Reklama

Związkowcy z Podlasia byli na proteście w Warszawie. Rozmawialiśmy z nimi tuż przed wyjazdem

Europejski Zielony Ład już teraz powoduje wysokie ceny energii, a w przyszłości zagrożone będą miejsca pracy tysięcy ludzi zatrudnionych dziś w szeroko rozumianej energetyce. To głównie dlatego związkowcy z całej Polski zdecydowali się na protest przed siedzibą PGE Polskiej Grupy Energetycznej w Warszawie i później pod Ministerstwem Aktywów Państwowych.

To nie był koniec, a dopiero początek protestów związkowców przeciwko Zielonemu Ładowi. Jako pierwsi wyszli na ulice rolnicy i to kilkukrotnie. Później dołączyli do nich również leśnicy i myśliwi. W tym roku na protest zdecydowali się jeszcze energetycy, górnicy i hutnicy. Nie chcą słyszeć o tym, że w Polsce będzie realizowana polityka Zielonego Ładu forsowanego przez Unię Europejską. A co gorsza, prowadzone rozmowy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska, nie przyniosły żadnych efektów. 

Związkowcy nie przebierali w słowach, kiedy już dotarli do Warszawy na protest. Zdecydowanie ich hasła i okrzyki nie były miłe do słuchania dla przedstawicieli rządu. I widać było wyraźnie, że takie zachowanie było poprzedzone brakiem wsłuchiwania się w głos osób, które walczą nie tylko o swoje miejsca pracy, ale także o to, aby w przyszłości wszyscy ludzie mogli żyć tajk, jak do czasu klimatycznego szaleństwa. 

- Jak patrzę na ten nieskończony tłum, to przypominają mi się lata 2012, 2013 i 2014, gdy walczyliśmy nie przeciwko rządowi, tylko z polityką rządu Tuska, którego pogoniliśmy do Brukseli. Najwidoczniej dzisiaj trzeba zrobić to samo. Dziękuję bardzo, że tutaj dzisiaj jesteście, że pokazujecie tą solidarność międzyludzką, że jesteście z tymi, którzy dzisiaj potrzebują tej pomocy, empatii i wrażliwości, bo tracą miejsca pracy. Mam na myśli pracowników Elektrowni Rybnik, Kozienice, Łaziska, Dolnej Odry, a także wielu firm, które w najbliższym czasie stracą pracę. Dziękuję Wam za solidarność! – mówił Piotr Duda, szef NSZZ „Solidarność”. – Jesteśmy tutaj, aby zakomunikować stronie rządowej, że Solidarność żyje i ma się bardzo dobrze. W 45. rocznicę powstania NSZZ „Solidarność” nie różnimy się niczym od Solidarności z 80 roku. Jesteśmy wrażliwi na sprawy społeczne, jesteśmy głosem ludzi, którzy domagają się tego, aby szanować ich i traktować w sposób podmiotowy, a nie jak stado baranów – dodał. 

Naszej redakcji udało się porozmawiać ze związkowcami z Białegostoku, którzy wyjeżdżali na protest do Warszawy. Była to niewielka delegacja, bo zdecydowanie większa była zabierana przez autokary z Augustowa, Suwałk, Łomży oraz z innych miast naszego regionu. Nam na spokojnie związkowcy wyjaśnili dlaczego wybrali się na protest i jakie mają postulaty. 

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDP)
 

Aktualizacja: 13/01/2025 13:41
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do