Rowerzyści nie są zadowoleni z poprawy rynien w przejściu podziemnym. Nadal nie spełniają one swojej funkcji w sposób, który ułatwiałby przedostanie się przez jedno z największych skrzyżowań w Białymstoku.
Tuż po otwarciu przejścia podziemnego okazało się, że rynny dla rowerów są tak zamontowane, że nie da się nimi prowadzić swoich jednośladów. Trzeba je było nosić na rękach lub plecach w górę i w dół. Miasto postanowiło szybko zareagować i nakazało wykonawcy poprawienie konstrukcji. W szybkim terminie dokonano poprawek, jednak rowerzyści nie są zadowoleni ze sposobu, w jaki obecnie można korzystać z przejścia podziemnego.
- Dopóki droga dla rowerów urywa się przed wejściem do przejścia, to to nie jest normalne. Powiem tak, jest mniej gówniano niż poprzednio – mówi nam Marcin.
Wszystko sprowadza się do wyprofilowania rynien oraz ich odległości od ścian przejścia podziemnego. W wersji poprzedniej z rynien na rowery w ogóle nie dało się korzystać. Obecnie jest to możliwe, ale ze szkodą dla roweru. Prowadząc go w górę lub w dół jest do wyboru: szorowanie kierownicą, albo szorowanie pedałem o ścianę obiektu.
- Funkcjonalne to w ogóle nie jest. Z komfortem nie ma absolutnie nic wspólnego. Rynna nie jest dobrze wyprofilowana, więc jak zahaczam, zwłaszcza pedałem, to mi i tak rower wypada z tego wyżłobienia. Nie wiem, czy u nas naprawdę nie można czegoś zrobić normalnie od początku do końca? – skarży się Jolanta.
- Ja raczej kaleką nie jestem i na rowerze nie jeżdżę od wczoraj, ale kiedy wprowadzam go na górę, to poręcz dzwoni bez sensu. Bolą też ręce, bo muszę cały czas pochylać się, żeby nie oszorować kierownicy albo nie urwać pedału. To nie jest funkcjonalne – powiedział nam Marcin.
Rowerzyści będą musieli jeszcze uzbroić się w cierpliwość, bowiem budowa oddzielnej ścieżki rowerowej jeszcze trochę potrwa. Na początku kwietnia Prezydent Białegostoku umorzył postępowanie w sprawie przebudowy kolejnego przejścia przy Rondzie Lussy. W dużej mierze od tego, jak będzie ono wyglądało, zależy przeprowadzenie ścieżki przy lub pod istniejącym przejściem podziemnym Alei Piłsudskiego i Sienkiewicza.
- Decyzja o umorzeniu postępowania została wydana na wniosek Miasta Białystok. Najpierw miasto zwróciło się o ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicznego polegającej na „budowie przejścia pieszo-rowerowego w ciągu ulicy Pałacowej wraz z przebudową układu komunikacyjnego przy Placu Branickich w Białymstoku”. Ponieważ zmieniła się koncepcja jej realizowania, więc również miasto zwróciło się z prośbą o wycofanie wcześniejszego wniosku. I do wniosku Miasta przychylił się Prezydent umarzając pierwotne postępowanie – poinformowała nas Urszula Boublej z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta.
Kiedy zostanie wykonany właściwy ciąg komunikacyjny dla rowerów w tej lokalizacji na razie nie wiadomo. Do tego czasu miłośnicy jednośladów będą musieli nosić rowery na plecach albo korzystać z niekoniecznie funkcjonalnego, istniejącego rozwiązania.
- Prace nad przygotowaniem dokumentacji trwają. W tym roku chcemy je zakończyć. Co do realizacji inwestycji to nie ma jeszcze żadnych planów kiedy prace miałyby się zacząć. Na razie inwestycja jest przygotowywana – dodała Urszula Boublej.
Rowerzystom poruszającym się w ścisłym centrum Białegostoku, a zwłaszcza w rejonie przejścia podziemnego łatwiej zatem nie będzie, przynajmniej przez jakiś czas. W tej sytuacji pozostaje im życzyć utrzymania dobrej kondycji fizycznej i zachowania precyzji podczas przeprowadzania roweru w rynnach.
Komentarze opinie