Reklama

Wojna hybrydowa na granicy z Białorusią trwa. Poważny problem ma już także Finlandia

Ani Rosja, ani Białoruś nie rezygnują z prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko państwo położonym po sąsiedzku na Zachodzie. W dalszym ciągu trwa przerzucanie nielegalnych migrantów. Polska walczy z tym zjawiskiem już blisko trzy lata, Finlandia dopiero teraz ma taki sam poważny problem.

Dwa lata temu na granicy polsko – białoruskiej, na przejściu w Kuźnicy, oglądaliśmy mrożące krew w żyłach sceny. Nielegalni migranci w liczbie kilku tysięcy zaatakowali nie tylko zabezpieczenia graniczne, ale także polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Bitwa na przejściu granicznym trwała kilka godzin, a ze strony nielegalnych migrantów kierowali nią wojskowi białoruscy. Ostatecznie Białorusini zabrali cudzoziemców do pomieszczeń w Bruzgach przy granicy, skąd pozwolili niewiele później wrócić im do krajów swojego pochodzenia, przede wszystkim do Iraku.

Nie wszyscy zdecydowali się wrócić i w kolejnych tygodniach lub miesiącach podejmowali próby przedostania się do Polski wbrew przepisom. Taka sytuacja zresztą trwa do dziś, chociaż punkt w Bruzgach, gdzie przebywali nielegalni migranci, został już dawno zlikwidowany. Obecnie cudzoziemcy przebywają głównie w mieszkaniach prywatnych lub w hotelach na Białorusi, skąd przewożeni są najczęściej przez służby białoruskie pod polską granicę.

Od kilku tygodni problem z nielegalnymi migrantami, tym razem z terytorium Rosji, ma także Finlandia. Służby rosyjskie zachowują się praktycznie tak samo, jak białoruskie. Bo podwożą lub podprowadzają pod granicę z Finlandią tych cudzoziemców, którzy później nielegalnie przedostają się przez granicę. Dochodzi też już i do aktów przemocy, choć nie aż tak wielkich jak miało to miejsce w Polsce.

Jeśli chodzi o minioną dobę na granicy polsko – białoruskiej, to Straż Graniczna i pozostałe służby nie miały aż tylu interwencji, co jeszcze do niedawna. Być może wynika to z pogarszającej się pogody. Zatrzymanych zostało bowiem 26 nielegalnych migrantów, a niewiele mniej osób samych zawróciło z powrotem na Białoruś, jak tylko zobaczyły polskie patrole.

W dn. 17.11. do Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 26 cudzoziemców pochodzących z Afganistanu i Indii. Na widok polskich patroli 17 os. zawróciło na Białoruś. Zdarzenia miały miejsce na odcinkach ochranianych przez #PSGDubiczeCerkiewne i #PSGMielnik. #NaStrażyBezpieczeństwa” – czytamy na profilu Straży Granicznej w mediach społecznościowych.

Jak widać, ani Białoruś, ani Rosja nie zamierzają rezygnować z prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko państwo zachodnim. Wynika to głównie z tego, ze zarabiają bardzo duże pieniądze na przemycie ludzi i w ten sposób stale destabilizują sytuację na granicach, nie ponosząc szczególnie dużych wydatków na ten cel.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do