Reklama

Szczęśliwi emeryci



Dziś można powiedzieć, że emeryci to szczęśliwa grupa w społeczeństwie. Może wielkość emerytury nie zachwyca, ale miesiąc w miesiąc wpływa lub przybywa nogami listonosza. A Babcia czeka na podwyżkę…

Babcia przejęta moim losem zapytała mnie poważnym głosem podczas ostatniej wizyty, czy moja obecna praca da mi rentę na starość. Oczywiście miała na myśli emeryturę, choć pewnie do renty jest mi znacznie bliżej niż do emerytury. Prowadząc taki tryb życia, ciągle w biegu i z masą stresów dnia codziennego jest wielce prawdopodobne, że do emerytury nie dożyję. A jeśli dożyję, to co dalej? Tłumaczenie warunków gospodarczych starszej osobie, która nie ma pojęcia o realiach dzikiego kapitalizmu to tak samo jak tłumaczenie całków i możliwości androida niemowlakowi. Słucha, bo głos znajomy, ale zrozumieć? Niewykonalne.

Podczas wizyty Babcia wyjawiła mi, że nie może się już doczekać kolejnej podwyżki emerytury, bo leki coraz droższe, a paski do mierzenia cukru nie mają już dofinansowania jak niegdyś.

– Nawet jakby podnieśli o te 20 zł to już by było przynajmniej na lepszą insulinę – tłumaczy mi.

Ja się uśmiecham, bo w sumie 20 zł to niewiele, ale bardziej rozbawiło mnie, że dzisiejszy emeryt faktycznie może oczekiwać jakiejkolwiek podwyżki. Ja swojej nie doczekam, jak nie z racji dożycia statecznego wieku, to przynajmniej zastanowiło mnie po co tyrać na ZUS? Czy mi to w ogóle jest potrzebne, czy komukolwiek z mojego pokolenia i młodszych potrzebny jest ZUS i wkładanie tam miesiąc w miesiąc choćby 50 zł? No chyba tylko po to, żeby Babcia miała na tę insulinę i paski do mierzenia poziomu cukru.

Postanowiłam jednak wytłumaczyć Babci, że moja obecna praca wcale nie będzie miała wpływu na emeryturę. Bez względu na to, czy składki do ZUS są odprowadzane czy nie, świadczenie emerytalne to raczej mglista wizja. Tłumaczę i tłumaczę, ale nic. Faktycznie, to jak opisywanie możliwości aplikacji na androidzie. Ale w końcu wpadłam na pomysł i mówię:

- Babciu, niedawno ZUS przysłał mi list, w którym wyliczył mi ile dostanę emerytury jak już skończę 67 lat. – Babcia się zaciekawiła, bo wie, że jej emerytura z KRUS – u, z roli jest niewielka. Oczy zapłonęły blaskiem, bo w końcu tyle lat spędzonych na posadzie urzędowej, praca w mediach i innych umowach zleconych przecież musi dawać dobrobyt na starość.

– No to ile tam będzie? Pewno ze 2 tys. jak nie więcej? Bo ty wykształcona i po studiach i języki znasz, to na pewno na starość będzie ciebie stać na dobre życie.

Jakby studia i języki miały znaczenie dla ZUS – u, hahaha. Ale tak nie jest. I mówię Babci

– Babciu, ZUS mi wyliczył, że jak już będę miała 67 lat to dostanę 368 zł !

Szkoda, że nie mogliście zobaczyć miny Babci. Wydukała tylko – To z czego żyć? Toż czynsz za mieszkanie za zapłacisz?

Ja jej tylko na to wspólnie z Mamą odpowiedziałyśmy:

– A kogo to obchodzi?

Dziś Babcia dostaje emeryturę lekko ponad 1100 zł, łącznie z kawałkiem renty po zmarłym dziadku. Muszę powiedzieć, że chciałabym być tak szczęśliwą emerytką.

 

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Fakty Białystok - niezalogowany 2013-11-17 20:10:45

    I po reakcji babci dalej jesteś wpatrzona w tych złodziei z PO jak w obrazek? Jak oni kształcą na tych studniach :/ (nie mylić ze studiami kiedy należało się uczyć zamiast tylko płacić)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    bimbrownik - niezalogowany 2013-11-11 10:33:26

    Emeryci to pasożyty. Obciążają młodych pracujących i wspierają radio maryja!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do