
Dowódcy armii rosyjskiej prawdopodobnie karzą narkomanów i alkoholików, wysyłając ich do jednostek szturmowych Storm-3. Poinformowało o tym brytyjskie Ministerstwo Obrony w komunikacie na platformie X, dawniej Twitter, powołując się na własne wojskowe dane wywiadowcze.
We wrześniu tego roku niezależne rosyjskie media Verstannia podały, że aż 15% rosyjskich żołnierzy na Ukrainie zażywa narkotyki, w tym amfetaminę i konopie indyjskie, a narkotyki są łatwe do zdobycia nawet na linii frontu. Nagminne jest z kolei picie alkoholu przez Rosjan. W przeciwieństwie do żołnierzy ukraińskich, którym nie sprzedaje się żadnego alkoholu. W zasadzie nigdzie na Ukrainie, a już na pewno nie w pobliżu linii frontu. W tym kontekście obowiązuje mocny reżim sprzedażowy.
Rosyjscy żołnierze wręcz odwrotnie do żołnierzy ukraińskich – kupują alkohol. A jeśli nie mają jak go kupić, to zwyczajnie kradną, albo wymuszają jego dostarczenie. Okazuje się jednak, że to tylko niewielki wycinek używek obecnych na froncie. Narkotyki, skądkolwiek je biorą, są w powszechnym użyciu. Nawet wśród tych żołnierzy, którzy walczą bezpośrednio na froncie.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że raportom tym, które podawane były przez niezależne rosyjskie media Verstannia, można ufać i że są one wynikiem licznych raportów od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę. Bo to w nich stwierdzono dużą liczbę incydentów dyscyplinarnych, przestępstw i zgonów związanych z nadużywaniem alkoholu wśród żołnierzy armii rosyjskiej.
„Rosyjscy dowódcy prawdopodobnie często karzą narkomanów i alkoholików, wysyłając ich do jednostek szturmowych Storm-3, które w rzeczywistości stały się jednostkami karnymi” – podaje brytyjski wywiad.
Eksperci brytyjskiego Ministerstwa Obrony uważają brak możliwości rotacji jednostek wojskowych na linii frontu za jedną z głównych przyczyn złej dyscypliny wśród Rosjan i nadużywania substancji psychoaktywnych.
Jak podaje agencja Ukrinform, we wstępnym raporcie wywiad brytyjski podał, że z końcem października w strukturę dowodzenia Gwardii Rosyjskiej włączono duże oddziały prywatnej formacji wojskowej grupy „Wagnera”, ale już pod dowództwem Pawła Prigożyna, syna zmarłego w sierpniu właściciela grupy Jewgienija Prigożyna, podczas gdy nasilono werbowanie bojowników.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Ukrinform)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie