Reklama

Szukałeś UFO? Byłeś robiony w trąbę!

Agent amerykańskiej armii przyznał się, że jego głównym zajęciem było podsuwanie łowcom przybyszów z kosmosu fałszywych tropów. Co na to siły zbrojne Stanów Zjednoczonych?

Niedawno pisaliśmy, że Pentagon ma przygotowaną strategię zbrojną na wypadek zombie apokalipsy. Okazuje się, że poza żywymi trupami, armia amerykańska jest też żywo zainteresowana tematem przybyszów z kosmosu, a raczej robi wszystko, żeby innych zainteresowanych zmylić.

Richard Doty był w latach osiemdziesiątych zatrudniony w Biurze d.s. Śledztw Specjalnych Amerykańskich Sił Powietrznych (AFOSI). Stacjonował w bazie w Albuquerque. Zarzeka się, że przez cały czas, kiedy tam pracował, zajmował się fałszowaniem dokumentów i podrzucaniem fałszywych informacji ludziom badającym kwestie związane z UFO. W świetle amerykańskiego prawa takie postępowanie, szczególnie jeśli splami się nim wojskowy, jest niezgodne z prawem. Jeśli Doty faktycznie się go dopuszczał i to - jak zapewnia - za zgodą, a nawet namową swoich przełożonych oznacza to, że przez szereg lat pion decyzyjny amerykańskiego lotnictwa dopuszczał się uporczywego i wielokrotnego łamania prawa.

Na obronę amerykańskie lotnictwo ma to, że historia, jaką opowiedział mediom Doty jest niedo końca spójna. Nie zmienia to faktu, że rzecznik prasowy amerykańskich sił powietrznych, mimo wielu pytań wystosowanych w ostatnich dniach przez dziennikarzy, nie odniósł się do sprawy.

Ameryka - wiadomo - kraj nie do umysłowego pojęcia. Ale skoro Amerykanie oszukują w sprawie UFO i przygotowują się na atak zombie, to może nasza własna armia ma w najdrobniejszych szczegółach opracowaną strategię obrony przed utopcami, wąpierzami i bagiennymi ognikami? Miejmy nadzieję, że nie. Wszak zapłaciłby za to nikt inny, niż my, podatnicy.

(źródło: Huffington Post/Mateusz Kos)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do