Reklama

Rosjanie zabierają ciała kadyrowców. Inaczej postępują z ciałami najemników z Doniecka i Ługańska

Rosjanie zawsze zabierają ciała zabitych żołnierzy Kadyrowa z pola bitwy, ale inaczej jest z najemnikami z czasowo okupowanych terytoriów obwodu donieckiego i ługańskiego. Ciała tych poległych leżą, gniją, są rozciągane przez zwierzęta. Jest och ogrom, ponieważ każdego dnia zabitych jest nawet po kilkuset, a bywa, że więcej.

O tym, że zawsze Rosjanie zabierają ciała zabitych kadyrowców, a najczęściej zostawiają ciała najemników z tymczasowo okupowanego obwodu donieckiego i ługańskiego poinformował dowódca kompanii brygady „Bureviy” („Gwardii Ofensywnej”) Anton Gatiłow, który wraz ze swoimi towarzyszami od ponad czterech miesięcy stawia opór przeważającej sile Rosjan i utrzymuje obronę na kierunku siewierskim. Tam również toczą się bardzo krwawe walki.

- Ciała kadyrowców zawsze są zabierane. Był przypadek, że wysadzili w powietrze naszą kopalnię i rano zabrali dwieście. Najemnicy z okupowanego obwodu donieckiego i ługańskiego nie są aż tak patriotyczni – powiedział dowódca kompanii.

Według niego na kierunku siewierskim rekrutuje się większość brygad z tak zwanej Ługańskiej Republiki Ludowej.

Mają Rosjan tylko na stanowiskach kierowniczych, a faktycznymi akcjami szturmowymi kierują kadyrowcy. Kiedy złapiemy wroga, wszyscy mówią zgodnie z tylko jedno: „Nie chcieliśmy iść do walki”. Mówią, że ktoś został zabrany bezpośrednio z kopalni, ktoś został dosłownie porwany prosto z ulicy, ktoś inny z domu. Ale po włączeniu telefonu rozwieją się wszelkie złudzenia, bo widać, że chciał, że lubił zabijać naszych ludzi” – przekazała w mediach społecznościowych Gwardia Narodowa Ukrainy.

Jak wyjaśnił jeszcze dowódca kompanii Anton Gatiłow, okupanci celowo idą na front.

- Mają pensję w wysokości 176 000 rubli, czyli trzy tysiące dolarów. Są wypłacane bez zwłoki, znaleźliśmy u nich pieniądze i nowe rachunki. Kręcą filmy i nazywają nas Niemcami, a ich żony są z nich dumne. Oznacza to, że są ze wszystkiego zadowoleni i nie ma przymusu na dużą skalę – powiedział dowódca kompanii Bureviy.

Przedstawiciel ukraińskiej Gwardii Narodowej zaznaczył, że obecnie taktyką Rosjan jest osłabienie wroga.

- Mielimy Rosjan i im podobnych. Ale każdego dnia z ich strony na front wychodzą coraz mniej wykształceni okupanci. Jeśli w grudniu doszło do kolosalnych ostrzałów artyleryjskich, a wróg prawie nie posuwał się naprzód, to teraz coraz bardziej obmacuje naszą obronę swoją piechotą. My minujemy, a oni niszczą miny swoimi ciałami – wyjaśnił Gatiłow.

Dodamy jeszcze, że żołnierze Gwardii Narodowej zniszczyli kilka jednostek rosyjskiego sprzętu wojskowego, w szczególności samobieżny system obrony powietrznej Tor M1, przeciwlotniczy zestaw rakietowy Grad, dwa działa samobieżne i system inżynieryjny zdalnego rozminowywania.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Ukrinform)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do