
Po sądowej batalii o wynagrodzenie, która ostatecznie zakończyła się porażką prezydenta i utrzymaniem poborów w zmniejszonej wysokości, Tadeusz Truskolaski przegrał kolejną sprawę. Sąd oddalił skargę kasacyjną w sprawie nieudzielenia absolutorium z wykonania budżetu za 2015 rok.
Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną, którą złożył prezydent Białegostoku w związku z uchwałą Rady Miasta. W tej uchwale Rada nie udzieliła mu absolutorium z wykonania budżetu za 2015 rok. Prezydent odwoływał się najpierw do Regionalnej Izby Obrachunkowej, później do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i ostatecznie przegrał przed ostatnią instancją, do której mógł się odwołać. Oddalona została jego skarga kasacyjna. Politycy Prawa i Sprawiedliwości apelują do prezydenta, aby skończył z procesami za publiczne pieniądze, albo zaczął je opłacać z własnych środków.
- Od początku członkowie i radni Prawa i Sprawiedliwości mówili, że skarżenie uchwały nie jest zasadne. Tym bardziej, że nie było żadnych skutków z tym związanych, czyli nie było wniosku o referendum. Pan prezydent tego nie słuchał, tylko zaskarżył. Więc znów mamy koszty sądowe, znów pokryje je nikt inny jak podatnik, czyli białostoczanie. Dlatego apelujemy jeszcze raz, aby te wydumane procesy pana prezydenta pokrywał z własnej, prywatnej kieszeni, a nie z kieszeni mieszkańców Białegostoku. Jeśli pan prezydent chce się sądzić, niech weźmie sobie prywatnie kancelarię prawną, niech ją opłaca i wtedy będzie wszystko w porządku – powiedział Artur Kosicki, przewodniczący miejskich struktur PiS w Białymstoku.
Podkreślał przy tym, że Białystok jako miasto jest mocno zadłużone i wydawanie publicznych pieniędzy na wiele procesów nie ma uzasadnienia. Tym bardziej, że jak w przypadku ostatniej przegranej, radni wyraźnie wskazali, czego z zapisanych na 2015 rok inwestycji w budżecie, prezydent nie zrealizował. Z tych powodów absolutorium też nie udzielili. Zdaniem radnych PiS, Tadeusz Truskolaski zamiast się sądzić, powinien wykonać budżet. Wówczas problemu i sprawy by nie było.
- Ja akurat byłam pełnomocnikiem Rady Miasta w sprawie skargi pana prezydenta z tytułu nieudzielenia mu absolutorium przez Radę Miasta. I jako pełnomocnik Rady Miasta nie pobierałem żadnych środków. Pan prezydent, jako organ wykonawczy podpisał umowę z zewnętrzną kancelarią prawną. To kosztowało nas w dwóch instancjach powyżej 10 tys. złotych. Należy zauważyć, że zgodnie z postanowieniem Naczelnego Sądu Administracyjnego pan prezydent, jako organ wykonawczy, nie miał w tym zakresie legitymacji skargowej. Nie miał interesu prawnego – powiedział radny Henryk Dębowski, wiceprzewodniczący Komisji Rewizyjnej w Radzie Miasta.
Radni i politycy PiS podkreślali, na dodatek kolejny raz, że Tadeusz Truskolaski, nie potrafi zarządzać miastem w sposób bezkonfliktowy. Procesuje się z wieloma podmiotami, mediami, radnymi, przedsiębiorcami i dla uzasadnienia swojego działania w tym względzie, zasłania się najczęściej dobrem Białegostoku. Tymczasem to dobro na tych procesach traci dziesiątki tysięcy złotych w budżecie, bo efektu wizerunkowego niczego procesy jeszcze nie poprawiły.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Car Truskolaski robi co chce.Niech powie publicznie jakiego majątku dorobił się w czasie urzędowania jako prezydent miasta ten biedny człowiek.