Gorzkie rozczarowanie po porażce Jagiellonii Białystok (1:2) z Górnikiem Zabrze. Trener Adrian Siemieniec i zawodnicy nie ukrywali żalu, że seria 18 meczów bez porażki została przerwana w tak kontrowersyjnych okolicznościach. Szkoleniowiec żółto-czerwonych, mimo deklaracji o niekomentowaniu pracy sędziów, wprost odniósł się do skandalicznej sytuacji, w której arbiter Bartosz Frankowski nie wyrzucił z boiska stopera Górnika, Josemy. Sędzia po meczu chciał przeprosić graczy Jagi, a PZPN zawiesił w obsadzie jego i innych arbitrów tego meczu.
Trener Siemieniec rozpoczął konferencję od gratulacji dla rywali i podziękowań dla drużyny za historyczną serię, ale szybko przeszedł do sedna problemu:
– Bardzo dziękuję drużynie za serię, która niestety jest już za nami. 18 spotkań bez porażki przy tak częstym graniu jest czymś niebywałym. Szkoda, że dzisiaj ta seria została przerwana, w dodatku w takich okolicznościach. [...] Trudno jest mi racjonalnie ocenić to spotkanie po tym, co wydarzyło się w tej sytuacji, o której państwo doskonale wiedzą. Emocje są duże, rozczarowanie ogromne.
Szkoleniowiec mocno podkreślił, że błąd sędziego miał kluczowe znaczenie, zwłaszcza w kontekście zmęczenia Jagiellonii po europejskich wojażach:
– Jeżeli coś jest tak ewidentne i oczywiste... Nie będę udawał, jeżeli cała Polska widzi, że czerwona kartka musi być w takiej sytuacji. Trudno mówić, że to nie ma znaczenia. Oczywiście, że to ma znaczenie. [...] Wiadomo, że nigdy nie będziemy przygotowani w takiej sytuacji idealnie, optymalnie. W naszym przypadku takie sytuacje są kluczowe w perspektywie zdobywanych bądź traconych punktów. Dla mnie sytuacja jest ewidentna, trudno to skomentować. Nie wiem, dlaczego nie było tu czerwonej kartki, dlaczego nie zareagował VAR.
Trener nie obarczył winą tylko sędziego głównego, ale cały zespół sędziowski, który mógł "uratować" sytuację:
– Jest duży niesmak, bo drużyna, która nie zasługiwała dzisiaj na przegraną, przegrała, zakończyła serię w takich okolicznościach. Nigdy nie mam problemów z tym, żeby powiedzieć otwarcie, że zagraliśmy słabo czy przegraliśmy zasłużenie. Dzisiaj trudno jest mi użyć takiego stwierdzenia biorąc pod uwagę okoliczności.
Mimo olbrzymiego rozczarowania, zawodnicy Jagiellonii przyjęli porażkę z podniesionymi głowami, podkreślając wysiłek włożony w grę. Mimo zmęczenia po czwartkowym meczu Ligi Konferencji ze Strasburgiem, Jaga stoczyła w Zabrzu wyrównany pojedynek. Drużyna pokazała charakter, wracając do gry po serii kontrowersji, choć końcówka meczu okazała się sinusoidą i choć w szatni panuje duże rozczarowanie przerwaniem historycznej serii, jednak gracze są zdeterminowani, by iść dalej.
Obrońca Dusan Stojinović wziął w obronę Pechowego Alexa Pozo, który zdobył bramkę samobójczą, stwierdzając, że nikt nie chciał tego zrobić i cały zespół go wspiera. Zarówno trener, jak i zawodnicy, uważają, że Jagiellonia zrobiło wystarczająco dużo, aby nie przegrać tego meczu.
Piłkarze Jagiellonii mimo porażki z optymizmem patrzą w przyszłość, wierząc w jakość zespołu:
– Uważam, że grały dziś dwa zespoły, które będą walczyły o Mistrzostwo Polski – jest duża jakość w obu drużynach. Dzisiaj mecz był trochę jak pojedynek bokserski, bo zarówno oni, jak i my, graliśmy cios za cios. [...] Nie podłamaliśmy się. Zagraliśmy naprawdę dobry futbol i nie zasłużyliśmy na to, żeby ten mecz przegrać. Mam nadzieję, że to da nam kopa, dodatkową motywację, żeby się zrewanżować za dzisiejszy mecz. Na pewno jest żal. Uważam, że dzisiaj to były bardzo cenne punkty na przyszłość – mogą one decydować o mistrzostwie - mówił Dawid Drachal.
Z kolei Dusan Stojinović stwierdził:
– Z zewnątrz było widać, że byliśmy zmęczeni. Można winić sędziego, ale z drugiej strony mogliśmy zachować więcej spokoju w kilku sytuacjach, zachować remis. 18 meczów z rzędu bez porażki - to naprawdę długa seria. Musimy tylko kontynuować naszą pracę i iść dalej. [...] Co do Alexa (Pozo), jestem z nim, nie chciał tego zrobić, nikt nie chce. To dla niego niefortunna sytuacja. Musimy wyjść z niej z podniesioną głową, cały zespół jest za nim.
Mimo porażki i utraty pozycji lidera, Jagiellonia jest gotowa podjąć walkę o kolejną zwycięską serię, zaczynając już od następnego spotkania. Problem w tym, że fatalna postawa sędziów może mieć wpływ na walkę o mistrzostwo Polski, a szybkie decyzje Kolegium Sędziów to minimum tego co władze sędziowskie powinny zrobić. Błędy całego zespołu muszą mieć jakieś przyczyny...
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie