Reklama

Tak uruchamiano turbozespół. Czarny dym z Elektrociepłowni nie był groźny

Około tygodnia temu mieszkańców zaniepokoił czarny dym wydostający się z komina Elektrociepłowni Białystok. Wyglądało to źle, a momentami nawet bardzo źle. Tym bardziej, że czarny dym unosił się przez kilka godzin i siłą wiatru ciągnął się nad osiedle mieszkaniowe Białostoczek oraz Trasę Generalską. Ale tak właśnie musiało być, skoro uruchamiany był turbozespół.

Zazwyczaj widok z kominów elektrociepłowni Białystok jest zgoła inny niż widzieli go mieszkańcy naszego miasta w minioną sobotę, 16 listopada. Przez kilka godzin do powietrza dostawał się ciemny, a momentami wręcz czarny dym. Wywołało to oczywisty niepokój u części mieszkańców Białegostoku, szczególnie osiedla Białostoczek, nad które dym kierował się zgodnie z kierunkiem wiatru.

- Czym oni tam palą na naszym osiedlu? Od rana czarny dym – napisał do naszej redakcji pan Radosław, mieszkaniec osiedla Białostoczek.

Tym samym wracamy do tematu sprzed około tygodnia w sprawie Elektrociepłowni Białystok, nad którą unosił się ów czarny dym. Bo zaniepokoił on do tego stopnia mieszkańców osiedla Białostoczek, że niektórzy postanowili skontaktować się z naszą redakcją i poprosili o wyjaśnienie tego zjawiska. Zgodnie z zapowiedzią, skontaktowaliśmy się z przedstawicielami spółki ciepłowniczej i możemy przekazać dobre informacje. Wiadomo już, że dym nie był groźny i nic złego się nie stało. Na pewno nie powodował on zagrożenia dla środowiska naturalnego, ani też nie był groźny dla naszego zdrowia.

- Sytuacja, o którą pytała Pani Redaktor, związana była z pracami rozruchowymi urządzeń Elektrociepłowni Białystok i jest standardową procedurą, która umożliwia wytwarzanie ciepła oraz energii elektrycznej. W ostatnim czasie w Elektrociepłowni zakończyła się modernizacja jednego z turbozespołów, co wymaga przeprowadzenia rozruchu i ustabilizowania jego pracy. Rozruchy odbywają się przy użyciu palników olejowych, które służą rozgrzaniu kotła – stąd sytuacja zauważona przez mieszkańców – wyjaśnia naszej redakcji Łukasz Wróblewski, rzecznik prasowy spółki Enea Ciepło, do której należy Elektrociepłownia Białystok.

Informowaliśmy wcześniej, że właśnie uruchomieniem kotła być może trzeba tłumaczyć ciemny dym z komina. Dlatego, że takie sytuacje miały już miejsce w poprzednich latach. I to kilkukrotnie. W tym względzie nasze przeczucie i przypuszczenie okazało się prawie niemal trafione, choć okazało się, że nie chodziło o kocioł, ale cały turbozespół, który musiał być uruchomiony po modernizacji.

Przypominamy, że niespełna dwa lata temu Elektrociepłownia Białystok otrzymała niezbędne certyfikaty w ramach Programu Promocji Ciepła Systemowego. Uzyskała nawet certyfikat NO SMOG. Natomiast taki certyfikat oznacza, że Elektrociepłownia nie zatruwa środowiska i naszego powietrza. Bo, jak wyjaśniano wówczas, przedostawać się miało do niego nawet 35 razy mniej zanieczyszczeń niż w standardowych obiektach tego typu. Przekazano również, że w Elektrociepłowni spalany jest węgiel najwyższej jakości – co dodatkowo miało się jeszcze przekładać na wydajniejsze wytwarzanie ciepła.

Dziś wiemy, że nadal tak jest. Jak przekazał rzecznik prasowy spółki Enea Ciepło, wszystko utrzymywane jest w najwyższych standardach. Nie ma mowy o zatruwaniu środowiska, ani o jakimkolwiek działaniu, które może negatywnie wpływać na zdrowie mieszkańców Białegostoku. Zresztą cały proces wytwarzania ciepła znajduje się pod stałą obserwacją i podlega nieustannej kontroli.

- Elektrociepłownia Białystok spełnia wszystkie restrykcyjne normy środowiskowe i realizuje wiele inwestycji proekologicznych, które unowocześniają całą instalację. Przykładem są właśnie elektrofiltry, które wychwytują ponad 99% pyłów. Ponadto, Enea Ciepło posiada znak jakości „NO SMOG” uzyskiwany w procesie certyfikacji w ramach Programu Promocji Ciepła Systemowego, zainicjowanego przez Izbę Gospodarczą Ciepłownictwo Polskie. Oznacza to, że instalacje Enei Ciepło produkują ciepło w sposób o wiele bardziej ekologiczny i przyjazny dla środowiska, niż przydomowe kotłownie węglowe, a wykorzystanie ciepła systemowego jest jednym ze sposobów na walkę ze smogiem – wyjaśnia Łukasz Wróblewski z Enea Ciepło.

Temat zanieczyszczenia naszego środowiska, a w szczególności powietrza, od kilku lat zajmuje dość mocno opinię publiczną. Mieszkańcy coraz częściej sprawdzają jakość powietrza poprzez strony internetowe i nawet sami informują się o jego stanie. Szczególnie wtedy, kiedy wskaźniki substancji trujących i szkodliwych w powietrzu są wysokie. Wówczas bowiem pojawia się groźny dla zdrowia i życia smog. Z oczywistych powodów w okresie jesienno – zimowym to zainteresowanie wzrasta, bo wtedy w ruch idą domowe i przydomowe kotłownie, w których część osób wciąż pali niedozwolonymi substancjami.

Wkrótce na naszych łamach ponownie poruszymy temat jakości powietrza w Białymstoku, bo jest tu jeszcze kilka wątków, które warto poruszyć, a o których nie za bardzo jest komu publicznie dyskutować. Większość osób skupia się bowiem na wspomnianych kwestiach jakości opału w domkach jednorodzinnych, co nie do końca może odzwierciedlać istotę problemu. W tym miejscu jednak najważniejszym jest – póki co – bezpieczny dym wydobywający się z kominów białostockiej Elektrociepłowni.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: nadesłane przez czytelnika)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do