Jakby ktoś nie wiedział, w Polsce nie ma przymusu wpierania żadnej akcji charytatywnej, łącznie z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Niektórzy chyba o tym zapomnieli i próbowali na wszelkie sposoby przeszkodzić ludziom, którzy włączyli się w ciężką pracę.
Każdy kto choć raz miał możliwość organizowania czegokolwiek wie doskonale, ile wysiłku wkłada się w efekt końcowy. Nieprzespane noce i nerwy zjedzone do ostatnich resztek to tylko część tego, co jest nieodłącznym elementem każdej akcji charytatywnej, koncertu, zbiórki, pokazu, warsztatów czy szkoleń. Już od kilku lat trwa nagonka na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Jak co roku, tak i w tym latały po internecie grafiki pokazujące ile z zebranych środków fundacja Owsiaka przeznacza na swoją działalność, a ile np. Caritas. Licytacja kto robi więcej i lepiej zdaje się nie mieć końca. Doprawdy żałosne!
Najbardziej żałosne jest to, że tę nagonkę nakręcają głównie środowiska kościelne. Miałam okazję ostatnio obserwować rozmowę proboszcza z Tykocina z internautami. Ksiądz napisał: „Zbliża się 22 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Idea fajna, ale prowadzą ją ludzie i można na tym sporo zarobić”. Niby nic obraźliwego, ale od razu w domyśle jest hasło, że ta cała akcja to jeden, wielki szwindel. Jeden z internautów skomentował to tak: „Proszę Parafii...Rozpoczyna Parafia temat od niedwuznacznej sugestii a potem pisze o negatywnych emocjach. To może parafrazując ją nieco można napisać tak: Kościół to fajna idea, ale prowadzą ją ludzie i można na tym sporo zarobić”. Ksiądz proboszcz tykocińskiej parafii w odpowiedzi napisał tylko, że będzie się modlił za tego internautę oraz za kilku innych.
A czy Kościół nie może modlić się też za tych wszystkich, którzy w mrozie zdzierają buty i gardła by pomóc innym? Czy nawet jedno ludzkie życie nie jest warte całej tej akcji? Moim zdaniem jest. Życie jest wartością najwyższą i Kościół powinien o tym wiedzieć. Tak samo jak ci wszyscy, którzy do bojkotu Orkiestry się włączają. Fundacja kupuje przecież sprzęt, który ratuje ludzkie życie. Sama miałam okazję poznać kilka osób, które żyją tylko dlatego, że taki sprzęt się pojawił na oddziale szpitalnym. Gdyby nie ten sprzęt byłabym uboższa o kilka osób ze swego życia. A kto wie, co jeszcze przede mną? Jak ktoś nie chce to niech nie wrzuca do puszki nic, niech nie przychodzi na Rynek Kościuszki i nie włącza się nawet jedną literą w nic co dotyczy WOŚP. Ale nie odbierajcie innym nadziei i prawa do podejmowania decyzji. Róbcie swoje akcje lub połączcie siły. Razem można więcej!
Na koniec jedna smutna refleksja. Jeden raz w roku polskie społeczeństwo miało szansę być razem, bez tych codziennych kłótni i wzajemnych oskarżeń. Kiedyś tak nawet było, ale się skończyło. Mam nadzieję, że kiedyś wróci, bo każda pomoc, czy Orkiestry Owsiaka, czy Caritasu ma nieść pomoc innemu człowiekowi. To powinno być najważniejsze! Nie licytujcie się na liczby i akcje. Nie bojkotujcie jedni drugich. Nie pasuje Wam akcja? Nie uczestniczcie w niej! Ale przynajmniej choć jeden dzień w roku mogliście być dla siebie życzliwi.
Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Karol Rutkowski
Komentarze opinie