
Generalnie jest tak, że powinniśmy siedzieć w domach i nie wychodzić bez wyraźnej potrzeby. Ale zakupy przecież zrobić trzeba, zaopatrzyć się w środki czystości, w jedzenie czy nawet w coś do czytania, aby czas spędzony w domu upływał mniej monotonnie. Wiceminister z naszego regionu apeluje do rodaków, aby kupowali produkty u polskich przedsiębiorców.
Ulice Białegostoku i innych miast opustoszały. Widać to na przystankach autobusowych, ale przede wszystkim na ulicach, po których chodzi bardzo mało ludzi. Wśród pieszych dominują najczęściej osoby z zakupami, wyprowadzające psa lub z workami pełnymi śmieci, które są właśnie niesione do kontenera. Mniejszy jest także ruch na ulicach. I to jest dobra wiadomość, ponieważ mieszkańcy wzięli sobie do serca apele o tym, żeby pozostawać w domach i nie wychodzić bez wyraźnej potrzeby.
Ale wiadomo, że z domu ruszyć się trzeba, choćby do sklepu, po niezbędne produkty spożywcze. Galerie handlowe oraz punkty usługowe, siłownie i inne miejsca, w których ludzie do tej pory gromadzili się w ciągu dnia lub wieczorem, są zamknięte. Niemniej, kupić żywność trzeba, podobnie jak środki czystości. Zachowanie higieny w okresie zagrożenia epidemicznego jest bowiem bardzo ważne. I do tych osób, które będą kupowały wkrótce potrzebne produkty zwrócił się wiceminister Adam Andruszkiewicz.
„W tym niewątpliwie trudnym czasie dla gospodarki - pamiętajmy, by wspierać polskich przedsiębiorców. Kupujmy polskie produkty. Zamawiajmy w lokalnych, polskich sklepach i restauracjach. Nie tylko decyzje Rządu, ale też nasze codzienne wybory mają wielkie znaczenie! #koronawirus” – zaapelował na swoim profilu na twitterze Adam Andruszkiewicz.
Warto przypomnieć, że obecnie w pomoc lekarzom, szpitalom i wszystkim, którzy zajmują się walką z koronawirusem, zaangażowały się polskie firmy. Przekazują pieniądze oraz środki niezbędne do skutecznej walki z epidemią. Między innymi Agata Meble przekazała milion złotych, który zostanie przeznaczony na zakup sprzętu medycznego i środków zabezpieczenia sanitarnego. Także spółki państwowe Grupa Azoty oraz Lotos przekażą kolejne miliony przede wszystkim na sprzęt medyczny.
Kolejna polska spółka Orlen najpierw wyprodukowała, a później dostarczyła na stacje paliw płyn do dezynfekcji, którego zaczęło brakować. Jest to obecnie najtańszy płyn, jaki można kupić. Natomiast firma 4F, zajmująca się produkcją odzieży sportowej już przekazała do szpitala w Warszawie 300 par gogli dla personelu medycznego. Zarząd firmy OTCF, do której należy F4 zdecydował również, że przekaże 20 proc. obrotów swojego sklepu internetowego dla szpitala MSWiA w Warszawie.
Apel wiceministra Andruszkiewicza w tej sytuacji jest chyba zasadny. Zrobić zakupy można w osiedlowym sklepie u lokalnego przedsiębiorcy. Z naszych informacji wynika, że takie placówki handlowe są dobrze wyposażone i w ten sposób wspiera się rodzimy biznes. Chociaż tak możemy sobie pomóc w tym trudnym czasie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A czy ktoś pomyslał pisząc ten artykuł o ludziach którzy pracują w wymienionych dużych polskich firmach? Wiadomo ze bez paliwa trudno sobie wyobrazić dostawy żywności itp. jeśli zaklady z Puław produkują niezbędne produkty to też jestem w stanie wyobrazić konieczność pracy. Odmiennie widzę pracę w 4F i Agata sa. Czy meble i odzież sportowa to rzeczy priorytetowe w tym trudnym czasie? Czy pracownicy 4F zostają w domu czy narażają siebie i swoje rodziny? Czy pracownicy Agata, firmy która dbając o swój wizerunek podarowała 1 milion zł muszą chodzić do pracy by spragnionym klientom sprzedawać meble czy żyrandole? Narażanie na zarażenie jest bardzo wysokie w takich sklepach jak Agata który jest sklepem z ponad 1000 mkw. Prawdopodobnie sklep otwarty do czasu pierwszego chorego i kwarantanny calego sklepu.