Reklama

Warszawa zjechała, żeby poprzeć prezydenta, który nie chce realizować celów z Warszawy

Tak jak można było przypuszczać, Tadeusz Truskolaski wystartuje ponownie na stanowisko prezydenta Białegostoku. Ogłosił to w miniony wtorek, 5 czerwca, podczas partyjnej konwencji dwóch ugrupowań. Partie musiały połączyć siły i wystawić posłusznego im do tej pory polityka, którego nie chcą lub nie potrafią zagospodarować inaczej.

Z członkami dwóch partii politycznych i szefami dwóch partii politycznych, Tadeusz Truskolaski po raz czwarty ogłosił swój start w wyborach samorządowych na prezydenta Białegostoku. Stojąc po jednej stronie z szefem Platformy Obywatelskiej, a po drugiej z Nowoczesnej, próbował przekonać, że jest bezpartyjny i że nie będzie realizował programów z Warszawy. W tym celu przyjechali politycy z Warszawy, żeby najwyraźniej utwierdzić, że tak właśnie będzie.

- My będziemy działać samodzielnie, my będziemy podejmować najlepsze decyzje, oczywiście wcześniej przedyskutowane, wcześniej skonsultowane z mieszkańcami, ale będziemy to robić samodzielnie. Po to, aby nie realizować celów, które gdzieś narzucane są z Warszawy, ale po to, aby służyć mieszkańcom. Ale oczywiście przez to, żeby również wspierać te formacje, które nas desygnowały, bo to właśnie zadowoleni mieszkańcy z tej małej ojczyzny będą wybierać te partie, które postawiły na dobrych gospodarzy – powiedział Tadeusz Truskolaski.

Za chwilę dodał, w zasadzie już tradycyjnie, że jest bezpartyjny. Jednak posłuszeństwo wobec obydwu partii, z których jedna ponownie, a druga po raz pierwszy, wystawiły go jako kandydata na prezydenta Białegostoku, zadeklarował, jak też i to, że będzie wspierał na poziomie lokalnym pomysły, które zrodzą się w Warszawie. Najwyraźniej są w Warszawie pomysły lepsze i pomysły gorsze. I tylko Tadeusz Truskolaski będzie wiedział, które są które i zrealizuje tylko te, które uzna za stosowne.

Sam fakt wsłuchiwania się w głos mieszkańców, jak i konsultacji czegokolwiek z mieszkańcami, w ustach akurat Tadeusza Truskolaskiego brzmi jak kiepski żart. Białostoczanie przekonali się niejednokrotnie przez 12 lat, jak takie konsultacje wyglądają i wiedzą doskonale, że ich głos kompletnie się nie liczy. Warto przypomnieć w tym miejscu zachęcanie mieszkańców do nieuczestniczenia w referendum, a następnie zlekceważenie głosów, które wyrazili w tym referendum. Przykładów można mnożyć jeszcze więcej, jak w sprawie Lasu Zwierzynieckiego, odnośnie którego prezydent nie dopuścił do konsultacji społecznych, zatajenie informacji o wycince Lasu Solnickiego, budowie uliczki osiedlowej na domach mieszkańców, albo można przypomnieć jak wsłuchiwał się i wsłuchuje w głos mieszkańców, którzy od kilku lat proszą o wyłączenie systemu zarządzania ruchem.

- Zaskakuje brak przedstawienia programu i hasła wyborczego. Zwyczajowo na takich konwencjach jest przedstawiany program oraz hasło. Odwoływanie się do sukcesów z przeszłości, może nie wystarczyć – skomentował naszej redakcji dr Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku, którego poprosiliśmy o komentarz do konwencji oraz programu Tadeusza Truskolaskiego.

Faktycznie, nie było w zasadzie ani słowa o programie wyborczym, nie było hasła, ani niczego konkretnego, co dałoby obraz tego, czym białostoczan tym razem chce zaskoczyć Tadeusz Truskolaski. W zasadzie z tego co mówił, wynika, że nic się nie zmieni. Z rzeczy, które chciałby realizować, wymienił wyłącznie drogi osiedlowe. Pozostałe tematy, to tematy już w Białymstoku znane i w zasadzie załatwione mniej lub bardziej udolnie. Być może w większości nawet mniej udolnie. Bo takie wnioski nasuwają się po wypowiedzi Katarzyny Lubnauer, która po 12 latach prezydentury Tadeusza Truskolaskiego w Białymstoku stwierdziła, że jest tu jeszcze sporo do zrobienia, żeby dogonić miasta na zachodzie Polski.

- Województwa ściany wschodniej są bardzo ważne, dlatego że tutaj jest szczególnie dużo do zrobienia. Tu szczególnie trzeba zadbać, aby obywatele mieszkający w tych miastach mieli pracę, żeby rozwijać całe regiony, żebyśmy mieli do czynienia z sytuacją, kiedy będzie się wyrównywać gospodarczo ten teren z terenami Polski zachodniej – powiedziała szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Posłanka też chwaliła ustępującego prezydenta, który chce jeszcze raz jednak rządzić w mieście. Niemniej, wychodzi na to, że po 12 latach zarządzania przez Tadeusza Truskolaskiego stolicą regionu oraz rozwijania gospodarczo województwa podlaskiego przez zarząd województwa kierowany od 12 lat przez Platformę Obywatelską, która też popiera prezydenta Białegostoku od 12 lat, jesteśmy nadal w ogonie Polski. A przynajmniej tak jesteśmy postrzegani na zachód od Narwi lub Bugu. Nie jest to dobra rekomendacja na dalsze lata w takim razie.

Ale być może właśnie ten fakt sprawił, że Tadeuszowi Truskolaskiemu żadna partia do tej pory nie zaproponowała żadnego, nawet mało ważnego, stanowiska w gremiach ogólnopolskich. On sam raczej na to liczył, bo mówił tuż po konwencji, zaraz po tym, gdy zapowiedział po raz kolejny swój start w wyborach samorządowych, że praca na urzędzie w roli prezydenta, jest mało satysfakcjonująca. Między innymi przez nadmiar obowiązków oraz odpowiedzialność.

- To jest niezwykle ciężka praca, bardzo odpowiedzialna. Państwo też doskonale wiecie, że tej satysfakcji jest dużo mniej niż zagrożeń, niż różnego rodzaju przeszkód, niż różnego rodzaju obciążeń, która ona za sobą niesie – mówił Tadeusz Truskolaski.

- Zastanawia dlaczego po tylu latach prezydent Tadeusz Truskolaski nie otrzymał jak do tej pory propozycji kandydowania do innych organów władzy w kraju. Nie otrzymał również jak dotąd propozycji sprawowania ważnych stanowisk w kraju – powiedział naszej redakcji dr Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista.

Być może prezydent nie ma już na siebie pomysłu, bo przecież też i nie przedstawił programu na kolejne wybory. Wiele lat ścisłej współpracy z Platformą Obywatelską oraz obecna jeszcze ściślejsza współpraca z Nowoczesną, też nie zaowocowały żadnymi poważnymi stanowiskami rangi krajowej. A być może wypalił się już politycznie, albo stracił resztki nadziei na to, że coś mu się jeszcze uda? W końcu odeszli od niego bliscy współpracownicy, którym ufał. Teraz najwyraźniej już nie ufa i ocenia ich zwyczajnie źle. Między innymi Tadeusza Arłukowicza – swojego byłego zastępcę, a także i Katarzynę Sztop – Rutkowską, która niejednokrotnie pomagała z SocLabem w realizacji różnych programów lub w pisaniu różnych programów dla potrzeb społeczności Białegostoku. Korzystał z nich niegdyś Tadeusz Truskolaski.

- Ci kandydaci, którzy się do tej pory objawili, nie dają żadnej gwarancji, żadnej rękojmi, że Białystok będzie się rozwijał. To są kandydaci, którzy w większości będą reprezentowali, czy ci najpoważniejsi kandydaci, którzy gdzieś tam się pojawili w sondażach, będą reprezentowali interesy swoich partii – mówił Tadeusz Truskolaski.

Jednak wszyscy kandydaci, którzy do tej pory się pojawili nie należą do żadnych partii, oprócz Jacka Żalka, który przynależy do partii Porozumienie oraz Marcina Sawickiego, który choć należy do partii Wolność, nie korzysta z tego szyldu – reprezentuje inicjatywę o nazwie Kocham Białystok. Pozostali są bezpartyjni i nie reprezentują żadnych partii. Za to koalicyjny komitet, który poparł Tadeusza Truskolaskiego, składa się aż z dwóch partii, z pełnym zapleczem i których przedstawicieli na stanowiskach zastępców zatrudnia Tadeusz Truskolaski.

Czyje zatem interesy reprezentują? Czyje będą reprezentować w przyszłości? I dlaczego poprzeć Tadeusza Truskolaskiego przyjechali z Warszawy politycy partyjni? Coś ewidentnie popsuło się w przekazie, który po rozłożeniu na składniki wygląda kompletnie niespójnie, chaotycznie, a tak naprawdę jest pozbawiony sensu. Ostatecznie, o wszystkim zdecydują jesienią wyborcy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-06-06 09:36:48

    Najciekawsze jest to, że w trakcie wczorajszego wiecu mowa była o poparciu urzędującego prezydenta na nową kadencję przez Komitet Truskolaskiego.Sam Tadeusz Truskolaski w klapie miał wpięte logo Komitetu. Z tego co wiem, członkowie Komitetu nie otrzymali zaproszenia na ogłoszenie decyzji o ponownym starcie. Nikt nie zapraszał ich również do zaangażowania się w kampanię wyborczą, no może oprócz członków Komitetu - obecnych urzędników magistratu, którzy i tak nie mają innej możliwości jak wiernie wspomagać szefa bo to jest również w ich własnym interesie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-06-06 10:19:40

    Żeby mu się czasami nie ,, pękło" od tego ,,rozkroku " między partiami. Chciwy wieśniak.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Iwona - niezalogowany 2018-06-06 15:52:18

    Tylko nie Truskolaski. Nie dzieje się nic oprócz budowy infrastruktury z pieniędzy UE. Gdzie praca dla ludzi? Lublin, Rzeszów to nowe ośrodki IT. A Białystok? Tylu zdolnych ludzi się marnuje. Poza tym traktuje się mieszkańców jak...nie powiem co. Zmiany wbrew mieszkańcom, autobusy z wyłączoną klimatyzacją w upały, w miejscach pracy mobbing bo każdy się trzęsie o te kilka złotych. Jedyny plus że czysto i schludnie. Reszta do kitu. Truskolaski, wstydu oszczędź.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Iwona - niezalogowany 2018-06-06 16:28:08

    Tylko nie Truskolaski. Nie dzieje się nic oprócz budowy infrastruktury z pieniędzy UE. Gdzie praca dla ludzi? Lublin, Rzeszów to nowe ośrodki IT. A Białystok? Tylu zdolnych ludzi się marnuje. Poza tym traktuje się mieszkańców jak...nie powiem co. Zmiany wbrew mieszkańcom, autobusy z wyłączoną klimatyzacją w upały, w miejscach pracy mobbing bo każdy się trzęsie o te kilka złotych. Jedyny plus że czysto i schludnie. Reszta do kitu. Truskolaski, wstydu oszczędź.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-06-06 20:12:04

    Są tacy ludzie niestety, którzy jak się na kogoś zawezmą to, co by nie powiedział i co nie zrobił, nieważne że robi coś dobrego, to i tak przekręcą to tak, że będzie na jego niekorzyść. I to jest żenujące szczególnie u redaktorów, bo gazeta powinna rzetelnie oddawać rzeczywistość, a nie zachowywać się jak brukowiec. Co do Tryskolaskiego, nie uważam, że jest dobrym kandydatem, ale niestety lepszego nie ma, a Białystok zmienił się na plus i każdy kto przyjeżdża jest pod wrażeniem tych zmian. Rozczarowało mnie bardzo w ostatniej kadencji kiedy powołał ostatniego swojego zastępcę i pozwolił odejść Polińskiemu, który był więcej warty niż wszyscy pozostali razem wzięci. I uważam że najlepszym kandydatem na prezydenta byłby właśnie Poliński. To w zasadzie on budował to miasto i bardzo szkoda, że nie startuje w wyborach. Rozczarowało mnie również promowanie syna, który niestety, ale nic konkretnego sobą nie reprezentuje i mi jako rodzicowi byłoby za niego wstyd. Sztuczność wypowiedzi i czytanie z kartki przez "posła" to żenujące. Szefowa Nowoczesnej wypadła najlepiej, a mówiąc że jest dużo do zrobienia, wcale nie chodziło o to jak tu jest źle i beznadziejnie, tylko można iść dalej, bo są dobre fundamenty.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    lena - niezalogowany 2018-06-07 15:37:08

    Truskolaski ma wrednych urzędników i to jest problem. Będąc przekonani że ich pan zostaje na kolejną kadencję stają się coraz bardzie bezczelni bo wiedzą że nikt nie będzie ich oceniał.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do