Reklama

Słowo po niedzieli: Młody Krzysztof byłby idealnym urzędnikiem u swego ojca

 



Miałam oszczędzić tego młodego człowieka od swoich ocen, ale nie da się. Po prostu się nie da. Skoro ojciec miał sumienie, aby wystawić go na publiczną ocenę, to widocznie uznał, że syn jest wystarczająco dorosły, aby ponosić konsekwencje swojego startu w wyborach. I tak jak patrzę od samego początku na to co mówi i jak się zachowuje Krzysztof Truskolaski, to co najwyżej idealnie nadawałby się nie do Sejmu, ale do urzędu, którym zawiaduje tatuś.

Najbardziej, młody Krzysztof, pasowałby chyba do Biura Komunikacji Społecznej. Z tym biurem wszak mam doświadczenia różne. Bardzo często zdarzało mi się otrzymywać odpowiedzi na pytania, których nie zadawałam, albo odpowiedzi na pytania, które zadawałam, ale w dziwnym tonie, pomijające wątek podstawowy. Czyli krótko mówiąc – nie na temat. Obecnie czekam na niektóre odpowiedzi po wiele tygodni. I tak samo jak minęły już praktycznie dwa tygodnie od czasu, kiedy wystosowałam proste pytanie do jedynki Nowoczesnej, a odpowiedzi, jak nie było, tak nie ma. Rozumiem gorący okres kampanii wyborczej, ale nie przesadzajmy. Odpisać dwie linijki tekstu potrafi każdy. Ja również każdego dnia biegam po mieście, spotykam się z ludźmi i załatwiam setki spraw i do tego prowadzę jakieś tam życie prywatne. Co wcale nie uniemożliwia mi odpowiadania na pytania różnych ludzi.

Zdaję sobie sprawę, że młody Krzysztof jest jeszcze nieobeznany z mediami, bardzo prawdopodobne, że też nieobyty w kontaktach z wyborcami. Od początku rzuciło mi się w oczy, że na swoim fanpage zamieszcza zdjęcia głównie własnej osoby. No i prawidłowo, bo to jego fanpage. Ale… Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jak wrzucał zdjęcia z Siemiatycz, Łomży, Sokółki, a nawet z Białegostoku, pojawiały się wpisy, że rozmawia z ludźmi, jest ciepło przyjmowany, tworzy struktury, a ... wszędzie na zdjęciach stoi sam. Co mnie jeszcze bardziej rozbawiło to takie wpisy: „Dziś tworzymy struktury w powiecie sokólskim” – na zdjęciu stoi sam. „Poszukiwania chętnych do współpracy trwają” – na zdjęciu stoi sam. „Nowoczesna i jej program jest skierowany do wszystkich, ale szczególnie do podejmowania działań zapraszam młodych przedsiębiorców” – na zdjęciu znów samotnie. „Kulisy wczorajszej sesji liderów Nowoczesnej;) za kilka dni przedstawimy efekt końcowy” – oczywiście na zdjęciu stoi sam. „Pierwsze plakaty na ulicach Białegostoku” – na bannerze podobizna wyłącznie młodego Krzysztofa, oczywiście obok banneru, stoi sam.

Sprawdzałam również, czy może inaczej wyglądają chociaż dyskusje publiczne prowadzone na portalach społecznościowych. A gdzie tam! Jeśli ktoś chciałby poznać Krzysztofa, to nic z tego. Można wywnioskować z wpisów tylko dwie rzeczy. Odpowiedzią na wszystko jest program przygotowany przez guru – Ryszarda Petru. Własnego zdania – brak. Na pytanie o podatki – odpowiedzi brak. Na pytanie odnośnie podniesienia składek KRUS – odpowiedzi brak. Jak ma zamiar zmieniać Polskę? – odpowiedzi brak. Najlepsze jednak odpowiedzi padły na pytania dotyczące aborcji, zawierania małżeństw homoseksualnych, czy ustawy o uzgodnieniu płci. Na te pytania padły odpowiedzi, z których kompletnie nikt się niczego nie dowie. I właśnie te odpowiedzi skłoniły mnie ku tezie, że młody pan Krzysztof idealnie nadawałby się do biura komunikacji społecznej w urzędzie u tatusia. Mężczyzna, który zadawał te pytania zwyczajnie chciał znać poglądy młodego polityka. Ten zaś odpowiedział mu na pytania ideologiczne w następujący sposób:

„Zapewniam Pana, że zagłosuję zgodnie z własnymi przekonaniami i z własnym sumieniem, nie interesem partii. Moje sumienie nie jest natomiast kapitałem wyborczym -tak jak może Pan przeczytać w podanym linku (polityka sobie a sumienie sobie). Czy byłbym "za" czy "przeciw"? Nie mogę tego napisać bez poznania propozycji ustawy, oraz profesjonalnych analiz”.

Wcześniej pan Krzysztof wkleił linka do artykułu, o jakimś pośle PiS – u z kujawsko – pomorskiego, który ponoć pobił zonę, a kochance kazał wykonać aborcję. Miała to być odpowiedź na to, że polityka nie zastąpi sumienia. Jakie są własne przekonania i poglądy pana Krzysztofa?Ktoś się dowiedział po odpowiedzi? Bo moim zdaniem – nie ma takich. Może nie ma żadnych? Nie wiem...

Ocenę takiego dialogu pozostawiam już czytającym. Dla mnie osobiście pan Krzysztof nie ma żadnego własnego zdania. Gdyby to mnie zadano takie pytania, odpowiedziałabym co sądzę, bo mam własny światopogląd. Mam własne zdanie na wiele spraw i gdyby ktoś chciał mnie poznać, odpowiadałabym na pytania, a nie kluczyła odnośnie ustaw, których nie ma i może nigdy nie będzie. Naprawdę krzywdę mógł zrobić ojciec swojemu synowi wystawiając tak młodego i kompletnie nieprzygotowanego człowieka do poważnej debaty, w której nie ma nic do powiedzenia. Do debaty, na którą przychodzi z kartkami i czyta, co mu tam napisano. Kiedy nie ma nic gotowego napisanego, nie odpowiada na pytania, a przynajmniej nie mówi na temat. Nie mam pojęcia, po co to jest, po co to było i czym to się skończy. I żeby nie było, nie życzę panu Krzysztofowi źle. Zwyczajnie oceniam go tak samo, jak oceniam innych polityków. Nie jest tu wyjątkiem i nie będzie, skoro bierze udział w wyborach, jak pozostali.

Zastanawia mnie jednak na końcu jeszcze inna rzecz. Czym pan Krzysztof może się pochwalić przed wyborcami? Co osiągnął? Co zrealizował? Co mu się udało? I tylko błagam, nie chcę słyszeć o firmie, bo tak się składa, że sprawdziłam, jaką funkcję tam rzeczywiście pełni. Czy oprócz tego, że jest synem prezydenta zrealizował chociaż jakiś jeden poważniejszy własny pomysł? Tak się składa, że znam dość dobrze ludzi, którzy się uczyli z panem Krzysztofem i ze wszystkich informacji udało mi się wysupłać tylko jeden sukces – został królem szkoły, w której się uczył, już jako syn prezydenta. Może to i dobre na początek, ale na parlamentarzystę to trochę za mało.

Gdyby się jednak tak złożyło, że pan Krzysztof faktycznie sam sobie prowadził publiczny fanpage i sam odpowiadał na pytania internautów lub potencjalnych wyborców, polecam naprawdę zostawić te wybory i zatrudnić się u taty w urzędzie, w biurze komunikacji społecznej. Będzie pasował do całej reszty jak ulał. Jeśli sam tych odpowiedzi nie pisze – tym bardziej powinien dołączyć do korpusu tych, którzy mu obecnie pomagają. Jest to identyczny ton odpowiedzi, jakie uzyskuję z tej komórki urzędu miejskiego od wielu miesięcy. I zaprawdę powiadam Wam – Żadna to ujma w tym przypadku. Tym bardziej, że zdarzyło mi się zobaczyć na własne oczy jednego z radnych z komitetu taty pana Krzysztofa oraz zastępcę taty pana Krzysztofa, kiedy wieszali młodszemu Truskolaskiemu jego materiały wyborcze. Poniżej wrzucam swojego „idola”, który co prawda, udzielił odpowiedzi na każde pytanie. Ale i tak niczego nikt się nie dowiedział. Jako żywo przypomina mi to pana Krzysztofa i jego dyskusję publiczną z potencjalnymi wyborcami.

[youtube http://www.youtube.com/watch?v=7PQstnnLscU]

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do