Reklama

Spory o trzeźwy poranek

Stróże prawa dbający o bezpieczeństwo na drogach znaleźli się na celowniku opinii publicznej i prawników. Nie wszyscy uważają, że kontrole trzeźwości o świcie są legalne.

Trudno znaleźć kierowcę, który jadąc w poniedziałek rano do pracy nie przeszedł kontroli trzeźwości. Niestety, wyobraźnia niektórych po sowicie zakrapianym weekendzie nie zawsze jest w stanie pracować efektywnie, podobnie jak pozostałe zmysły potrzebne przy kierowaniu pojazdem.

Akcje stróżów prawa od pewnego czasu wzbudzają jednak wiele kontrowersji. Artur Mezglewski, kierownik Katedry Prawa Administracyjnego na Uniwersytecie Opolskim postanowił bliżej przyjrzeć się sprawie.

W opinii eksperta działania funkcjonariuszy są niezgodne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Reprezentant stowarzyszenia "Prawo na drodze” uważa, że akt prawny mówi jasno, że badaniu można poddać osobę, co do której są podejrzenia, że jest nietrzeźwa. Należy przy tym obowiązkowo sporządzić protokół.
Pan Mezglewski podczas jednej z kontroli takiego dokumentu nie otrzymał.

Inni eksperci stają jednak w obronie policjantów mówiąc, że przeprowadzają oni także inne czynności kontrolne, jak np.: sprawdzanie dokumentów itd.

Co mogą zrobić kierowcy kontrolowani w ramach akcji trzeźwy porannej? Teoretycznie nie mają wyjścia. Jeśli odmówią przysłowiowego „dmuchnięcia w balonik” zostaną poddani badaniu krwi w najbliższej placówce zdrowia.

Z drugiej strony dmuchnięcie w popularną „świeczkę” nie jest zbyt uciążliwą czynnością. Czy warto więc spierać się o zasadność akcji „trzeźwy poranek”.

Zachęcamy Czytelników do dyskusji.

(Młynarz)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do