Kilka dni temu huknęła informacja, jakoby kolejną ofiarą konfliktu na Ukrainie była sama... Sasha Grey!
Niekoniecznie zawsze wiadomo, co porabia Sasha, od kiedy w 2011 roku przeszła na porno-emeryturę. Próbowała swoich sił w kinie mainstreamowym, grała w industrialowej kapeli, pracuje jako DJ, jest aktywistką PETA... A że ma ukraińskie korzenie, jej ewentualna bytność i zaangażowanie w konflikt rosyjsko-ukraiński nie jest tak wielką abstrakcją. Tymczasem twittera i facebooka obiegła informacja, jakoby sanitariuszka Sasha Serova (z wyraźną sugestią że chodzi właśnie o Grey), wspomagająca separatystów, została brutalnie zamordowana przez ukraińskich żołnierzy.
Wszystko okazało się oczywiście plotką, którą zdementować musiała sama zainteresowana. A kto był owej plotki autorem? Pro-rosyjska grupa zajmująca się social media. I tak to porno urosło do formatu wojennej technologii.
Komentarze opinie