Reklama

To nie średniowiecze. Radni nie zajmowali się uznaniem Jarosława Kaczyńskiego i Julii Przyłębskiej za persony non grata

Współczesna Polska to nie średniowiecze, aby na rogatkach miasta informować kogokolwiek, kto może do niego wjechać, a kto nie. To między innymi z tego powodu, a także z powodów proceduralnych, które nie pozwalają na przyjęcie stanowiska w sprawie uznania Jarosława Kaczyńskiego i Julii Przyłębskiej za persony non grata w Białymstoku, ten punkt został wycofany z porządku obrad.

Z tym, że radny Maciej Biernacki, który w swoim oraz radnego Tomasza Kalinowskiego imieniu złożył projekt stanowiska o uznaniu prezesa PiS i wicepremiera rządu Jarosława Kaczyńskiego oraz prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej za persony non grata w Białymstoku, podał zupełnie inne powody wycofania projektu stanowiska z porządku obrad sesji Rady Miasta. Stwierdził, że są to postacie godne potępienia, które jednocześnie nie są godne aby się nimi zajmować.

- Jarosław Kaczyński i pani Julia Przyłębska są postaciami z całą pewnością godnymi potępienia za niszczenie Trybunału Konstytucyjnego i w ogóle za niszczenie sądownictwa, za zgotowanie piekła kobietom i wyprowadzenie ludzi w czasie pandemii na ulice, za bicie kobiet pałkami teleskopowymi, za traktowanie ich gazem, za sasinowe wybory, za plugawienie telewizji publicznej, za to, że wojnę przegramy w trzy dni – zaczął radny Maciej Biernacki. – Ale przyjmując dziś stanowisko wykluczające niejako ich z naszego miasta, z naszej społeczności, postąpilibyśmy dokładnie tak samo, jak oni – dodał.

Stwierdził wręcz, że nie warto być jak Jarosław Kaczyński i nie warto się zniżać do jego poziomu. Te słowa radna Agnieszka Rzeszewska oceniła jako obrzydliwe. Powiedziała również, że w polskim prawie nie ma możliwości uznania kogokolwiek za persona non grata. Tę wypowiedź uzupełniła radna Katarzyna Bagan – Kurluta, bo wyjaśniła, że można uznać kogoś za persona non grata, ale dotyczy to dyplomatów, a decyzję w tej sprawie podejmują inne organy władzy niż samorządowe.

- Realizacja zapisów takiego stanowiska być może byłaby możliwa w średniowieczu, gdzie przed bramami miasta straże nie wpuściłyby osoby niepożądanej – powiedział radny PiS Zbigniew Klimaszewski. – Tolerancja to zaleta demokracji. Dla niektórych zapewne wada. Więc reasumując, takie zachowanie poszczególnych radnych szkodzi wizerunkowi całej Rady. Dziękuję bardzo i cieszę się, że ten punkt został zdjęty z porządku obrad – dodał.

W związku z tym, że radny Maciej Biernacki ostatecznie zdecydował się na wycofanie z porządku obrad punktu dotyczącego stanowiska uznającego za persony non grata Jarosława Kaczyńskiego i Julii Przyłębskiej, radni nie zajmowali się na poniedziałkowej sesji tym stanowiskiem. Polityczne bicie piany skończyło się zatem na niczym.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Youtube.com)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do