Prokurator domaga się kary pozbawienia wolności na sześć miesięcy w zawieszeniu na trzy lata dla dwójki oskarżonych w procesie o propagowanie faszyzmu. Sylwia S. oraz Mateusz M. w ubiegłym roku podczas marszu z okazji Dnia Niepodległości na cmentarzu wojskowym wykonali gesty, które można uznać za pozdrowienie hitlerowskie.
Zawiadomienie do prokuratury złożył Teatr Trzyrzecze, SLD i prezydent Białegostoku. Wszyscy uznali, że doszło do propagowania faszyzmu na cmentarzu wojskowym. Podobne zdaniem miał prokurator, który wielokrotnie podnosił, że gest jaki wykonali oskarżeni w miejscu pamięci, ewidentnie kojarzy się z nazistowskim pozdrowieniem. Takie samo zdanie mieli również policjanci, którzy zeznawali jako świadkowie.
Oskarżeni tłumaczą się, że nie wykonywali żadnych gestów nawiązujących do faszystowskich Niemiec. Zarówno kobieta jak i mężczyzna podkreślają, że jest to salut rzymski, którym pozdrawiali się narodowcy przed II wojną światową. Niemniej trudno było wytłumaczyć oskarżonej Sylwii S. po co trzymała na swoim komputerze teksty książek: "Main Kampf" Adolfa Hitlera i "Doktryna faszyzmu".
Oboje oskarżeni, jak twierdzą zarzuty rozumieją, ale do winy się nie przyznają. Wyrok w ich sprawie sąd ma ogłosić w najbliższy wtorek.
Komentarze opinie