Stacje paliw, które oferowały tańsze tankowanie powoli znikają. W ich miejsce pojawiają się droższe oferty za to z bogatszym wyposażeniem sklepów. Dotyczy to głównie należącej do Orlenu stacji „Bliska”.
W samym Białymstoku na razie nie widać i nie słychać, by „Bliska” zamykała się przed klientami. Nie tak dawno zresztą oddano dwie nowe stacje, jedną przy Baranowickiej i drugą przy I Armii Wojska Polskiego. Na nich nie można nabić sobie punktów na kartę stałego klienta, ale za to można jeszcze zatankować o kilka lub nawet kilkanaście groszy taniej niż na zwykłym Orlenie. W naszym mieście taniej uda się jeszcze zlać do baku na stacji „1-2-3” należącej do Statoil. Jednak nie słychać by koncern miał w planach likwidację swoich placówek.
Stopniowo zamykać się będą stacje „Bliska” usytuowane przy większych trasach. W dużych miastach nie powinno być problemów, ponieważ te stawiają na tradycyjne obiekty ze sklepem i dodatkowymi usługami, z których korzysta coraz więcej osób. Koncern paliwowy zatem nie straci na tańszych usługach, ponieważ odbije sobie na sprzedaży innych towarów oraz usług gastronomicznych.
Komentarze opinie