Reklama

PFRR w jasyrze Platformy. Koledzy Truskolaskiego przejęli władze w Fundacji

Platforma Obywatelska oraz ludzie związani z klanem Truskolaskich przejęli kontrolę nad Podlaską Fundacją Rozwoju Regionalnego. W piątek Rada Nadzorcza odwołała z funkcji prezesa Marka Dźwigaja, a z posady wiceprezesa Kamila Pendowskiego. W ich miejsce powołano Pawła Jamroza (męża białostockiej radnej Koalicji) oraz innego prominentnego partyjnego działacza PO: Cezarego Mielko, który współpracował z Krzysztofem Truskolaskim w ostatniej kampanii parlamentarnej.

PFRR istnieje od 1994 roku, a powstała z inicjatywy rządów Polski i Wielkiej Brytani, które założyły Fundację Rozwoju Województwa Białostockiego. Potem w rolę założycieli wszedł samorząd województwa, związki zawodowe (regionalna Solidarność oraz OPZZ) oraz Izba Przemysłowo-Handlowa. Z czasem do grona fundatorów doproszono miasto Białystok. Organizacja zajmuje się wspieraniem przedsiębiorców ze środków UE oraz własnych, a specjalizuje się w realizacji projektów unijnych nastawionych na rozwój przedsiębiorczości. Od jej powstania aż do 2020 roku kierował nią Andrzej Parfieniuk. Odwołano go, a jego miejsce zastąpił jego wieloletni zastępca pracujący w Fundacji od chwili jej powstania. Był to Marek Dźwigaj, którego nie kojarzono z żadną ze stron politycznych. 

- Marek zna firmę od podszewki. To typowy ekspert i specjalista od pisania i realizowania dużych i skomplikowanych projektów. Jest w niej od ponad 20 lat i cieszy się niekwestionowanym szacunkiem wszystkich pracowników. Nigdy nie utożsamiał się z żadną opcją tak samo jak Kamil Pendowski, który jest jednym z najlepszych ekspertów od projektów międzynarodowych oraz instrumentów finansowych. To dla nas takie same trzęsienie ziemi jak odejście prezesa Parfieniuka. Ale wtedy zastąpił go Dźwigaj, który był wiceprezesem. Nowi prezesi to kompletnie nowe twarze, którzy nie znają fundacji - powiedział portalowi jeden z pracowników PFRR.

Rada Nadzorcza składa się z 7 członków, których mianują marszałek województwa, szef podlaskiej Solidarności, prezes IPH, regionalne OPZZ, szefowa Fundacji Gospodarczej w Gdyni oraz prezydent Białegostoku i wojewoda podlaski. Szefuje jej Józef Mozolewski, przewodniczący podlaskiej Solidarności. Na piątkowej radzie miał zostać powołany nowy wiceprezes, na którego stanowisko od listopada jest wakat (w zarządzie pracował Marek Dźwigaj jako prezes, a wiceprezesami byli Kamil Pendowski oraz Wiesław Kamiński). Z tej trójki tylko Kamiński kojarzony był z polityką i PiS (do zarządu PFRR zgłosił go PiS-owski wojewoda Bohdan Paszkowski). I tylko Kamiński ze starego składu pozostał we władzach: odwołano dwóch apolitycznych fachowców. 

W czasie posiedzenia Rady zgłoszono poprawkę do porządku obrad. Przewidywano w nim głosowanie nad kandydatem na nowego członka Zarządu. Przedstawiciel wojewody zgłosił wniosek o odwołanie prezesa Dźwigaja i wiceprezesa Pendowskiego zgłaszając właśnie Jamroza i Mielkę. Wnioski poparł Witold Karczewski (prezes IPH), przedstawiciel nowego wojewody i prezydenta (związani z Platformą Obywatelską) oraz reprezentant OPZZ. Przeciw byli Mozolewski, przedstawiciela marszałka oraz Fundacji Gospodarczej. 

PFRR ostatnio podpisał kilka umów z samorządem województwa: promocję eksportu podlaskich przedsiębiorstw, realizację pożyczek dla przedsiębiorców, bonów na cyfryzację i badania i były to głównie sukcesy prezesa Dźwigaja oraz wiceprezesa Pednowskiego (ten ostatni odpowiada za Podlaskie Centrum Eksportera). 

W PFRR pracuje ponad 40 specjalistów, a majątek firmy to kilka nieruchomości w Białymstoku, Hajnówce, Bielsku Podlaskim, Mońkach, Augustowie i Suwałkach oraz kilkanaście milionów zaangażowanych w różne działania gospodarcze. 

Paweł Jamróz to mąż radnej PO Katarzyny Jamróz oraz pracownik naukowy na Wydziale Ekonomii białostockiego Uniwersytetu, na którym pracuje także Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Jego zastępca czyli Cezary Mielko znany jest głównie z działań w sferze kulturalnej: pracował jako szef WOAK-u oraz jako członek jednego z białostockich zespołów muzycznych. Tak jak i Jamróz ma na koncie pracę na Wydziale Ekonomii UwB. Obaj mają tytuły doktorskie (Jamróz z ekonomii, Mielko nauk społecznych). Mielko po odwołaniu z WOAK pracował w Wodociągach Białostockich (spółka podległa Truskolaskiemu) jako prokurent. 

Nic w życiorysach nowych szefów nie wykazuje, aby mieli większe doświadczenia w zakresie realizacji dużych i skomplikowanych instytucji finansowych jaką jest fundacja oraz realizację projektów na rzecz przedsiębiorców realizowanych z funduszy UE.  A to akurat kluczowa kompetencja, bo głównym zadaniem PFRR jest właśnie praca ze środkami unijnymi z województwa oraz źródeł krajowych, ale także tych bezpośrednio z Brukseli. 

(Gabriel Kotwicz/ Foto: PFRR)

KOMENTARZ

Platforma po wygranych jesiennych wyborach do Sejmu próbuje przejąć kontrolę nad wszystkim co jest możliwe. Dopatrywanie się w prezesie Dźwigaju czy wiceprezesie Pendowskim sympatii do PiS-u to ciekawy koncept, bo w tej partii na tych dwóch przy sterach PFRR patrzono z dużym dystansem. Powodem tego, że akurat ci dwaj zarządzali fundacją to zasługa Józefa Mozolewskiego, który chciał aby instytucją zarządzali ludzie znający ją od podszewki i przekonał do tego tych pozostałych członków Rady Nadzorczej. 

Nowym członkiem Zarządu Fundacji, który od piątku miał zasiąść we władzach PFF był eks-senator Mariusz Gromko, który poza polityką prowadzi z powodzeniem własne przedsiębiorstwo. Jego kandydaturę zgłaszał przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego, a nikt z członków Rady nie kwestionował jego kwalifikacji. Zgłoszenie w ostatniej chwili przez wojewodę Jamroza oraz Mielkę wygląda na klasyczny skok na kasę znajdującą się w Fundacji i działanie zainicjowane przez klan Truskolaskich. Nowi prezesi to dobrzy znajomi prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, a wojewoda Jacek Brzozowski to jego były pracownik. Truskolaski musiał przekonać jedynie Witolda Karczewskiego, z którym znają się od lat i łączą ich różne interesy oraz Antoniego Późniaka z OPZZ. Czyli wykorzystał polityczne powiązania wicewojewody z Lewicy, która współpracuje z OPZZ. Karczewskiego musiał przekonać czymś naprawdę atrakcyjnym, bo IPH ostatnio dobrze współpracowało z Urzędem Marszałkowskim, w którym rządzi PiS. Czym okaże się pewnie już niedługo. Pytanie tylko czy PFRR wytrzyma te partyjne rządy, bo od 20 lat na jej czele stali fachowcy, którzy na pracy z przedsiębiorcami zjedli zęby. PFRR dotąd nie angażował się w politykę (poza udziałem byłego prezesa Parfieniuka w roli nieformalnego szefa kampanii senatorskiej Macieja Żywny w 2019 roku). Przewiduję, że wiosną PFRR zaangażuje się w kampanię samorządową i do Europarlamentu i "przypadkiem" będzie to wsparcie dla klanu Truskolaskich, którzy rządzą podlaską Platformą. A w zasadzie dla starszego z nich, bo to on kieruje w tym tandemie. 

Gabriel Kotwicz 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do