
Bardzo solidną zaliczkę wywalczyła białostocka Jagiellonia w pierwszym meczu ostatniej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji. Żółto-czerwoni pokonali na Chorten Arenie Dinamo City Tirana 3:0. Zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, ale białostoczanie często pudłowali pod bramką gości. Mimo to dominacja Dumy Podlasia była niekwestionowana, a wygrana bardzo zasłużona. Goście nie mieli w tym meczu wiele do powiedzenia i jeśli Jaga nie zlekceważy rywali w rewanżu może być spokojna o awans.
Jagiellonia miała istne wejście smoka w pierwszy mecz Ligi Konferencji. Piłka nie zdążyła jeszcze wejść na połowę żółto-czerwonych, kiedy Afimico Pululu pierwszy raz pokonał Aldo Teqja. W 44 sekundzie gry po trochę przypadkowym podaniu Leona Flacha, Pulu dynamicznie ruszył do piłki i z linii pola karnego strzelił w długi róg. Niestety chwilę później radość została zmącona: analiza VAR wykazała, że Afi był na minimalnym spalonym.
W 4 minucie bramkarz gości wybijał piłkę trochę na oślep i trafił wprost pod nogi Flacha, który gdyby trochę lepiej przymierzył byłoby 1:0. Niestety - skończyło się na rożnym.
Przyjezdni odpowiedzieli kontrą, po której sam na sam z Sławomirem Abramowiczem znalazł się Dejvi Bregu, który strzelił prosto w wychodzącego bramkarza Jagi. Odetchnął z ulgą cały stadion i defensywa żółto-czerwonych, która w tej akcji ucięła sobie drzemkę.
Białostoczanie od początku zaczęli bardzo wysokim i agresywnym pressingiem, który nie pozwolił gościom na wyjście spod własnej bramki. Efekt: często straty piłki z Tirany pod własną bramką. Po jednej z nich Jesus Imaz strzelił, ale minimalnie chybił.
W 9 minucie Jagiellończycy oddali kolejny groźny strzał: Pululu wszedł w pole karne, zagrał klepką z Imazem i strzelił z 9 metrów prosto w bramkarza Dinama.
No, ale co się odwlecze to nie uciecze jak mawia przysłowie. Najpierw dośrodkował Pozo, piłka wybita została przed pole karne i Oskar Pietuszewski próbował strzału z dystansu. Teqja źle odbił piłkę przed siebie, doskoczył do niej Imaz, który minął obrońcę i bramkarza i palnął do pustej bramki. 1:0!
Goście zamknięci pod własną bramką z rzadka próbowali kontrataków, ale defensywa Jagi - po drzemce z początku meczu - pilnowała się już i dusiła te próby w zarodku.
Od 20 minuty białostoczanie zwolnili nieco szaleńcze tempo meczu i trochę cofnięta czekała na to co wymyślą goście, którzy wreszcie złapali odrobinę przestrzeni i zdołali wyjść spod własnej bramki. Dziesiątki podań w środku boiska nie przynosiły im jednak zagrożenia dla bramki Dumy Podlasia. A białostoczanie czekali spokojnie na swoje szanse ofensywnej akcji. I mieli je: w 26 minucie świetne podanie Bartłomieja Wdowiska trafiło pod nogi Imaza, który z pierwszej piłki strzelił praktycznie z punktu karnego. Niestety - nad poprzeczką. A powinno być już 2:0. A w następnej minucie żółto-czerwoni mieli aż kolejną okazję: po sprytnie rozegranym wolnym z narożnika boiska z dystansu strzelał Imaz, ale piłka ugrzęzła w nogach obrońców.
W 34 minucie kolejna świetna akcja miejscowych: świetne podanie w tempo Leona Flacha niemal z linii końcowej pod nogę Pululu, który bez namysłu strzelił z 8 metrów pod poprzeczkę bramki Dinama. 2:0!
W 37 minucie jedną z nielicznych akcji ofensywnych mieli przyjezdni: po rzucie wolnym Bregu strzelił z ostrego kąta, ale fatalnie spudłował. Zaraz potem przyjezdni mieli kolejną szansę: w 41 minucie przypomniał o sobie as atutowy Dinama: Bernardo Berisha oszukał Norbert Wojtuszka w polu karnym i kiedy już składał się do strzału to wracający Vital wyjaśnił wszystko odbierając mu piłkę.
Jagiellonia zaczęła drugą połowę tak samo jak pierwszą: od wysokiego pressingu już pod polem karnym rywali. I już po chwili było 3:0. Najpierw strzelał Pozo, któremu piłkę na nogę wyłożył Pululu po indywidualnej akcji w polu karnym rywali. Niestety skończyło się na piłce odbitej od nóg defensorów Dinama. Korner zakończył się golem: obrońcy gości próbowali nieporadnie wybić piłkę aż trafiła ona pod nogi Wojtuszka. Norbert bez namysłu huknął z 7 metrów i było 3:0.
A białostoczanie atakowali dalej. Zaraz po bramce na 3:0 kolejna świetna okazja żółto-czerwonych mogła skończyć się golem: Oskar Pietuszewski nie zdołał jednak czysto trafić w piłkę.
W 58 minucie gościom wreszcie wyszła jakaś ofensywna akcja: zakręcili w polu karnym Jagi defensorami żółto-czerwonych i była okazja do soczystego strzału: sprzed pola karnego wysoko nad poprzeczką strzelił jednak Beqija. W odpowiedzi po rajdzie strzału z dystansu spróbował Pietuszewski - było to jednak zbyt czytelne i lekkie by zaskoczyć Aldo Teqja.
A fani zaczęli skandować na część Darka Czurlinova, który zmienił stan cywilny. I na płocie pojawił się transparent.
Kiedy boiskowy zegar zaczął odmierzać ostatnie pół godziny meczu tempo meczu siadło. Trener Siemieniec zareagował wprowadzając rezerwowych. Białostoczanie nadal w pełni kontrolowali ten mecz, ale grali już nieco wolniej, spokojniej i zaczęły pojawiać się elementy znane z rewanżu z Silkeborgiem. Zaczęła się niedokładność, próby indywidualnych popisów. Na szczęście goście nie potrafili tego wykorzystać.
W 76 minucie Jaga znowu miała szansę: rajdem popisał się wprowadzony Alejandro Cantero. Zakończył podaniem do drugiego rezerwowego, który wszedł na boisku. Dimitrios Rallis strzelił jednak prosto w leżącego golkipera gości. A wystarczyło lekko podciąć piłkę, aby wpadł czwarty gol. Młodzieżowy reprezentant Grecji dał się jednak ponieść emocjom.
Końcówka meczu to spokojna gra Jagiellonii, która bez próbowała - bez większej przekonania - strzelić jeszcze jedną bramkę. Przyjezdni odgryzali się próbami kontrataków, ale bez sukcesów. Publiczność bawiła się świetnie skandując na część Jagiellonii, ale z boiska wiało już raczej nudą.
Już w doliczonym czasie gry ożywił atmosferę ożywił strzał Jacksona, który sprzed pola karnego posłał piłkę tuż nad poprzeczką.
Jagiellonia Białystok - FC Dinamo City Tirana 3:0 (2:0). Bramki: Jesus Imaz 12, Afimico Pululu 34, Norbert Wojtuszek 50. Widzów: 17 450. Sędziował: Marian Barbu (Rumunia).
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek, Bernardo Vital, Yuki Kobayashi, Bartłomiej Wdowik - Alejandro Pozo (66 Alejandro Cantero), Taras Romanczuk (80 Bartosz Mazurek), Leon Flach - Oskar Pietuszewski (66 Miki Villar), Afimico Pululu (71 Dimitris Rallis), Jesus Imaz (80 AZ Jackson).
Dinamo: Aldo Teqja - Lorran (71 Faton Neziri), Naser Aliji, Jorgo Meksi, Tiago Nani - Karamba Gassama (71 Fjoart Jonuzi), Lorenzo Vila, Dejvi Bregu (82 Bright Aniekan James) - Hakuran Berisha, Ladio Beqja (56 Bakary Goudiaby), Hekuran Berisha (56 Bekim Maliqi).
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie