Na wiosnę pojawi się winylowe wydanie reedycji czterech albumów studyjnych grupy T.Love .Do tej pory, jako winyl, ukazał się zaledwie jeden album formacji. Był to, wydany w 2012 roku, krążek „Old Is Gold”. Teraz ma się to zmienić.
– Nadszedł czas, by wytwórnia Parlophone Music Poland wydała nasze płyty na winylach. „Old Is Gold” w wersji winylowej sprzedawała się bardzo dobrze. Co prawda nie są to duże nakłady, a raczej rzeczy przeznaczone dla kolekcjonerów, ale dobrze, że i takie płyty się ukazują. Pierwsza seria reedycji dotyczy czterech albumów. Mowa o: „Chłopaki nie płaczą”, „Al Capone”, „King” oraz „Model 01” – tłumaczy Muniek Staszczyk w wywiadzie dla agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Jak zdradza lider formacji, nie będzie to jednorazowa inicjatywa. W przyszłości na winylu ma się ukazać każda z wydanych przez T.Love płyt. Premiera kolejnej serii albumów planowana jest na pierwszy kwartał 2014 roku.
– Na wiosnę najprawdopodobniej wyjdzie kolejna seria czterech płyt. W trakcie naszej kariery wydaliśmy około piętnastu krążków studyjnych i koncertowych. Każdy z nich ma zostać wypuszczony w wersji winylowej. Będzie działo się to stopniowo, w zależności od sytuacji na rynku. Osobiście, jestem z tego powodu zadowolony, gdyż należę do starszej generacji słuchaczy, nie korzystających z możliwości internetu. Słucham muzyki w sposób starodawny – winyli oraz płyt CD. Jestem dziadkiem rock’n’rolla, więc proszę mi wybaczyć – dodaje wokalista.
Muniek Staszczyk dostrzega także szansę, że w najbliższym czasie płyty winylowe przeżyją swoją drugą młodość.
– Winyle to bardzo ładna rzecz. Teraz powracają w dobrym stylu. Co prawda nie masowo, ale zawsze znajdzie się garstka osób, które coś takiego zainteresuje – stwierdza piosenkarz.
Płyty wydane w ramach reedycji – „King”, „Al Capone”, „Model 01” oraz „Chłopaki nie płaczą” – są jednymi z najpopularniejszych pozycji w dyskografii T.Love. Tuż po premierze, każdy z nich cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem, a utwory znajdujące się na krążkach miały ogromny wpływ na polską popkulturę.
Komentarze opinie