
To mecz, na który kibice zawsze czekają. Dla żółto-czerwonych spotkanie z Legią ma zawsze wielkie znaczenie. Już dziś (środa, 24 września) o godzinie 21:00, Jagiellonia Białystok rozegra w Warszawie zaległy mecz z Legią. Stawką jest nie tylko prestiż, ale i fotel lidera tabeli, co dla Dumy Podlasia byłoby potwierdzeniem świetnej formy w tym sezonie. Choć rywal wydaje się być naszpikowany gwiazdami, to Żółto-Czerwoni podejdą do tego spotkania podbudowani świetną serią 12 meczów bez porażki.
Mecz pierwotnie miał odbyć się miesiąc temu, ale został przełożony na wniosek Legii z powodu jej występów w eliminacjach Ligi Konferencji. Jagiellonia, która również zakwalifikowała się do fazy zasadniczej tych rozgrywek, teraz staje przed serią niezwykle ważnych spotkań. W ciągu zaledwie 12 dni podopieczni trenera Adriana Siemieńca rozegrają aż 4 mecze.
Dla Legii Warszawa każdy sezon bez mistrzostwa to rozczarowanie. Działacze na Łazienkowskiej odliczają lata bez tytułu, a kibice rozliczają po każdym sezonie władze klubu za niepowodzenia jakim jest brak mistrzostwa Polski. Nic dziwnego, że działacze stołecznego klubu nie szczędzili pieniędzy na transfery, sprowadzając do zespołu, oprócz silnej grupy obcokrajowców, byłych i obecnych reprezentantów Polski, takich jak Kacper Urbański, Arkadiusz Reca, Damian Szymański czy Kamil Piątkowski. Na papierze, ich rezerwowym składem można by walczyć o czołowe miejsca w Ekstraklasie. Legia jest bezsprzecznie klubem o największej wartości w PKO BP Ekstraklasie - wg www.transfermarkt.pl jest warta 46,00 mln euro.
Rzeczywistość boiskowa jest jednak odbiega od oficjalnych wycen. Bilans Legii w lidze jest daleki od idealnego (3 zwycięstwa, 2 remisy, 2 porażki), co plasuje ją dopiero na siódmym miejscu w tabeli. Mecz z Jagiellonią ma więc kluczowe znaczenie dla zespołu rumuńskiego trenera Edwarda Iordanescu, który liczy na szybki marsz w górę tabeli. Zwłaszcza, że strata rośnie, a po ostatnim remisie w Rakowie odniesionym w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach (po niesłusznie podyktowanym rzucie karnym) klub z Łazienkowskiej nie krył złości. A prezes PZPN Cezary Kulesza po tym meczu udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że nie ma powodu, aby nie karać sędziów za błędy.
Spotkanie w Warszawie będzie miało wyjątkową oprawę. Jak zapowiadają gospodarze, na stadionie zabrzmi muzyka Chopina w zupełnie nowej aranżacji, a całość dopełni multimedialne widowisko laserowe. Oby te wyjątkowe dźwięki natchnęły Jagiellończyków do dobrej gry, bo stawką jest dla nich coś więcej niż tylko trzy punkty.
Jagiellonia po inauguracji sezonu z Bruk-Betem Termaliką, kiedy przegrała 0:4, notuje imponującą serię pięciu zwycięstw i jednego remisu. Forma zespołu napawa optymizmem, a w klubowych mediach coraz częściej słychać ambitne deklaracje, co doskonale podsumował napastnik Afimico Pululu:
– Pokazujemy swoją jakość i rozwój klubu. Każdy z zewnątrz też to widzi i musimy dalej iść w tym kierunku. Jagiellonia pokazuje dobry poziom i to jest najważniejsze. Musimy to kontynuować, wygrywać jak najwięcej meczów. Czemu nie mielibyśmy walczyć o mistrzostwo?
To będzie już trzecia wizyta Jagiellonii w tym roku na stadionie przy Łazienkowskiej. W Pucharze Polski górą była Legia (3:1), choć przy wydatnej pomocy sędziów. W Ekstraklasie natomiast, Jaga zrewanżowała się, wygrywając 1:0 po bramce Darko Churlinova. Te wcześniejsze starcia pokazują, że spotkania z Legią zawsze budzą dodatkowe emocje, a Jagiellonia nie czuje strachu przed silnym rywalem.
Trener Adrian Siemieniec, który niedawno otrzymał wyróżnienie dla trenera miesiąca, podkreśla, że jego zespół ma już za sobą doświadczenie z poprzedniego sezonu, co pozwala na szybkie przestawianie się na kolejne zadania:
– Nauczyło to nas trochę krótkiego rozczarowania jeśli coś nie wychodzi, ale też krótkiej radości, jeżeli coś wyszło fajnie. Szybko przestawiamy swoje nastawienie na następne zadanie. Musieliśmy się tego nauczyć, nie ma czasu na długie świętowanie i długie przeżywanie. Zaraz jest kolejny mecz i trzeba się do niego jak najlepiej przygotować.
Mimo trudnego terenu, kapitan Jagiellonii, Taras Romanczuk, również z optymizmem podchodzi do rywalizacji:
– Zawsze przyjemnie jest zerknąć, gdzie znajduje się nasz zespół w tabeli, ale teraz za wcześnie na to patrzeć. Każde zwycięstwo buduje. Co do meczu w Płocku - wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do lidera. Nastawialiśmy się, żeby dobrze zagrać i zdobyć trzy punkty. Może nie był to w naszym wykonaniu rewelacyjny mecz, ale mamy komplet oczek.
Mecz sędziować będzie Damian Sylwestrzak z Wrocławia, a kibice, którzy nie wybierają się do Warszawy, będą mogli śledzić transmisję na platformie i w aplikacji Canal+Online, oraz na kodowanych kanałach Canal+ Sport 3 i Canal+ Sport 4.
Czy Jagiellonia zdoła przełamać Legię i wskoczyć na szczyt tabeli? Przekonamy się już w środę.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie