Temperatura skoczyła nie tylko z powodu zbliżających się wyborów, ale przede wszystkim za sprawą słońca. Jak co roku w większości autobusów nie działa klimatyzacja. A wejść do środka, zwłaszcza w godzinach szczytu to wyzwanie dla nosa i naszych nerwów.
No i zaczęło się. Tylko kilka stopni więcej na naszych termometrach, a wejście do autobusu komunikacji miejskiej okazuje się wyzwaniem. Przy temperaturze nawet 25 stopni na zewnątrz, w środku jest znacznie goręcej. Klimatyzacja prawie nigdzie nie jest włączona. Kierowcy tylko niektórych autobusów postanowili zapewnić nieco więcej komfortu podróżnym.
- Zawsze staram się stanąć lub usiąść w pobliżu drzwi. Jak się otworzą, zawsze można choć chwile powdychać coś innego niż śmierdzący pot albo opary z ropy. Naprawdę nie wiem po co się chwalić, że jest klimatyzacja, której się nie włącza – powiedziała nam Michalina Dawidziuk.
Ale klimatyzacja to jedno, a stan dbałości o własną higienę do drugie. W tym drugim przypadku, nawet odkręcona na maksymalne dmuchanie, nic nie pomoże. Czasami do tego nie jest potrzebny nawet tłok.
- Najgorzej jak do takiego autobusu wejdzie menel, jeszcze taki wczorajszy. Nie da się wytrzymać, nawet jak jest chłodniej. Wczoraj jak jechałem do pracy jechał ze mną taki typek, młody w sumie, ale tak od niego jechało wódą, że przesiadłem się na sam początek koło kierowcy, żeby nie zwymiotować – powiedział Przemysław Górecki.
- Te starsze panie z siatkami i reklamówkami są okropne. Nie dość, że się rozpychają to jeszcze tak od nich śmierdzi, że szok – mówi z kolei Konrad Krawczuk.
Klimatyzacja nie pomoże w takich przypadkach, ponieważ nie zniweluje nieprzyjemnego zapachu. Ale przynajmniej gdyby była włączona osoby, które mają kłopoty z nadmierną potliwością, nie byłyby aż takim obciążeniem dla pozostałych pasażerów. Za chwilę przecież będzie jeszcze goręcej. Nie zmienia to faktu, że oprócz tak prozaicznych i niestety naturalnych czynników, jak pocenie się, w autobusie czuć jeszcze inne nieprzyjemne zapachy.
- Pani spróbuje kiedyś się przejechać w taki gorąc, kiedy ktoś bąka puści. To jest zwyczajne chamstwo i kompletny brak kultury. Niestety też często się zdarza. Kiedyś zwróciłam uwagę dwóm takim, to musiałam wysiąść dwa przystanki dalej, bo jechać się nie dało. Poleciały bluzgi i jeszcze więcej smrodu. Brak słów na komentarz – powiedziała Marzena Siwicka.
Jadąc autobusem w taką pogodę, jaką mamy obecnie za oknem, należy pamiętać, że przed wyjściem z domu warto zadbać choćby o krótki prysznic. Niektórym polecamy umyć zęby, ponieważ zapach z jamy ustnej może być równie, a może bardziej nieprzyjemny, jak potu. Sprawę gazów nie warto omawiać, bo chyba każdy z nas miał okazję przekonać się jaka to „przyjemność” wdychać takie opary. Natomiast towarzystwo „wczorajsze” – weźcie chociaż miętową gumę do ust.
Komentarze opinie