
Tadeusz Truskolaski dziś z mównicy nakrzyczał na Przewodniczącego Rady Miasta, który usiłował zwrócić uwagę prezydentowi, aby szanował czas radnych i odpowiadał na pytania. Tak rozpoczęła się debata na temat sprzedaży kamienicy z Dąbrowskiego 14.
Wiadomo było, że jeden z pierwszych punktów porządku obrad wzbudzi emocje. Mało kto jednak zakładał taki przebieg dyskusji. Prezydent miał radnym udzielić informacji odnośnie transakcji, którą przeprowadził ponad dwa lata temu. Chodziło o sprzedaż zabytkowej kamienicy z Dąbrowskiego 14. I podczas tej dyskusji prezydent zamiast odpowiedzieć na pytania radnych mówił o atakach politycznych na jego osobę, niedobrej reformie szkolnictwa, o uchwałach podejmowanych podczas zjazdu regionalnego Prawa i Sprawiedliwości oraz o ataku na demokratycznie wybrane władze Białegostoku.
Stąd Przewodniczący Rady Miasta Mariusz Gromko chciał zwrócić prezydentowi uwagę, aby ten zechciał odpowiedzieć na pytania radnych, którzy dziś próbowali dociekać dlaczego kamienica niszczeje, dlaczego miasto nie odkupiło nieruchomości, kiedy okazało się, że nabywca nie wywiązał się z warunków umowy oraz zadali szereg innych pytań. Już sama próba zwrócenia uwagi prezydentowi spotkała się z oburzeniem Tadeusza Truskolaskiego.
- Panie przewodniczący, nie ma takiego zwyczaju, żeby odbierać prezydentowi głos. Mogę tu mówić do 24.00, jak będę chciał. A pan ma tutaj siedzieć i słuchać. Proszę mi pokazać taki punkt regulaminu, w którym można odbierać prezydentowi głos. Proszę nie przekraczać swoich uprawnień. A będę mówił o czym będę chciał – grzmiał Tadeusz Truskolaski do Mariusza Gromko.
- Panie prezydencie, chodzi o to, żebyśmy się szanowali – argumentował Przewodniczący Rady Miasta Gromko.
- Tak, proszę mnie szanować – odpowiedział znów Tadeusz Truskolaski.
Prezydent mówił wyraźnie podniesionym głosem, co wzbudziło poruszenie na sali. W późniejszej części swojej wypowiedzi odniósł się jednak częściowo do zadawanych pytań. I kiedy emocje już nieco opadły, Tadeusz Truskolaski ponownie pojawił się na mównicy i przekonywał, że wcale nie krzyczał na radnych, ani na Przewodniczącego Rady Miasta. Podkreślał, że nie był zdenerwowany.
- Ja się wcale nie zdenerwowałem, tylko mówiłem głośniej. Po prostu mówiłem do swoich interlokutorów głośniej – wytłumaczył swoje zachowanie prezydent Białegostoku.
O co pytali dziś radni prezydenta i jak dokładnie przebiegały prace wokół transakcji kamienicy z Dąbrowskiego 14 opiszemy szczegółowo jutro. Dziś było widać wyraźnie, że Tadeusz Truskolaski niekiedy nie panuje nad emocjami, a późniejsze zaprzeczenia tego stanu nie przekonały ani radnych, ani gości obecnych na posiedzeniu Rady Miasta. Być może prezydent był zestresowany wizytą w Prokuraturze. Mówił sam o tym, że na dzisiejsze posiedzenie przyjechał prosto z przesłuchania. Do sprawy sprzedaży kamienicy wrócimy szerzej jutro.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gromko jest skończony, wyleciał z zarządu Partii, wyleci z listy kandydatów do rady - wszyscy o tym wiedzą. Razem z Madrasem. Oni idą od Nowoczesnej, sa już po słowie.
Hmm - na czyje zamówienie jest ten artykuł? Przeczytałem i nie dopatrzyłem się "zrugania" Przewodniczącego Rady Miasta. Niestety, coraz częściej się przekonuję, że jesteście stronniczym Portalem. A szkoda...
Kapicowa kultura
Pani Redaktor już od dłuższego czasu manipuluje faktami celem oczernienia Prezydenta. Odpowiadajac na pytanie Szanownego Przedmowcy - na czyje zamówienie? Lokalnego PiS-u.