Opóźnienia na białostockim dworcu PKS. Zdążą przed grudniem?

Miał być otwarty w ostatnich dniach października, ale nic z tego nie będzie. Na przeszkodzie stanęła deszczowa pogoda. Władze PKS Nova zaliczyły wizerunkową wpadkę: nie zdążą na czas z otwarciem nowego Dworca PKS w Białymstoku. Na razie działają wiaty autobusowe, ale pasażerowie jeszcze poczekają na otwarcie głównego budynku, choć prezes spółki zapewniał latem, że 1 listopada będą mogli kupować tam bilety.

Nowy budynek dworca PKS już w zasadzie stoi, ale... są problemy z jego wykończniem.

- Przy montażu płyt szklanych mamy problemy spowodowane wilgocią. Żeby całość trzymała sie dobrze musi być zamontowana bez wody i wilgoci - wyjaśniał Cezary Sieradzki, prezes PKS.

W tej sytuacji podróżni muszą kupować bilety w tymczasowych barakach ustawionych od strony ulicy Bohaterów Monte Cassino. Żeby wsiąść do samochodów muszą okrążyć cały stawiany budynek, bo autobusy odjeżdżają już z nowych wiat.

- To wcale nie takie łatwe. Po pierwsze jest dużo błota na tych rozkopanych i tymczasowych dróżkach i niby chodniczkach. Poza tym jest tylko jedna droga, bo drugą cały czas jeżdżą cieżarówki z budowy obok dworca - mówią pasażerowie skarżąc się dodatkowo na słabo działające nagłośnienie lub jego brak. Dodatkowo jest też problem z bezpiecznym wyjazdem autobusów.

- Parę razy samochody omal na siebie nie wpadały, bo wyjeżdżają z tej samej strony co jest wjazd na dworzec. Bez sensu - dodają pasażerowie.

- To jest sytuacja tymczasowa, bo docelowo wyjazd będzie z drugiej strony tam gdzie jest są jeszcze roboty i budowa - wyjaśnia Sieradzki.

Na razie zakończona została już inwestycja w części związanej z obsługą autobusów (warsztaty) oraz zajezdnią. Są już też miejsca na biura. Między warsztatami a nowym dworcem  cały czas trwają roboty nad nową galerią, której głównym najemcą będzie Kaufland.

Nowy termin zakończenia robót na dworcu PKS to koniec listopada. Ten ma być już ostateczny.

(PS)