Białystok ma trzy spółki komunikacyjne, realizujące dokładnie te same zadania i wydawałoby się nie konkurujące ze sobą niczym. Ale konkurencja jest i trwa. Między innymi w obszarze zarobków, które trafiają do kierowców. W wyniku ostatnich podwyżek, najmniej dostaną ci kierowcy, którzy są zatrudnieni w KPKM. Może prezes przyjmie w ich miejsce do pracy pielęgniarki, a kierowców zwolni?
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta, radni podjęli decyzję o przesunięciu w budżecie miasta miliona złotych. Te pieniądze miały zostać rozdysponowane pomiędzy kierowców komunikacji miejskiej. Od dłuższego czasu nastroje wśród tej grupy zawodowej były nieciekawe, a związki zawodowe nawet zaczęły rozważać strajk i to we wszystkich trzech spółkach komunikacyjnych. Dlatego decyzja ucieszyła kierowców i groźba strajku w zasadzie zniknęła.
Jednak nie wszędzie. Kierowcy spółki KPKM otrzymają mniej pieniędzy niż ich koledzy po fachu z pozostałych spółek. To oczywiście wzbudza niezadowolenie. Różnice podwyżek sięgają od 100 do 150 złotych miesięcznie na pracownika. Z tego względu pracownicy KPKM chcą się spotkać z prezydentem Białegostoku i jeśli to spotkanie nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, związkowcy nie wykluczają zbiorowego sporu sądowego z władzami spółki KPKM. Strajk ma być ostatecznością.
- W tym jest problem, bo inni pracownicy Białostockiej Komunikacji Miejskiej otrzymali podwyżkę, w KZK 350 zł brutto, a w KPK od 350 do 400 złotych brutto. Dlaczego tak jest? Tego nie wiem. Nikt nie wie – twierdzi Miejskiej Zbigniew Lebieżyński, szefujący związkowej Solidarności w KPKM.
Zaskakujące może być tłumaczenie prezesa KPKM, który zamiast wyjaśnić, dlaczego nie jest w stanie zapewnić takich samych kwot podwyżek kierowcom, jakie otrzymują inni – w rzekomo konkurencyjnych spółkach. Pada dość lakoniczna informacja, że w KPKM z finansami nie jest najlepiej – o czym pracownicy przecież wiedzą od dawna i nawet alarmowali kilkukrotnie radnych, prezydenta i media, że tak się dzieje. Wskazywali na zbędne wydatki, jak między innymi system monitorujący zużycie paliwa w autobusach, podkreślali niewłaściwe funkcjonowanie serwisu autobusowego i zbyt rozbudowaną administrację.
Prezes KPKM widzi jednak co innego. Bronił systemu kupionego za około 400 tys. złotych, który był delikatnie mówiąc mało przydatny w pracy kierowców. Ale nade wszystko chyba nie widzi, że to on odpowiada za stan finansów spółki, którą kieruje. Bo choćby w rozmowie z Radiem Białystok nie wyjaśnił z jakiego powodu akurat kierowcy z KPKM otrzymają o 100 czy 150 złotych mniej od innych kierowców, dodał za to, że zatrudnieni przez niego kierowcy wcale źle nie zarabiają.
- Średnie wynagrodzenie kierowców tutaj w naszej spółce, w KPKM, wynosi 4400 złotych. Niech związkowcy z Solidarności porozmawiają z pielęgniarkami w szpitalach na temat średniego wynagrodzenia. I niech wtedy ocenią czy to jest dobre wynagrodzenie w naszej spółce, czy niedobre – wyjaśnił Dariusz Ciszewski, prezes KPKM.
W zasadzie jest to jakiś pomysł na obniżenie kosztów funkcjonowania spółki przewozowej. Może faktycznie kierowców należałoby zwolnić i zatrudnić w ich miejsce pielęgniarki. W miejsce pielęgniarek mogłyby przyjść wtedy kasjerki sklepowe, w miejsce kasjerek szwaczki itd., itd. Szkoda tylko, że nie na zbyt wielu etatów prezesów, żeby mogli się na nich zatrudnić zwolnieni kierowcy z KPKM. Bo prezes z pewnością pracę by sobie znalazł. Może zastąpiłby jakiegoś dyrektora teatru. W końcu od czasu do czasu na deskach każdego teatru są wystawiane komedie. Dramaty też.
Chyba nic z tych rzeczy się jednak się nie spełni, ponieważ od kilku dni pracownicy KPKM otrzymują nowe angaże do podpisania, w których wpisano kwoty podwyżki i są one niższe od tych, które będą otrzymywać koledzy po fachu z pozostałych spółek transportowych.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo ! Świetny artykuł :) Mam nadzieję że prezesina przeczyta ...
A kto się przyzna do wywalenia setek tysięcy złoty w błoto... jakas kara za nie gospodarność chyba jest w tym kraju.. czy HULAJ dusza piekła. nie ma kolesiostwo..
bialystok jest za biedny na 3 spolki miasta, nie ma konkurencji miedzy nimi tylko biurokracja i za biurkiem znajmoych znajomych z um bialystok i prezydenta otoczka ........... ceny biletow meisiecznych 80 zl kosmiczne duze co miasto oferuje bo wiecej ludzi stac na auto i wydac 200-300 zl niz w smierdzacych, objazdowych bo robia nie potrzbne kolka zamiast jechac prosto do celu, czyli placone jest za km a nie za ilosc, wiec im wiecej km zrobi dana linia wiece j kasy idzie i ciekawi mnie ile z podatkow na mpk idzie z um, bo np w warszawie 75 % pokrywane jest z podatkow a reszta z biletow
bialystok jest za biedny na 3 spolki miasta, nie ma konkurencji miedzy nimi tylko biurokracja i za biurkiem znajmoych znajomych z um bialystok i prezydenta otoczka ........... ceny biletow meisiecznych 80 zl kosmiczne duze co miasto oferuje bo wiecej ludzi stac na auto i wydac 200-300 zl niz w smierdzacych, objazdowych bo robia nie potrzbne kolka zamiast jechac prosto do celu, czyli placone jest za km a nie za ilosc, wiec im wiecej km zrobi dana linia wiece j kasy idzie i ciekawi mnie ile z podatkow na mpk idzie z um, bo np w warszawie 75 % pokrywane jest z podatkow a reszta z biletow
Zlikwidować trzy spółki przewozowe, zrobić tylko jedną.Zmniejszy się zbyteczna biurokracja w spółkach.Najgorzej,że Ciszewski straci intratne stanowisko.Układy były,są i będą.
A czemu nikt nie napisze, że w KPKMie nie trzeba samemu tankować bo robi to obsługa? Nie trzeba też parkować bo też obsługa to zrobi, kierowca też nie sprząta. W KZK czy KPK nie ma takich luksusów, kierowca nagina. Mniej robią to i podwyżki są mniejsze, jak im za mało to niech zmienią spółkę i nie ryczą jak beksy.
4400 to chyba wynagrodzenie za dwa miesiące pracy hehe.
Kiedyś jak wszyscy ,kierowcy tankowali ,parkowali, sprzątali i nikt nie płakał.To nie ich wymysł i decyzja, a oni ponoszą konsekwencje.Z jakiej racji zapytuje ?
bo w kpkm nie tankuja i nie sprzątaja kierowcy i też im za to nie płacą jak w innych spółkach chyba że są tacy dobroduszni kierowcy w innych spółkach i robią to za darmo po godzinach pracy..
Tak GŁUPIEGO artykułu dawno nie czytałem.
Widać ZA WIELE szanowny Pan nie czyta
Materiał super,dziennikarza zgłosić do nagrody może np do telekamery.Dawno tak dobrego materiału nie czytałem.