Już 8 kwietnia, o godz. 18.00 w kinie Forum zostanie zaprezentowany wyjątkowy horror pt. Karnawał Dusz. Seans filmowy poprzedzony będzie prelekcją znanego dziennikarza i pisarza - Roberta Ziębińskiego.
Działający przy Białostockim Ośrodku Kultury - Dyskusyjny Klub Filmowy "GAG" zaprasza na cykliczne pokazy – Klasyka Kina. Podczas spotkań są prezentowane największe arcydzieła światowej kinematografii, poprzedzone prelekcją filmoznawców.
Herk Harvey na zlecenie amerykańskich szkół całe życie kręcił filmy edukacyjne. Były wśród nich takie arcydzieła jak "Dlaczego warto uczyć się przedmiotów ścisłych", "Jak dbać o ducha szkoły?" czy też "Alkoholizm - co to jest?". Praktycznie całe życie mu na tym zeszło, z jednym drobnym skokiem w bok... W 1962 roku Harvey za własne oszczędności, wspólnie z przyjacielem (scenarzystą owych filmików instruktażowych Johnem Cliffordem) nakręcił swoją jedyną w karierze fabułę.
Dwóch speców od edukacji nagle realizuje totalnie pokręcony, dziwny film, który nie ma nic wspólnego z grzecznymi przypowiastkami dla dzieci. Fabuła jest tu prosta. Pewnego dnia Mary Henry ma - wraz z przyjaciółką - wypadek samochodowy. Ich auto spada z mostu do rzeki. Po wielogodzinnych poszukiwaniach policja stwierdza, że dziewczyny musiały zginąć. I wtedy, na brzegu rzeki pojawia się Mary, która niczego nie pamięta... Po przesłuchaniu pakuje rzeczy i wyjeżdża z miasta. Ma zostać organistką w kościele w Salt Lake City. Jadąc nocą autostradą, widzi w szybie twarz mężczyzny i od tej chwili ta twarz zacznie ją prześladować.
Nie owijając w bawełnę - "Karnawał dusz" to film genialny! Z jednej strony wspaniale nawiązuje do estetycznej tradycji niemieckiego ekspresjonizmu, z drugiej idealnie się wpisuje w tak charakterystyczne dla kina lat 60. eksperymenty przełamujące bariery gatunkowe. Pod tym względem było to dzieło wręcz prekursorskie. Nie bez powodu sześć lat po premierze "Karnawału" George A. Romero, kręcąc swoją debiutancką "Noc żywych trupów", wielokrotnie podkreślał, że powstaje ona z inspiracji dziełem Harveya. Film zaczął więc żyć i inspirować innych. Największym dłużnikiem Harveya jest jednak David Lynch, który w zasadzie całe swoje kino opiera na pomysłach i grach z obrazami, jakie wymyślił Herk.
Wystarczy najpierw obejrzeć "Karnawał", a potem "Zagubioną autostradę", aby się przekonać, że Lynch niczego w swoim filmie nie wymyślił, wszystko bezczelnie ściągnął z "Karnawału"... Nawet enigmatyczna postać o białej twarzy to przecież nie kto inny jak demoniczny prześladowca bohaterki "Karnawału dusz". A więc oglądajcie, oglądajcie. A i echa "Szóstego zmysłu" można tu usłyszeć... Czy raczej na odwrót...
Wszystkie informacje odnośnie seansu są dostępne na stronie Białostockiego Ośrodka Kultury. (Opr. iStork)
Komentarze opinie