
Niemal jednocześnie w ośmiu miastach Polski, w tym Białymstoku, posłowie Prawa i Sprawiedliwości weszli do urzędów miejskich. Chcieli wiedzieć ile i w jakich wysokościach wypłacone zostały nagrody zatrudnionym tam urzędnikom. Do białostockiego magistratu udał się Jacek Żalek, kandydat PiS na prezydenta miasta.
„Dziś posłowie PiS w oparciu o art. 19 ust. o wykonywaniu mandatu posła i senatora w kilku urzędach miast w PL proszą o dokumenty dot. np. różnych umów, nagród, delegacji – chcemy zobaczyć transparentność działań administracji samorządowej” – taki wpis na twitterze zamieściła dziś rano Beata Mazurek, rzecznik prasowa Prawa i Sprawiedliwości.
Nieco wcześniej, przed tym wpisem, do kilku urzędów miejskich weszli posłowie partii rządzącej. W Białymstoku zjawił się Jacek Żalek, który jest kandydatem na prezydenta Białegostoku. Zjawił się między innymi w gabinecie zastępcy prezydenta Rafała Rudnickiego i prosił o udzielenie informacji o nagrodach, jakie otrzymał i jakie zostały przyznane podległym mu urzędnikom. To efekt braku odpowiedzi prezydenta Białegostoku na pytania radnych w tej sprawie.
„- Czy można się dowiedziec o delegacje i nagrody prez. Truskolaskiego
- Niestety nie. Prezydent jest w nagrode w delegacji” – czytamy na twitterze posła Żalka, który zamieścił także zdjęcie ze swojej wizyty w białostockim magistracie.
Jak przekonują politycy Prawa i Sprawiedliwości, pozyskanie takich informacji to nic innego jak sprawdzanie czy prezydenci i urzędnicy są transparentni. Zaś sami posłowie w ten sposób wykonują swój poselski mandat. Jak przekonują – mają prawo żądać dostępu do tego rodzaju informacji.
Przypominamy, że w Białymstoku radny Henryk Dębowski dwukrotnie zwracał się z pytaniem w sprawie nagród do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Ostatnio, podczas majowej sesji Rady Miasta. Prezydent nie bardzo chciał podzielić się informacją o tym, jakie nagrody i w jakiej wysokości były wypłacane wysokim urzędnikom w Białymstoku, w tym jego zastępcom, sekretarzowi, czy skarbniczce miasta. Obiecał, że poinformuje wkrótce o tym na piśmie. Jednak jak ustaliliśmy, taka informacja do radnego Dębowskiego nie dotarła.
- Pan prezydent obiecał na sesji, że odpowie mi na piśmie. Do chwili obecnej do moich rąk nie trafiła odpowiedź prezydenta w sprawie nagród – powiedział naszej redakcji radny i szef klubu radnych PiS w Białymstoku, Henryk Dębowski.
Z zamieszczonych informacji w sieci wynika, że posłowie, którzy weszli dziś rano do ośmiu urzędów na terenie kraju, także nie otrzymali informacji o nagrodach wypłaconych zatrudnionym tam urzędnikom. Oprócz Białegostoku kontrolą poselską objęte zostały urzędy miejskie w: Koszalinie, Gdańsku, Inowrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Łodzi i w Radomiu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z twittera)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pajacyk żelek. Wstyd dla Białegostoku.
Ale czemu tylko w 8 miastach, rozumiemy że tam.gdzie rządzi prezydent PiS już nie weszli, bo przecież nie będę sprawdzać swego. Poza tym wyjazdy służbowe prezydenta są oczywistością, a Pan Żalek to był w Białymstoku w delegacji czy prywatnie? Opłacił tę podróż z własnych pieniędzy czy z pieniędzy podatników? A wczoraj przypadkiem nie powinien sprawować funkcji posła na posiedzeniu sejmu, bo płacimy mu za to aby nas reprezentował właśnie tam! Ten człowiek to jakaś porażka!
Dlaczego Truskolaski nie chwali się nagrodami? Tyle było awantury o nagrody w rządzie a tu co? To są pieniądze podatników. A Żalek ma prawo wejść kiedy chce jako poseł bo to też jest jego praca. Nie tylko w Sejmie ale też a może głównie, w terenie.