Reklama

Za decyzje prezydenta tłumaczyli się urzędnicy, którzy tym decyzjom podlegali

Tadeusz Truskolaski nie przyszedł tłumaczyć się przed radnymi z Komisji Rewizyjnej z podejmowanych przez siebie decyzji wobec podległych mu urzędników. Musieli to zrobić sami urzędnicy. Tłumaczyli między innymi za co otrzymywali dodatki specjalne i wyjaśniali jak funkcjonuje urząd miejski w Białymstoku. Ich zdaniem wszystko jest w porządku.

To miało być ważne posiedzenie Komisji Rewizyjnej, która otrzymała protokół kontroli przeprowadzonej przez Regionalną Izbę Obrachunkową w białostockim magistracie. Już tylko z informacji zamieszczonej w Biuletynie Informacji Publicznej odnośnie zaleceń pokontrolnych wynikało, że stwierdzono poważne nieprawidłowości. Pisaliśmy o nich dość szeroko na łamach naszego portalu. Komisja Rewizyjna miała poznać przede wszystkim wyniki tej kontroli, a nie samo wykonanie zaleceń pokontrolnych, ale już na początku okazało się, że radni nie otrzymali kompletu dokumentów.

- Zwracam się do państwa z pytaniem, dlaczego utrudniacie pracę Komisji Rewizyjnej i uniemożliwiacie wykonywanie mandatu radnego. Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy kompletu dokumentów, które powinny podlegać kontroli – zaczął od takich słów posiedzenie szef komisji radny Piotr Jankowski.

Chodziło o załączniki, które są integralną częścią protokołu kontroli. W sumie miało ich być 65, zaś radni nie otrzymali ani jednego. Urzędnicy, którzy przyszli tłumaczyć się w imieniu prezydenta, braku załączników nie potrafili wyjaśnić. Zasłaniali się tym, że nie wiedzieli, że takie w ogóle są i że trzeba je dołączyć.

Inna sprawa, że wyjaśnień powinien udzielać prezydent Białegostoku. Bo na pewno nie urzędnicy, którzy tylko wykonywali jego decyzje. A to do podejmowanych decyzji przez prezydenta odnosiły się główne zastrzeżenia wyrażone przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Dodajmy tylko, że takie kontrole RIO przeprowadza obligatoryjnie w gminach i nie ma tu niczego, co można by było uznać za działania wyrywkowe lub ukierunkowane na konkretny urząd lub gospodarza miasta.

Najwięcej emocji wzbudziły szczególnie dwie sprawy wykazane jako nieprawidłowości. Po pierwsze dodatki specjalne przyznawane wysokim urzędnikom do wynagrodzenia oraz dofinansowanie Jagiellonii Białystok. Regionalna Izba Obrachunkowa wyraźnie stwierdziła, że dodatki sięgające niekiedy kilku tysięcy złotych wypłacane co miesiąc od wielu lat, między innymi skarbniczce miasta, sekretarzowi oraz zastępcom prezydenta, nie powinny trafiać jako składnik wynagrodzenia. A już na pewno nie powinny być wypłacane co miesiąc za wykonywanie obowiązków służbowych. Dodatki specjalne można przyznawać okresowo wyłącznie za pracę wykraczającą poza podstawowy zakres obowiązków służbowych.

- RIO przeprowadziła kontrolę dodatków na próbie 21 osób. Chciałbym wiedzieć, czy to tylko próba, czy dodatki wypłacano większej liczbie urzędników? – pytał radny Henryk Dębowski.

- Bez załączników podjął pan decyzję, żeby zwrócić dodatki. Przecież ich nie mamy i Komisja Rewizyjna nie zakończyła pracy – bulwersował się radny Tomasz Janczyło.

- Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie, ale takich osób było na pewno więcej niż 21. Wprowadziliśmy do regulaminu dodatek służbowy dla urzędników, którzy mieli dodatkowe uprawnienia, na przykład budowalne, czy inne i takie dodatki były wypłacane – wyjaśniał sekretarz miasta Marek Karpieszuk.

- W całej Polsce są wypłacane dodatki. Czytałam ten protokół i nie ma tam nic strasznego, żadnych przestępstw. Nawet chcieliśmy się na początku odwoływać od niektórych stwierdzeń RIO, ale uznaliśmy, że są tak nieistotne, że tego w efekcie nie zrobiliśmy – mówiła Stanisława Kozłowska, skarbnik miasta.

To właśnie skarbnik miasta najbardziej narzekała na doniesienia medialne odnośnie uchybień w urzędzie miejskim po przeprowadzonej kontroli. Skarżyła się, że urzędnicy zostali potraktowani jak złodzieje, wręcz jak przestępcy i na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej chciała bronić dobrego imienia urzędników, w tym swojego własnego. Ona również otrzymywała od kilku lat specjalne dodatki do wynagrodzenia. Więc dla obrony podnosiła ogrom pracy i skomplikowane zadania, za co dodatki powinny się należeć. Mówiła również, że RIO nigdy wcześniej takich rzeczy nie kwestionowała.

I choć z przyznania dodatków powinien tłumaczyć się prezydent Białegostoku, bo to on zdecydował o ich przyznaniu, to w tym przypadku akurat robili to urzędnicy, którzy dodatki otrzymali. Te kilkutysięczne dodatki specjalne były wypłacane miesiąc w miesiąc przecież na podstawie decyzji prezydenta, a nie urzędników.

- Dodatki były przyznane z uwagi na szczególnie skomplikowany charakter zadań oraz ogrom pracy. Nigdy wcześniej nie było do tego zastrzeżeń – wyjaśniał w imieniu prezydenta Marek Karpieszuk, sekretarz.

- Na stronie 307 protokołu jest napisane, że dodatki były przyznane bez obowiązującej podstawy prawnej i za podstawowe obowiązki, a nie dodatkowe – mówił radny Henryk Dębowski.

- Każdy o tym wie, że to pracodawca decyduje o wysokości wynagrodzenia i dodatkowych składnikach tego wynagrodzenia. W urzędzie dostosowano przyznanie dodatków specjalnych pracownikom zatrudnionym z powołania. Powołanie zaś trwa określony czas i dlatego w mojej opinii były wypłacone prawidłowo – argumentowała dyrektor Departamentu Prawnego Ewa Matowicka.

Mówiła też, że specjalnie w tym celu napisała opinię prawną w dniu 27 marca tego roku, w której wykazała, że dodatki specjalne były wypłacane zgodnie z prawem. Jednak opinia, bo to tylko opinia i nie jest prawem, więc też i nie podlega kontroli. Za to kontrola inspektorów z Regionalnej Izby Obrachunkowej wykazała zupełnie coś innego. To kontrolerzy stwierdzili, że takich dodatków wypłacać nie było można. A przecież jak wspominał sekretarz miasta, wypłacano je różnym urzędnikom, nie tylko tym zatrudnionym z powołania.

W temacie Jagiellonii i jej finansowania dociekliwy był najbardziej szef Komisji, radny Piotr Jankowski. Pytał, czy ktoś z urzędników poniósł konsekwencje za przeprowadzenie i rozstrzygnięcie konkursu, w którym Jagiellonia w ogóle nie powinna startować. Tymczasem nie tylko została dopuszczona, ale na dodatek przyznano jej dofinansowanie. Radny chciał wiedzieć też czy została skierowana w tym przypadku sprawa do organów ścigania. Ale dowiedział się tylko, że specjalnie do tego dofinansowania Jagiellonia zmieniła statut i złożyła oświadczenie.

- Środki zostały wydane zgodnie z przeznaczeniem, czyli na szkolenie piłkarzy. Jagiellonia też złożyła nam specjalne oświadczenie. Dodam tylko, że w kontroli z 2012 roku takich zastrzeżeń RIO nie było, choć dofinansowanie odbywało się w taki sam sposób – wyjaśniała skarbnik Stanisława Kozłowska.

Problem z finansowaniem Jagiellonii jest tutaj taki, że mogły je otrzymać organizacje pożytku publicznego. Natomiast Jagiellonia Białystok jest spółką akcyjną, prowadzącą działalność gospodarczą, a nie wolontarystyczną. Na dodatek radni nie dowiedzieli się, kiedy Jagiellonia zmieniła statut i czy naprawdę pieniądze wydano zgodnie z przeznaczeniem. Nikt nie potwierdził czy urzędnicy przeprowadzili kontrolę spółki sportowej w tym zakresie. Wystarczyło im złożone przez Jagiellonię oświadczenie o wydaniu pieniędzy na szkolenie piłkarzy. Więc temat zamknęli.

To nie koniec pracy radnych z Komisji Rewizyjnej. Muszą jeszcze otrzymać komplet dokumentów, który jeszcze do nich nie trafił. Na pewno będą chcieli uzyskać wyjaśnienia także od samego prezydenta, który podejmował decyzje i odpowiada za pracę urzędu miejskiego. Jak dotąd uchyla się on od wszelkich pytań w tej sprawie, wyjeżdża, nie przychodzi do radnych lub przysyła urzędników, którzy zmuszeni są tłumaczyć się za jego decyzje.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    zascianek.bo.pl - niezalogowany 2017-03-30 22:10:56

    Wstyd mieszkać w mieście posługującym się skradzionym logiem, gdzie prezydent działa na szkodę mieszkańców łamiąc prawo za to na korzyść np. swojego pracodawcy Uniwersytetu w Białymstoku czy firm budowlanych wywłaszczając mieszkańców, nieudane absurdalne inwestycje pseudo "obwodnice" przez miasto zamiast poza miastem Trzeba natychmiast wyłączyć spalarnię śmieci! Spalając rocznie 100 000 ton nieposortowanych skutecznie śmieci szkodzi bardziej niż kilka tysięcy domowych pieców! W Białymstoku pogorszenie jakości powietrza nastąpiło po uruchomieniu spalarni śmieci na Andersa ze specjalnie niskim kominem by rakotwórcze dioksyny spadały na Białystok i okoliczne lasy oraz ujęcie wody pitnej dla Białegostoku w Wasilkowie, a nie na odległą o 10 km strefę uzdrowiska Supraśl. Czy Białystok czeka epidemia raka? Olsztyn zrezygnował ze spalarni w zamian ma kasę na budowę tramwajów.Tallin, stolica Estonii, miasto podobnej wielkości jak Białystok, ma darmową komunikacje zbiorową: autobusy, trolejbusy i tramwaje. Roczny koszt funkcjonowania to w przeliczeniu z euro 50 mln zł, Białystok jak duża wieś ma tylko autobusy, które kosztują nas prawie 2,5 raza więcej, bo 130 mln zł rocznie. Szczytem arogancji i łamania prawa jest blokowanie rejestracji stowarzyszenia osób poszkodowanych przez prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego bo powinien się wyłączyć z tej sprawy z powodu braku bezstronności. dlaczego prezydent Białegostoku łamiący prawo jest wciąż prezydentem? Czy reprezentuje interesy firmy Rogowski Development a nie mieszkańców Białegostoku? Przykład to bezprawna próba wywłaszczenia, okradzenia, oszukania i zburzenia domów mieszkańców ulicy Angielskiej i Ostrowieckiej w Białymstoku, gdzie prezydent wyręcza w budowie drogi dojazdowej do wieżowców budowanych przez developera Rogowski Development działając na szkodę Białegostoku i jego mieszkańców. Czy Rogowski Development sponsoruje Truskolaskich? Udostępniał np. pomieszczenia przy ul. Legionowej na siedzibę komitetu wyborczego Truskolaskiego. Krzysztof Truskolaski który został posłem Nowoczesna.pl syn Tadeusza Truskolaskiego prezydenta Białegostoku nie odpowiada na pytania o powiązania z Rogowski Development. Skąd młody chłopak dysponował prawie milionową kwotą na kampanię wyborczą, bo wersja, że "z oszczędności" brzmi niewiarygodnie https://youtu.be/wPufKSkcGr0 Rogowski Development próbował najpierw skupować tereny pod inwestycje w drodze negocjacji rynkowych z właścicielami, jednak zmienił strategię. Urząd Miasta w Białymstoku w drodze specustawy zaprojektował ulicę wraz z miejscami parkingowymi która nie ma charakteru inwestycji publicznej ważnej dla miasta, służyć ma tylko obsłudze komunikacyjnej zabudowy mieszkaniowej developera. Drogę i miejsca parkingowe specjalnie zaprojektowano tak by zająć jak najwięcej działek prywatnych właścicieli i zmusić ich do opuszczenia i wyburzenia istniejących domów jednorodzinnych, w trybie pilnym. Koszty i przeprowadzenie tych działań zyskownych dla firmy Rogowski Development decyzjami prezydenta Tadeusza Truskolaskiego przerzucono jednak na Urząd Miasta w Białymstoku, co jest ewidentnym nadużyciem, łamaniem prawa i działaniem na szkodę mieszkańców miasta. Legalizacji tego bezprawia służyły także działania poprzedniego wiceprezydenta Białegostoku Andrzeja Meyera (zmarłego gwałtownie na raka w tym roku), który został wojewodą podlaskim z mianowania PO i w trybie nadzoru nie wyłączył się np. z postępowań administracyjnych z powodu braku bezstronności. A czy uniwerek zbankrutuje przez przekręty z kampusem? Kiedy rozbiórka tej samowoli budowlanej? W bodajże 2010 r. Stowarzyszenie Federacja Zielonych W Białymstoku ujawnia że prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski który oprócz wykonywania funkcji prezydenta jest także czynnym wykładowcą - pracownikiem Uniwersytetu w Białymstoku wbrew prawu nakazującemu jego wyłączenie i podległego mu urzędu ze sprawy bierze udział w postępowaniu dotyczącym Kampusu Uniwersytetu w Białymstoku, naruszającego korytarz przewietrzający miasta i zabytkowe, barokowe założenie parkowe miasta ogrodu. Uniwersytet na skutek finansowych przekrętów zmierza do bankructwa - z braku pieniędzy planuje zwolnienie np. 80 pracowników. Sprawa trafia do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białymstoku, którego prezes Dariusz Kijowski również jest czynnym wykładowcą i pracownikiem Uniwersytetu w Białymstoku = także powinien być wyłączony ze sprawy Ponieważ dalej to nie następuje sprawa trafia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, gdzie sprawę rozpatruje sędzia Stanisław Prutis, również jednocześnie pracownik czynny wykładowca Uniwersytetu w Białymstoku który także powinien być wyłączony ze sprawy Nielegalna budowa trwa dalej, na podstawie sfałszowanych dokumentów przez pracowników Urzędu Miasta w Białymstoku podległych prezydentowi Stowarzyszenie Federacja Zielonych zostaje bezprawnie rozwiązane, rzekomo z powodu braku 15 członków, których to przesłuchania sąd odmawia ku ich oburzeniu. W postępowaniu tym istotna rolę odgrywa Prezes Sądu Rejonowego w Białymstoku Tomasz Kałużny również pracownik i czynny wykładowca Uniwersytetu w Białymstoku który także powinien być wyłączony ze sprawy. Także on nadzoruje odmowy rozpatrzenia zażaleń stowarzyszenia na postanowienie białostockiej prokuratury która nie reaguje na opisane naruszenia prawa. W sądzie giną akta, odwołania, odmawia się przywrócenia terminu które przepadają w winy sądu, wyłączenia sędziów i sądu z postępowań Jak można tak demoralizować młodzież! 3 z tych panów to wykładowcy wydziału "prawa"! Rzecznik Praw Obywatelskich do dziś nic nie zrobiła w tej sprawie, pomimo osobistego zgłoszenia sprawy podczas wizyty pani Lipowicz w Białymstoku na spotkaniu z mieszkańcami. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski i Prezes Sądu Rejonowego Tomasz Kałużny wbrew prawu (podlegali wyłączeniu ze sprawy jak i podlegli im pracownicy Sądu Rejonowego w Białymstoku i Urzędu Miasta w Białymstoku) zablokowali też rejestrację Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez Prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez Prezesa Sądu Rejonowego w Białymstoku Tomasza Kałużnego, i Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez Urzędy, Sądy, Sędziów, Urzędników, Instytucje, Partie, Polityków, Media, Policję i Straż Miejską. W międzyczasie Sąd Okręgowy w Białymstoku na skutek apelacji Stowarzyszenia prawomocnym wyrokiem potwierdza, że zablokowanie powtórnej rejestracji Stowarzyszenia Federacja Zielonych w Białymstoku przez Prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego i Sąd Rejonowy w Białymstoku było sprzeczne z prawem. Mamy nadzieję że doprowadzimy zgodnie z prawem do rozbiórki powstającej samowoli budowlanej - kampusu Uniwersytetu w Białymstoku budowanego ze wsparciem finansowym Unii Europejskiej i ukaraniu w/w winnych naruszenia prawa i działań na szkodę społeczną. Rozwiązanie Stowarzyszenia Federacji Zielonych w Białymstoku było skandaliczne. Rzekomo z powodu braku 15 członków ale jak się pojawili na rozprawie i sędzia się zorientował że jest ich wystarczająca ilość nie chciał ich przesłuchiwać i zamknął rozprawę. Ten sam sędzia Paweł Hempel odmówił likwidacji Stowarzyszenia pseudokibiców Jagiellonii Białystok Dzieci Białegostoku na wniosek prokuratury, ze względu na wyroki członków za pobicia, wymuszenia, czerpanie zysków z prostytucji, handel narkotykami, co upodabniało je do zorganizowanej grupy przestępczej, uzasadniając to prawem do wolności zrzeszania, prawami człowieka do działalności społecznej. Ówczesny Prezes Sądu Rejonowego w Białymstoku Tomasz Kałużny, jako jednocześnie pracownik uniwersytetu w Białymstoku zainteresowany nielegalną budową Kampusu Uniwersytetu na terenach przewietrzających i obok rezerwatu odmówił wyłączenia sądu w Białymstoku ze sprawy. Do dziś budowa Kampusu Uniwersytetu na Ciołkowskiego zamiast obok budynków i akademików Politechniki na ul. Zwierzynieckiej i Uniwersytetu na Świerkowej uważana jest za studentów za głupotę (problemy z dojazdem) i powoduje kolejne bezsensowne wnioski jak np. plany betonowania parkowych alejek czy wycinki drzew, na razie nieskuteczne.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2017-03-30 23:21:43

    Co to za bełkot w komentarzu? Kampus pieknie jest polozony. Przy politechnice nie byloby takiego superowego efektu. Inne regiony w Europie sa zachwycone. Tylko u nas znowu jakiś malkontent. Cebulak pewnie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2017-03-31 08:51:14

    Nagonka Pisu na Prezydenta przed Wyborami Samorządowymi już się zaczęła.Ha,ha,ha...Obywatele Białegostoku już doświadczyli dobroci Radnych Pisu. Polecicie wszyscy na łeb, na taczkach was wywieziemy!!!Na pierwszej będzie Jankowski siedział.Tak bardzo chcecie zająć stołek Prezydenta,smarując same kłamstwa. Metody Pisu w całej Polsce są znane.W końcu przyjdzie Sprawiedliwość i dla działań PISU !!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do