Reklama

Okiem hejtera, odc. 44 – Naje…y to do domu

Gadka z pijanym ma tyle samo sensu co przekonywanie moherowego bereta do Donalda Tuska. I pijak, i moherowy beret mają tyle mądrości do przekazania, że już w drugim zdaniu można się pogubić, o co chodzi. Ale są i tacy, którym nie przeszkadza tłumaczenie się, nawet jeśli wychodzą później na głupków.

Dzisiaj we wszystkich mediach produkował się niejaki Jacek Protasiewicz. Gwiazda z PO w parlamencie europejskim i jak się okazało, gwiazda mediów. Nawet tvn24 zostawił na boku transmisję z obrad Wierchownej Rady Ukrainy, podczas której wybierano premiera i nowy rząd, a poświęcono grubo ponad pół godziny na tłumaczenia pana Jacka, który żalił się jak to niedobrze został potraktowany przez niemieckie służby.

W naszym kraju to zawsze albo Ruscy dawali w kość, albo Niemcy. Że też Mieszko I nie mógł innych terenów znaleźć. Tyle było nieochrzczonych ziem dookoła. Ale nie! Musiał wybrać akurat tereny pomiędzy jednymi a drugimi. Tak mi właśnie przyszło do głowy, że gdyby teraz żył Mieszko I, pewnie należałby do PiS – u, bo ta partia jak wroga nie ma, to nie funkcjonuje. Mieszko I też widocznie miał podobne pomysły na utrzymanie się w polityce. Choć może nie zakładał, że kraj się utrzyma przez kolejne ponad 1000 lat. Ale wracam do biednego posła Jacka, który dziś z przejęciem tłumaczył, jak to był popchnięty, jak krzyczano do niego „raus” i że musiał udowadniać, że nie nosi broni w bokserkach. No tutaj to pan poseł przesadził. Co to za facet w ogóle ma być?! Nie ma broni w bokserkach? Jako kobieta mogę powiedzieć, że to bardzo cenna broń i często bardzo pożądana przez kobiety. Ba! Nawet widziałam kilka razy w swoim życiu jak kobiety się biły o taką broń! Ale pan poseł nie ma. Trudno.

Panie pośle szanowny, skończ pan i wstydu oszczędź. Ja jak jadę do pracy, to jadę trzeźwa. W pracy też nie piję, bo nawet małe dziecko wie, że tak nie wolno. Ja wiem, że w samolocie częstują, ale pan jechał do pracy, a nie na prywatną wycieczkę. A jeśli jechał pan na wycieczkę, to trzeba było schować do bokserek swój paszport dyplomaty, bo to obciach. Swoją drogą, takie przypadki się zdarzały i to również ze służbą niemiecką, ale jakoś nie specjalnie okazywało się, że to Niemcy się pomylili. Rozumiem, że od ważności paszportu lub zajmowanego stanowiska może się w główce pomieszać, ale podpowiem że tacy często źle kończą (wystarczy popatrzeć na nasz sąsiedni kraj, o którym właśnie mówi cały świat). Powiem krótko, jak się pije, to się nie jedzie do pracy. Jak się pije, to się nie wszczyna rozmów, których się nie rozumie. Jak się pije, to trzeba wiedzieć, że można skończyć na wytrzeźwiałce. Jak się pije, to trzeba wiedzieć, że można i dostać po gębie ( o czym zapewne policja mogłaby pisać niekończące się opowieści). A ja powiem krótko – Najeb…y to do domu!

Jeśli już coś było nie tak jak trzeba ze strony niemieckich urzędników, trzeba było oficjalnie najpierw poskładać skargi, a nie robić dziś cyrki przez kamerami. Z pijanym się nie gada i pijanego się nie słucha. Nawet jeśli pijany jest lekko pijany, to i tak ma zaburzony sposób rozumienia i postępowania. O czym znów policja mogłaby wiele powiedzieć i wiele napisać. Szanowny panie pośle PO, ja nie chcę takich reprezentantów, którzy do pracy jadą po kieliszku. A jeśli władza może pracować po kieliszku to i reszta społeczeństwa też powinna mieć takie samo prawo.

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do