem, że ryzyko niemożliwości ocenienia nowego punktu, który nie ma historii, będzie zniechęcało do inwestycji. Przyznaję, że bazuję wyłącznie na doniesieniach medialnych, bo UM jeszcze treści uchwały nie opublikował, więc mogę nie mieć pełnej wiedzy o zasadach.
Może być również tak, że nowy szyld i tak by się pojawił i nie ma związku z planami Urzędu Miasta i Rady Miasta. Tak czy siak, jest jaskółka dobrego. Zobaczymy, czy i w innych lokalizacjach biznes przedszkolny zakwitnie.
Dopiero po południu zaspokoiłem także ciekawość, co też powstaje w tym samym budynku po sąsiedzku, bo widać było kręcących się w oknie ludzi, szykujących pomieszczenie. Również i tam pojawił się czytelny, mówiący wiele napis. Zdjęcie wyjaśni wszystko, oprócz tego, czy będą mieli w ofercie zmywalne, z dziecięcymi bohaterami... Czy połączenie jest bardziej chore, czy dziwne, zostawiam Wam do oceny.
(Grzegorz Żochowski/ Obywatel Gie Żet/ Foto: sxc.hu/ kids-nature)
Komentarze opinie