
Pierwszy domowy mecz SBR Dojlidy Białystok u siebie okazało się falstartem. Ekipa ze stolicy województwa podlaskiego przegrała przed własną publicznością z beniaminkiem, KS Polonią Wąchock. Mecz kompletnie nie ułożyło się po myśli gospodarzy. Drużyna z Wąchocka pewnie zwyciężyła 3:0, pokazując, że nieprzypadkowo znalazła się w Superlidze.
- Brakowało nam szczęścia w kluczowych momentach. W sumie to nie wiemy co było przyczyną, że byliśmy rozkojarzeni. Będziemy ze sobą rozmawiali, bo czasu mamy niewiele. Następny mecz już w piątek. Cóż, mogę obiecać, że damy z siebie 110 procent, żeby się zrehabilitować - mówił Piotr Michalski, kierownik drużyny SBR.
Jaki pierwszy do stołu podszedł Piotr Chodorski, który zmierzył się z Grekiem Georgiosem Stamatourosem. Mimo wygranego pierwszego seta, Chodorski nie zdołał znaleźć sposobu na ofensywną grę rywala i ostatecznie przegrał 1:3, a Dojlidy straciły pierwszy punkt.
W drugim spotkaniu Konstantinos Angelakis stawiał czoła Lam Siu Hangowi. Nasz defensor próbował przejąć inicjatywę, ale Azjata pokazał tenis na najwyższym poziomie, wygrywając 3:1 i podwyższając prowadzenie Polonii na 2:0. Grek próbował różnych sztuk, ale zawodnik z Hongkongu punktował go niczym wytrwany bokser.
Ostateczne rozstrzygnięcie nastąpiło w trzeciej grze, w której Patryk Chojnowski zmierzył się z utalentowanym Marcelem Błaszczykiem. Mimo zaciętej walki zawodnik Dojdli przegrał 3:2, co dało beniaminkowi pewne zwycięstwo 3:0 w całym meczu. Nasz zawodnik walczył jak równy z równym z utytułowanym rywalem - wicemistrzem Europy Juniorów, ale nie sprostał.
Po dzisiejszej porażce, SBR Dojlidy mają szansę na szybką rehabilitację. Już w piątek 12 września o godzinie 18:00, we własnej hali przy ul. Ks. St. Suchowolca 26, podejmą drużynę Akademii Zamojskiej Zamość. Kibice z pewnością liczą na lepszy występ i powrót na zwycięską ścieżkę. Rywal jest wymagający: w składzie znajdują się m.in. Szwed Viktor Brodd, Irańczyk Amirezza Abassi oraz polscy medaliści, co zapowiada zacięty i widowiskowy pojedynek.
Piotr Chodorski – Georgios Stamatouros 1:3 (11:7, 8:11, 8:11, 5:11)
Konstantinos Angelakis – Lam Siu Hang 1:3 (7:11, 11:8, 8:11, 2:11)
Patryk Chojnowski – Marcel Błaszczyk 2:3 (7:11, 11:8, 8:11, 11:7, 2:6)
PS
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie