We wczorajszym wydaniu Rzeczypospolitej pojawiła się informacja o tym, że szef jednego z wydziałów białostockiej policji biegał pół nagi po mieście. Wychodząc z klubu miał wdać się w awanturę, a patrol, który przyjechał na miejsce zdarzenia miał odstąpić od czynności i odwieźć pijanego policjanta do domu. Zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku dementuje te doniesienia.
Obszerne oświadczenie, które zamieścił rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji podinsp. Andrzej Baranowski na stronie internetowej przedstawia w innym świetle funkcjonariusza białostockiego wydziału. Z jego treści można dowiedzieć się, że to nie policjant wszczął awanturę, ale został napadnięty przez człowieka, którego sprawę niegdyś prowadził. W trakcie szarpaniny policjant miał ściągnąć kurtkę i koszulę uwalniając się w ten sposób od ciągnących go za odzież napastników. Sprawę miał tez zbadać Wydział Kontroli KWP w Białymstoku, który nie dopatrzył się nieprawidłowości w zachowaniu swego pracownika.
W dalszej części oświadczenia można przeczytać między innymi: „Funkcjonariusz we wspomnianym lokalu był prywatnie, w czasie wolnym od służby i nie wykonywał tam żadnych czynności służbowych”. Policja nadal prowadzi działania w kierunku szczegółowego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia, motywów działania sprawców i ustalenia ich tożsamości.
Komentarze opinie