
Poseł Krzysztof Truskolaski jeszcze w tym tygodniu ma zaskarżyć postanowienie prokuratury. Umorzyła i zawiesiła ona sprawę, z którą zwracał się około roku temu. Chodziło o groźby karalne oraz nawoływanie do popełnienia przestępstwa. Przynajmniej tak ocenił to poseł Nowoczesnej, więc chciał doprowadzić winnych przed wymiar sprawiedliwości.
Nieco ponad rok temu na profilu Krzysztofa Truskolaskiego oraz w komentarzach pod artykułami prasowymi pojawiła się masa komentarzy internautów. Dotyczyły one przede wszystkim głosowania, w którym poseł poparł rezolucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wobec przywrócenia praworządności w Polsce. Poseł Truskolaski nie był jedynym parlamentarzystą z Polski, który poparł te działania, bo podobnie jak on głosowali inni politycy Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej.
Opinię publiczną wzburzył najbardziej fakt, że projekt rezolucji został przygotowany przez niemieckiego posła – Bernda Fabritiusa i że zgodzili się z nim polscy politycy, między innymi poseł Truskolaski. Wówczas zamieszczono w sieci wiele negatywnych komentarzy pod jego adresem, które poseł uznał za groźby karalne lub wręcz nawoływanie do popełnienia przestępstwa. Dlatego złożył zawiadomienie do prokuratury. Chciał, aby śledczy odnaleźli te osoby, a sąd je ukarał. Prokuratura jednak umorzyła postępowanie. Poseł je zaskarżył i prokuratura znów umorzyła postępowanie, a w jednym przypadku zawiesiła.
- Białostocka prokuratura postanowiła umorzyć dochodzenia przeciwko osobom, które w sieci groziły i obrażały mnie oraz moją rodzinę, argumentując to w pierwszym przypadku pani Zofii M. niepoczytalnością, w przypadku– Tomasza T. – zawiesić, argumentując to brakiem wiedzy co do jego aktualnego miejsca pobytu oraz umorzyć wobec Adama O. – z uwagi na brak możliwości ustalenia jego miejsca zamieszkania – napisał na swoim profilu facebookowym poseł Nowoczesnej.
Zapowiedział, że nie zgadza się z takim działaniem prokuratury, która przez rok trwania śledztwa nie była w stanie ustalić informacji o osobach publikujących negatywne komentarze i posługujących się językiem nienawiści, aby doprowadzić je przed wymiar sprawiedliwości. Nawet odnośnie osoby niepoczytalnej, jak twierdzi poseł, prokuratura ma możliwości innych działań zamiast umarzania postępowania. Dodaje, że nikt nie jest anonimowy w sieci i zaskarży postanowienie o umorzeniu i zawieszeniu postępowania prokuratury.
- Dlatego też złożę zażalenie do sądu na postanowienie prokuratury, gdyż nie zgadzam się z argumentacją prowadzącej prokurator. Osoby, które mi groziły są ciągle aktywne w sieci, więc ustalenie po adresie IP miejsca ich pobytu nie powinno sprawić trudności organom ścigania. Postępowanie wobec Zofii M. również powinno zostać wznowione – dodaje na swoim profilu Krzysztof Truskolaski.
Zażalenie do sądu na działania prokuratury ma trafić jeszcze w tym tygodniu. My natomiast dodamy, że poseł Krzysztof Truskolaski po trzech latach służby publicznej wciąż nie raczy powiadamiać naszej redakcji o prowadzonych przez niego działaniach poselskich, nie informuje o konferencjach prasowych, ani o bieżącej działalności – do czego jest zobligowany posiadanym mandatem parlamentarzysty.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie