
Chyba każdy dorosły dziś białostoczanin, kiedy jeszcze był dzieckiem, bał się tych schodów. Wkrótce ten charakterystyczny element białostockiego dworca PKP zniknie na zawsze. Zamiast schodów pojawią się przejścia podziemne.
Przed nami ostatnie miesiące korzystania ze schodów prowadzących na perony dworcowe. W przyszłym roku ma się rozpocząć budowa węzła intermodalnego, który całkowicie przemodeluje ciągi komunikacyjne wokół zarówno dworca PKS, jak i PKP. W przyszłym roku ma się także rozpocząć przebudowa peronów kolejowych, do których pójdziemy schodami, ale już pod ziemią. To oznacza demontaż zarówno schodów jak i kładek obecnie istniejących, które od dziesiątek lat służyły podróżnym i przechodniom w przedostaniu się na drugą stronę torów kolejowych.
Schody dworca PKP to legenda. Niejeden rodzic trzymał kurczowo za rękę swoją pociechę, która bała się wpaść pomiędzy szczeliny. Choć te szczeliny, tak naprawdę, były i nadal są zbyt wąskie, aby można było przez nie wpaść na tory. Co najwyżej ginęły zabawki lub drobne przedmioty upuszczone w trakcie przeprawy. Zresztą schody kolejowe, to koszmar niejednego dzieciństwa.
- A jest ktoś w ogóle, kto się nie bał chodzić po tych schodach? Pamiętam, że nawet moja mama szła ostrożnie przy samym brzegu i trzymała się kurczowo poręczy. Bałam się i ja, ale jak pomyślę, że tych schodów nie będzie, to wiem, że kończy się pewna epoka. Trochę szkoda – mówi naszej redakcji Dorota Radziwon.
- Jak jechał pociąg dołem, albo szło dużo ludzi, strasznie się tu wszystko trzęsło. Zawsze wtedy z bratem podbiegaliśmy do boku, żeby złapać się barierki. Ciarki po plecach szły, że się to wszystko zawali – wspomina Mariusz Korolczuk.
- Trzeba iść z duchem czasu. Schody są szkaradne i człowiek się zasapie jak już wejdzie na górę. Ale wspominać będę na pewno. Moje dzieci nie miały akurat szansy przejść się tędy. Może zanim jeszcze te schody są, zabiorę je. Zobaczymy czy też się będą bały, jak chyba każdy. Bo nie wiem czy w Białymstoku jest ktoś, kto nie bał się tych schodów? – mówi Małgorzata Panasewicz.
Zaledwie wczoraj wspominaliśmy wygląd dworca PKS Białystok, który za chwilę zniknie z naszej przestrzeni już na zawsze. Teraz zostało już kilka miesięcy, aby zawczasu pożegnać się ze schodami prowadzącymi na dworzec kolejowy. Po przebudowie ciągów komunikacyjnych i przejścia podziemnego, całe to miejsce będzie wyglądało zupełnie inaczej. Jedno jest pewne – będzie nowocześniej i schludniej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
najwyższy czas, żeby w końcu chociaż trochę Białystok kojarzył się jako miasto, na metro jest za mały, ale linie tramwajowe czemu nie.
@gość 2016-10-15 09:38:33 Mnie jest jednak nieco szkoda, że schody znikną, jednak to taki w miarę charakterystyczny element naszego miasta. Nie wszystko musi znikać, by "Białystok kojarzył się jako miasto" ;) Bo chyba nie kojarzy się Tobie jako wieś? ;)
Linie tramwajowe ? Tak samo bezsensowny pomysł jak drogi w środku prezydenta Tadzia ...
* w środku miasta.
Jak dla mnie wielka szkoda... "Bez schodów będzie schludniej"... A po co komu schludniej? Schody nadawały przyjemny klimat miastu... A teraz będzie tak jak wszędzie.
Jak byłem dzieciak to lubiłem patrzeć na pociągi z tych kładek nad torami. Jak przechodzę tamtędy to wspominam tamte czasy. Z tunelu już nie będzie takich widoków :(
Super, zawsze byly moim koszmarem, mam ogromne zawroty glowy wchodzac po tych schodach
Ze względu na niezależne od sieci dróg torowiska kolej miejska i aglomeracyjna jest jedyną alternatywą dla rosnących korków na drogach zapewniającą większą szybkość i przepustowość niż transport drogowy, a także nie istniejąca w Białymstoku a ewentualnie rozpatrywana jako wariant alternatywny nie wydzielona z dróg sieć tramwajowa czy trolejbusowa. Do tego koszty budowy od podstaw np. sieci tramwajowej były ogromne, a sieć torów kolei miejskiej i aglomeracyjnej już istnieje, wymaga jedynie znacznie tańszych stopniowych modernizacji np. utworzenia nowych przystanków (zagęszczenie przystanków umożliwi dostęp większej ilości mieszkańców do sieci), elektryfikacji niektórych odcinków itp.
Białystok nie ma tramwajów, nie stać nas na metro, ale mamy istniejące już tory który powinny być osiami rozwoju miasta i kręgosłupem komunikacyjnym. Urząd Miasta Białystok już w 2007 r. zamówiło opracowanie, z którego wynika zasadność uruchomienia kolei miejskiej i aglomeracyjnej http://www.komunikacja.bialystok.pl/cms/File/download/KolejeBialostockie.pdf a podczas eksperymentu 22 września 2014 r. skorzystało z niej ponad 1500 osób