
Po raz dwunasty ulicami Białegostoku przeszedł Orszak Trzech Króli. Barwny korowód liczył ponad 14 tysięcy osób i był chyba jednym z najliczniejszych w dotychczasowej historii obchodów tego święta w stolicy województwa podlaskiego. Tegorocznej edycji towarzyszyło hasło "Kłaniajcie się królowie" i nawiązywała do polskiej kolędy "Do szopy, hej pasterze". Tłumy ludzi przemaszerowały pętlą sprzed białostockiej katedry, ulicą Legionową, Skłodowską i placem NZS, a następnie Liniarskiego, aby Rynkiem Kościuszki powrócić pod katedrę, gdzie przy kinie Ton odbył się hołd Trzech Króli przed nowonarodzonym Jezusem.
Hasło tegorocznego orszaku "Kłaniajcie się królowie" nawiązuje do tysięcznej rocznicy koronacji pierwszego polskiego władcy Bolesława Chrobrego, które miało miejsce właśnie w 1025 roku. Od 2011 roku święto Trzech Króli jest w Polsce dniem wolnym od pracy, podobnie jak i w wielu innych krajach (we Włoszech, Hiszpanii, Grecji, Szwecji, Finlandii, Austrii i w Szwajcarii).
Przed wyjściem Orszaku Trzech Króli odbyła się uroczysta msza święta koncelebrowana przez arcybiskupa białostockiego Józefa Guzdka, a wymarsz wielotysięcznego tłumu zaczął się w samo południe. Orszak szedł podzielony na trzy grupy w kolorach przynależnych orszakom każdego z króli. Ci w czerwonych koronach podążali za królem Kacprem, który reprezentował ludy Europy, zielone korony to towarzysze króla Melchiora z Azji, a niebieskie króla Baltazara z Afryki. Papierowe korony rozdawane były przez wolontariuszy i harcerzy, a przebrani w barwne stroje towarzysze Trzech Króli to uczniowie, rodzice i nauczyciele białostockich szkół: SP 50, Zespołu Szkół Katolickich z ulicy Kościelnej oraz X LO. Orszak wyruszył śpiewając kolędę "Mędrcy świata, monarchowie", przy której po raz kolejny zaczynał swoją wędrówkę.
- To wspaniała tradycja. Od kilku lat maszeruję w Orszaku Trzech Króli. W tym roku idę z wnukami i pierwszy raz maszerujemy w strojach w środku orszaku - mówiła pani Joanna z osiedla Nowe Miasto.
- Ten orszak był chyba najfajniejszy. Przystanki są w innych miejscach i wyszliśmy wszyscy spod katedry. Poprzednio wychodziliśmy sprzed Pałacu Branickich i tam nie było tak wielu ludzi jak tutaj. Teraz jest lepiej, bo było bardzo dużo ludzi. Fajne sceny, śmiesznie zagrane i super kolorowe korony i stroje. No i można było pośpiewać kolędy - mówili uczniowie z katolickiej podstawówki z ulicy Kościelnej, którzy maszerowali w niebieskich strojach w orszaku króla Baltazara.
W służbie porządkowej przebranej za rzymskich żołnierzy widać było wielu harcerzy i wolontariuszy (w tej liczbie Paweł Myszkowski, białostocki radny miejski).
Cały orszak - już od lat - odgrywa scenariusz z ewangelii z wymarszem Maryi i Józefa do Betlejem, wizytą trzech króli u Heroda oraz ich hołdem w stajence. Na czele orszaku idzie Gwiazda Betlejemska. Po drodze zatrzymują się przy gospodzie, gdzie wśród rozbawionego towarzystwa brakuje miejsca dla brzemiennej Matki Boskiej (Białostocki Ośrodek Kultury, Legionowa), dworze Heroda (plac NZS przed Uniwersytetem), walka aniołów i diabłów oraz brama anielska (Rynek Kościuszki przed ratuszem). Scena wręczenia darów dla nowonarodzonego Jezusa odgrywana jest w cieniu katedry - przed dawnym kinem Ton. W każdym z tych miejsc odgrywane są sceny przez aktorów, a uczestniczą w nim maszerująca z orszakiem święta rodzina, królowie, anioły i przebrani w szlacheckie stroje narratorzy (w tej liczbie dyrektor Teatru Dramatycznego Piotr Półtorak). Sceny odgrywane są - jak na jasełka przystało - wierszem i z zabawnymi elementami, których i w tym roku nie zabrakło.
Tak jak co roku przed rozpoczęciem Orszaku Trzech Króli rozdawana była poświęcona kreda, którą wierni katoliccy kreślą na drzwiach litery K+M+B wraz z cyfrą bieżącego roku. Zgodnie z tradycją kościoła katolickiego oznacza to wyznanie wiary w Chrystusa, który się narodził i objawił światu. Jest kilka znaczeń kreślonych liter na drzwiach domów: K+M+B oznaczają imiona trzech króli: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Alternatywnym tłumaczeniem jest oznaczenie C+M+B, które jest skrótem od łacińskiego "Christus mansionem benedicat" czyli "Niech Chrystus pobłogosławi to mieszkanie".
Na zakończenie zebrani odśpiewali podlaską kolędę "Bóg się rodzi" autorstwa Franciszka Karpińskiego, której pierwsze wykonanie odbyło się właśnie w centrum Białegostoku w roku 1792 roku.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie