
Pisaliśmy o karuzeli kadrowej w województwie podlaskim, która ruszyła na całego jeszcze przed wyborami samorządowymi. Informacja o miotle kadrowej tradycyjnie już przyjmowana jest ze spokojem przez niemal wszystkie media, które przez ostatnie lata z oburzeniem informowały o każdym ruchu personalnym w województwie inicjowanym przez PiS rządzący dwoma urzędami: Marszałkowskim i Wojewódzkim. Obecny ruch karuzeli uruchomiła szara eminencja rządzącej województwem koalicji PO - PLS czyli Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. To on uchodzi za głównego kadrowego regionu. Jego wpływy nie sięgają tylko Łomży, gdzie niepodzielnie panuje Mariusz Chrzanowski, prezydent Łomży sympatyzujący z PiS-em. Dziś kolejna garść informacji o akcji TKM. Nie znającym tego skrótu używanego przed laty rozszyfrujemy "Teraz Ku..wa My".
W poprzednim odcinku o kadrowej karuzeli informowaliśmy o zmianach w Agencji Rozwoju Regionalnego Ares S.A. w Suwałkach. Tam prezesów zastąpiono kojarzonych z PiS-em zastąpiono nominatami powiązanymi z PSL i Cezarym Cieślukowskim, jego lokalnym liderem. Ares to druga pod względem wielkości spółka podległa pod Urząd Marszałkowski. Kilka dni po zmianach w Aresie doszło do wymiany szefów w Podlaskim Funduszu Rozwoju S.A. To spółka należąca do Urzędu Marszałkowskiego, która zajmuje się udzielaniem pożyczek przedsiębiorcom oraz wspieraniem lokalnego biznesu. Ma oddziału niemal we wszystkich większych miastach województwa i dysponuje kilkuset milionowym kapitałem. Na jej czele stał Artur Duda (syn Andrzeja Dudy, burmistrza Kolna), który sympatyzował z Prawem i Sprawiedliwością. Jego miejsce zajął Janusz Józef Cieciórski. Kim jest nowy szef spółki? To niedoszły radny miejski w Łomży startujący z list Platformy Obywatelskiej (mimo pierwszego miejsca na liście w okręgu). Uchodzi za człowieka Jacka Piorunka. Ten ostatni to członek zarządu województwa z ramienia Platformy i zarazem radny wojewódzki. Wcześniej Cieciórski był komisarzem zarządzającym podłomżyńską gminą Miastkowo przed wyborami samorządowymi.
W samym Urzędzie Marszałkowskim też doszło do kilku zmian. Najważniejszą jest rozbicie Departamentu Rozwoju Regionalnego. Była to duża struktura organizacyjna odpowiedzialna za podział znakomitej większości dotacji unijnych w województwie. W 2019 roku Artur Kosicki obejmujący stanowisko marszałka scentralizował rozbite wcześniej wydziały, które zajmowały się środkami z UE, bo Podlasie znajdowało się na szarym końcu w wydawaniu pieniędzy unijnych na rozwój regionu. Przyniosło to efekt, bo w 2023 roku województwo skończyło jako najlepszy region w Polsce pod względem korzystania z funduszy UE. Obecnie mamy powrót do przeszłości: za dotacje unijne odpowiedzialne jest aż 7 komórek w Urzędzie Marszałkowskim. Doszło też do kolejnych zmian personalnych: z kierowaniem departamentem odpowiedzialnym za zdrowie rozstał się Dominik Maślach. Do czasu wyznaczenia jego następcy kieruje nim jedna z jego zastępczyń. W Urzędzie krążą pogłoski, że część zarządu związana z Platformą Obywatelską chciałaby doprowadzić do wymiany skarbnika województwa, którym jest Paweł Jungerman. Najpoważniejszy kandydat na jego miejsce to 77-letni Henryk Gryko, poprzedni skarbnik blisko związany z PO i byłym marszałkiem Jarosławem Dworzańskim. Zmiana osoby odpowiedzialnej za finanse województwa może się okazać jednak większym problemem dla PO: do odwołania skarbnika trzeba co najmniej 16 głosów za w 30-osobowym Sejmiku Województwa. Tymczasem w rządzącej koalicji PO-PSL oraz dwójka radnych niezależnych, którzy po wyborach odeszli z PiS-u (Marek Malinowski i Wiesława Burnos) nie ma porozumienia w tej sprawie.
Kolejną zmianą było odwołanie dyrektora Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Od stycznia 2021 roku był nim Mariusz Nahajewski, który zastąpił zmarłego na COVID-19 Józefa Sulimę. Ten ostatni uchodził za stronnika Polskiego Stronnictwa Ludowego. Od maja PZDW podlega wicemarszałkowi Markowi Malinowskiemu (w wyborach kandydował z list PiS i był członkiem Zarządu Województwa w latach 2019-23; od 7 maja wspiera koalicję PO-PSL). Nahajewski przed laty był członkiem młodzieżówki PO ale w 2014 odszedł z tej partii. To prawnik specjalizujący się także w prawie europejskim i doktorant na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. Powodem odwołania była utrata zaufania do dyrektora, a PZDW zarządza obecnie jego zastępca Krzysztof Barbachowski. Nahajewski o odwołaniu dowiedział się od dziennikarzy, bo w chwili odwołania znajdował się na zwolnieniu.
Zmiany nie ominęły też szpitali. W Szpitalu Psychiatrycznym w Choroszczy również doszło do zmiany szefa: Krzysztof Szeweluk został odwołany na początku lipca. Jak poinformował dziennikarzy były dyrektor dowiedział się o decyzji zarządu województwa bez żadnej rozmowy i wyjaśnienia oraz wskazania powodów dymisji. Szpitalem obecnie kieruje jego zastępca Bogdan Minkiewicz, który za rządów koalicji PO-PSL w województwie podlaskim pełnił funkcję sekretarza województwa podlaskiego.
To nie koniec ruchów personalnych. Kolejna zmiana personalna to odwołanie dyrektora Xylopolis Centrum Sztuki i Nauki o Drewnie. Był nim Tomasz Szeweluk, były sekretarz województwa za rządów PiS oraz dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku. Oficjalnym powodem, dla którego marszałek województwa podlaskiego odwołał go z kierowania placówką był przeprowadzony audyt, który wykazał nieprawidłowości w zarządzaniu Centrum. Odwołany dyrektor nie chciał komentować powodów odwołania, ale z informacji uzyskanych z innych źródeł wynika, że nieprawidłowości dotyczyły okresu, kiedy Szeweluk nie był dyrektorem Xylopolis. Co więcej nie zdążył się ustosunkować do zarzutów podniesionych w audycie. Dodatkowo były już dyrektorem jest żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej i zgodnie z Kodeksem Pracy nie wolno go odwołać w czasie pełnienia służby. Szeweluk zastąpił Piotr Glinka - osoba kojarzona jako współpracownik Stanisława Derehajło. Ten ostatni to radny wojewódzki Konfederacji (jedyny w Sejmiku), były wicemarszałek województwa podlaskiego jako reprezentant Porozumienia Jarosława Gowina.
To zapewne nie koniec karuzeli stanowisk dla partyjnych działaczy koalicji rządzącej województwem i stronników familii Truskolaskich, którzy uchodzą za głównych kadrowych Podlasia.Tak jak pisaliśmy wszystkie ruchy kadrowe łączy jedno: zachodzą bardzo dyskretnie i w czasie letniej kanikuły, kiedy cała uwaga opinii jest skierowana na wypoczynek oraz wydarzenia krajowe. Pewne jest jedno: nowi szefowie instytucji w mieście i województwie muszą mieć jedną zasadniczą cechę: zaufanie Tadeusza i Krzysztofa Truskolaskich.
(AK/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie