W Zaduszki (niedziela, 2 listopada) o godzinie 17:30 Chorten Arena stanie się świadkiem jednego z najbardziej elektryzujących spotkań tej kolejki PKO BP Ekstraklasy. Jagiellonia Białystok zmierzy się z Rakowem Częstochowa. Obie ekipy nieźle radzą sobie w Lidze Konferencji, ale goście mają znacznie słabszą dyspozycję w lidze. Ekipa Marka Papszuna ciągle nie może w ekstraklasie złapać zwycięstkiego rytmu, ale w starciu z rywalami z górnej półki jest niebezpieczna. Jaga po przegranej w Zabrzu jest żądna rehabilitacji, a mecz w Legnicy chyba nie ugasił potrzeby zademonstrowania, że wydarzenia z Górnikiem nie były wyznacznikiem możliwości Dumy Podlasia.
Goście na wyjazdach punktują lepiej niż u siebie. Poza Częstochową zdobyli 9 z 17 punktów. W Pucharze Polski pokonali Cracovię Kraków 3:0, choć w lidze kilkanaście dni wcześniej ulegli z nią 0:2. Medaliki grały jednak w środę i miały dzień więcej na odpoczynek. W szeregach gości na szczególną uwagę zasługuje postać, która może przesądzić o wyniku spotkania: Jonatan Braut Brunes. Norweg, uważany za najlepszego napastnika Rakowa, wraca do optymalnej dyspozycji po niepewnym początku sezonu. Brunes to snajper o znakomitym wykończeniu akcji. Potrafi uderzać celnie obiema nogami oraz głową. Cechuje go także umiejętność utrzymania się przy piłce, co czyni go trudnym do upilnowania dla obrońców Jagi. W środę dwa razy trafił do bramki Cracovii demonstrując swoją skuteczność.
Raków to ekipa, z którą Jagiellonii gra się trudno. Białostoczanie ostatni mecz z tym zespołem wygrali (10 maja w Częstochowie zwyciężyli 2:1), ale u siebie bywało różnie. Jesienią 2024 roku Jaga remisowała 2:2, a rok wcześniej wygrała z Rakowem 4:2. Niestety w lutym 2023 żółto-czerwoni - mimo atutu własnego boiska - przegrali 1:2, a w następnym sezonie w Częstochowie w lipcu polegli 0:3. W grudniu wzięli rewanż wygrywając 4:2. Jak widać mecze obfitowały w zwroty akcji i bardzo dużo goli. I tego - oraz emocji - na pewno nie zabraknie w niedzielę na Chorten Arenie.
Dla kilku graczy ten mecz będzie miał charakter szczególny. Na pewno do takich należał będzie Dawid Drachal, który do Białegostoku przybył właśnie z Częstochowy, gdzie nie potrafił przebić się do pierwszego składu. Jeżeli Adrian Siemieniec da szanse młodemu pomocnikowi na pojawienie się na boisku może mieć dodatkową motywację aby udowodnić, że w stolicy Podlasia rozwinął swój potencjał i zaprezentować umiejętności.
Motywacje może mieć też inny zawodnik - tym razem w barwach gości. To Lamine Djaby-Fadiga, który przebył odwrotną drogę niż Drachal zasilając ekipę Rakowa. I tam zyskał uznanie Marka Papszuna zyskując miejsce w składzie. W środowym meczu z Cracovią potwierdził to zdobytym golem na 3:0, który strzelił po wejściu na boisko w 63 minucie. Wcześniej rozegrał znakomite spotkanie przeciw Lechii, gdzie również strzelił gola i był jednym z najlepszych zawodników swojej ekipy. W sumie dla Medalików w tym sezonie strzelił już 6 bramek.
Jagiellonia pod wodzą trenera Adriana Siemieńca wciąż udowadnia swój ogromny potencjał ofensywny, bijąc rekordy w liczbie zdobywanych bramek – średnio blisko 1,9 gola na mecz. W meczach domowych białostoczanie stanowią wyzwanie dla każdego. Po inauguracyjnej porażce 0:4 z Termalicą Nieciecza (białostocki zespół dopiero się wówczas zgrywał) na swoim boisku dominują i pokazują klasę.
Jagiellonia ma jednak przed sobą bardzo intensywny okres. Po niedzielnym boju z Rakowem, zespół czeka niemal z marszu szykuje się na wyprawę do Macedonii Północnej na mecz ze Skendiją Tetovo (6 listopada) w Lidze Konferencji, a następnie ligowe starcie z Pogonią w Szczecinie (9 listopada). Trener musi rozsądnie zarządzać siłami.
Jak zapewnia pomocnik Jagi, Kamil Jóźwiak, zespół jest gotowy:
"Mamy dobrą drużynę, szeroki skład. Każdy jest gotowy, więc jakąkolwiek decyzję trener podejmie, mamy jakościowy zespół i każdy jest gotowy, żeby się pokazać."
Wsparcie kibiców będzie kluczowe. Sergio Lozano apeluje do fanów:
Chcemy znowu zagrać przed naszymi kibicami. Wiem, że będą nam bardzo pomagać. Musimy iść tą samą drogą i walczyć o trzy punkty. Razem możemy to zrobić i walczyć o jak najwyższe miejsca.
Wydarzenia ostatnich dni powodują, że nie tylko kibiców interesuje kto będzie prowadził niedzielny mecz w Białymstoku. Sędzią został wyznaczony Paweł Raczkowski z Warszawy, a system VAR obsługiwać będą Łukasz Szczech oraz Bartosz Heinig. Ten pierwszy ma związki studencki w Białymstoku, gdzie ukończył Akademię Muzyczną i przy monitorze VAR pomagał Sebastianowi Krasnemu w meczu w Legnicy, gdzie Jaga grała z Miedzią.



Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie