Reklama

Zimowy problem na chodnikach

Nie tylko kierowcy mają zimą problem, kiedy na ulicy zamiast czarnego asfaltu zalega śliskie błoto pośniegowe lub co gorsza – lód. Ale także i piesi w Białymstoku łatwego życia nie mają. Na części chodników przejście jest, na drugiej części wciąż zalega niebezpieczna warstwa śniegu.

Co prawda nie mamy w tym roku w Białymstoku zimy stulecia, ale zima mocno daje się we znaki, tak kierowcom, jak i pieszym. Ostatnie dni przyniosły ulgę kierującym, głównie za sprawą korzystniejszej aury, dzięki której śnieg topi się na jezdni sam. Tak dobrze za to nie mają piesi, bo chodniki nie roztopią się pod naciskiem zimowego obuwia. Muszą czekać, aż pojawi się ktoś z łopatą, albo przejedzie niewielki pług.

Tak się składa, że w niektórych miejscach chodniki wyglądają dziwnie. Po jednej stronnie wszystko jest odśnieżone, po drugiej zalega lód lub warstwa śniegu. Powodem tego stanu rzeczy są kwestie własnościowe poszczególnych odcinków chodnika i w związku z tym różnych podmiotów obowiązanych do utrzymywania go w czystości. Radna Agnieszka Rzeszewska zachęcała ostatnio prezydenta Białegostoku do podjęcia rozmów ze spółdzielniami mieszkaniowymi, aby dało się wypracować jakieś porozumienie w tym zakresie.

- Rozumiem, że miasto ma zawarte umowy na odśnieżanie, ale może jednak dałoby się porozumieć ze spółdzielniami mieszkaniowymi, żeby nie było tak, że chodnik po jednej stronnie ulicy jest odśnieżony, bo należy do miasta, a po drugiej stronie nie jest odśnieżony, bo na przykład należy do spółdzielni. Albo bywa i odwrotnie. Panie prezydencie liczę, że da się znaleźć jakieś porozumienie w tym temacie – powiedziała radna Rzeszewska.

Niezależnie od sytuacji własnościowych na chodnikach, warto wiedzieć, że w przypadku odniesienia obrażeń na nieodśnieżonym chodniku, można wystąpić o odszkodowanie. W takim przypadku należy tylko zadbać o odpowiednie potwierdzenie zdarzenia. Jeśli dojdzie do uszkodzenia ciała, samo wezwanie pogotowia ratunkowego może nie wystarczyć. Potrzebne są fotografie i świadkowie.

Dla przykładu osoba, która złamała nogę, powinna wezwać pogotowie ratunkowe, żeby potwierdzić, że doszło do obrażeń ciała. Jeżeli są świadkowie, powinna zebrać dane osobowe w celu potwierdzenia wersji zdarzenia. Moja dobra rada jest też taka, by wezwać straż miejską albo policję, żeby również odpowiednie służby udokumentowały to zdarzenie – wymienia Rafał Małek, dyrektor generalny Centrum Odszkodowań DRB.

Za szkody powstałe wskutek zaniedbań odpowiada właściciel bądź zarządca nieruchomości czy terenu. Natomiast jeśli do wypadku dojdzie na chodniku znajdującym się tuż przy posesji, odpowiedzialny będzie właściciel lub administrator posesji. Przy chodnikach będących otoczeniem drogi publicznej odpowiedzialność spada na zarządcę drogi publicznej. Liczymy na to, że w Białymstoku tego rodzaju problemy wkrótce znikną i nie z powodu końca zimy, ale z powodu właściwego oczyszczania chodników, tak miejskich, jak i spółdzielczych.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do