Historia animozji angielsko-francuskich jest długa. Colin Furze, brytyjski hydraulik i kawalarz zbudował w Dover pierdzącą maszynę, którą chce uprzykrzać Francuzom życie.
- Plan był taki, żeby zostać hałaśliwym sąsiadem, ale na międzynarodową skalę - pisał na swojej stronie kilka dni przed demonstracją działania maszyny. A owa składa się z wydającego charakterystyczny dźwięk układu hydraulicznego zabudowanego czymś, co ma imitować gigantyczne pośladki.
Jak wyznał twórca pierdo-latora, maszynę swoją zbudował, by denerwować relaksujących się na plaży w Calais Francuzów. Wedle niepotwierdzonych informacji owi faktycznie słyszeli, kiedy Furze odpalił swój wynalazek. Następnym razem, kiedy będziecie narzekać na swoich sąsiadów, pomyślcie, że mogłoby być gorzej. Moglibyście mieszkać koło Furzego.
(Huffington Post/Mateusz Kos, foto: kadr z Youtube)
Komentarze opinie