Urząd ma służyć ludziom, a o zatrudnieniu części urzędników zdecydują przedstawiciele mieszkańców

Urząd musi być przyjazny mieszkańcom i im służyć. Musi także docierać z informacją zwłaszcza do tych osób, które nie korzystają z nowych technologii, ani nawet z Internetu. Tadeusz Arłukowicz z komitetu Białystok na TAK proponuje powołanie opiekuna klienta i zapowiada, że o zatrudnieniu części urzędników zdecydują przede wszystkim przedstawiciele mieszkańców miasta.

Tadeusz Arłukowicz, kandydat na prezydenta Białegostoku, podtrzymuje swoją obietnicę z początku kampanii wyborczej i przypomina, że jeśli zostanie prezydentem, będzie miał wyłącznie jednego zastępcę. W ten sposób naturalną siłą rzeczy zwiększą się kompetencje dyrektorów departamentów. Pociągnie to za sobą kolejne zmiany, ponieważ część urzędników będzie musiało opuścić swoje miejsce pracy, albo zostaną przesunięci do innych zadań. Arłukowicz uważa, że departamenty, które zajmują się obsługą dużej ilości podmiotów i klientów, powinny mieć szefów wyłonionych w drodze konkursu. Ale nieco innego niż jest powszechnie znany i stosowany.

- To jest deklaracja, ale jednocześnie zobowiązanie, że dyrektorzy departamentów, ale tych wrażliwych, które pracują z dużą ilością klientów, z dużą ilością mieszkańców – np. departament oświaty czy departament spraw społecznych, będą dyrektorami, którzy zostaną wybrani w drodze konkursu. Ale konkursu z udziałem – w formule takiej opiniującej – wielu środowisk. W przypadku oświaty będą to związki zawodowe, pracownicy oświaty, dyrektorzy szkół, organizacje pozarządowe, które działają w sferze oświaty. Chcemy, aby osoba, która zostanie wskazana, zostanie pozytywnie zaopiniowana przez te gremia, miała jak największy mandat społeczny, aby pracować na tym stanowisku – powiedział Tadeusz Arłukowicz, kandydat na prezydenta Białegostoku z komitetu Białystok na TAK.

Zwrócił również uwagę, że z takim szeroko akceptowanym urzędnikiem, pracuje się lepiej i przyjemniej. Dziś jest wiele skarg, w szczególności na szefostwo departamentu oświaty. Nasza redakcja też zresztą już wcześniej kilkukrotnie zwracała na to uwagę, że departament ten działa źle, a nawet bardzo źle. Pracownicy skarżą się na szefową, inni zdecydowali się w ogóle odejść z pracy z uwagi na tragiczne warunki panujące wewnątrz tego departamentu. Prezydent jak dotąd nie zajął stanowiska i nie podjął żadnych czynności, aby poprawić fatalną atmosferę, która może ocierać się o mobbing.

Urząd musi działać inaczej niż do tej pory. Ale Tadeusz Arłukowicz przekonuje, że znaczna część urzędników to fachowcy, którym wystarczy stworzyć dobre warunki do pracy. Będą wówczas pracować lepiej i wydajniej. Chce między innymi postawić na Departament Strategii i Rozwoju Miasta, który będzie kluczowy dla przyszłości i przede wszystkim rozwoju gospodarczego Białegostoku.

- Chciałbym, aby ten departament był podzielony na dwa obszary. Pierwszy będzie zajmował się takimi sprawami kluczowymi. Będą tam pracowały osoby wysoko wyspecjalizowane i będą realizowały projekty kluczowe – wyjaśnia Tadeusz Arłukowicz. – Drugi obszar to będzie przygotowywanie strategii Białegostoku do nowej strategii miasta w oparciu o badania foresightowe, czyli Foersight 2050, we współpracy z białostockimi środowiskami naukowymi, przede wszystkim z Politechniką Białostocką – dodaje lider komitetu Białystok na TAK.

Tadeusz Arłukowicz widziałby urząd znacznie bardziej przyjazny niż jest w tej chwili. Przede wszystkim miałby się pojawić opiekun klienta, który pomógłby osobom starszym, niepełnosprawnym lub nieporadnym życiowo w załatwianiu niezbędnych formalności. O tym poinformujemy szerzej w odrębnym artykule, w najbliższą sobotę.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto; BI-Foto)