Reklama

Sznurek aut już jest długi, więc będzie jeszcze dłuższy

Przejazd ulicą Baranowicką do ronda w Zaściankach zajmuje obecnie w godzinach szczytu około pół godziny, czasem nieco mniej. Wkrótce, właściwie już od poniedziałku, zajmie jeszcze dłużej, bo na trasę wrócą pociągi do Walił, a wraz z nimi znak stopu przed przejazdem kolejowym.

Jeśli ktoś mieszka w Grabówce lub w Zaściankach i musi po pracy dostać się do domu, to nie ma łatwej trasy. Sznury aut w godzinach popołudniowego szczytu stoją niemal na całej długości ulicy Baranowickiej. Kolejka samochodów jest także na ulicy Plażowej, które usiłują się wbić na główną ulicę. Ale niestety, nie mamy dobrych wiadomości dla kierowców. Wkrótce będzie ciaśniej i stać trzeba będzie jeszcze dłużej niż obecnie.

Od soboty na trasę kolejową wracają pociągi do Walił. Oznacza to, że przed torami kolejowymi, niemal przy samym rondzie w Zaściankach, powróci znak stopu. Wówczas każdy kierowca będzie musiał się zatrzymać, co jeszcze bardziej wydłuży przejazd. I nie ma znaczenia czy jedziemy w stronę Grabówki czy z Grabówki w stronę Białegostoku, swoje trzeba będzie odstać.

- To rondo jest za małe. Nie ma tu innego przejazdu. Jakiś koszmar co tu się dzieje. Korek jest codziennie, bywa nawet, że i w weekend – mówi naszej redakcji Krzysztof mieszkający w Zaściankach.

- Rzadziej jeżdżę tą trasą. Wolę nadrobić kilometrów i pojechać przez Wygodę i dawną ulicą 27 lipca, bo jakiś czas temu nazwa się zmieniła, ale nie mogę jej zapamiętać. Wjeżdżam do Grabówki po prostu jakby od tyłu, jest dalej, ale stać tyle nie trzeba – opowiada nam z kolei Piotr, który przeprowadził się dwa lata temu z osiedla Białostoczek do Grabówki.

Rondo w Zaściankach jest obciążone z każdej strony. Niezależnie czy dojeżdżamy do niego od strony Baranowickiej, czy Sulika, stać trzeba. Najgorzej jednak jest z kierunku wspomnianej Baranowickiej. Także wjeżdżając do Białegostoku od strony Grabówki w godzinach popołudniowego szczytu postój jest obowiązkowy. Za chwilę trzeba będzie jeszcze stać przed przejazdem kolejowym i dalej znów na światłach skrzyżowania z ulicą Plażową. Ten fragment jeszcze bardziej się zakorkuje, kiedy otwarta zostanie ulica Ciołkowskiego, bo część samochodów do ronda będzie jechała właśnie ulicą Ciołkowskiego i dalej Sulika.

W tym miejscu ewidentnie przydałaby się jakaś estakada lub inna organizacja ruchu, bo przejazd jest koszmarny. Rano pojazdów jest nieco mniej, ale wszystko jedno, mniejszych czy większych korków nie da się uniknąć. Najbliższe miesiące spowodują, że cierpliwość kierowców będzie poddana jeszcze większej wytrzymałości. Na wszelki wypadek polecamy zaopatrzyć się w folię bąbelkową na kierownicę.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do