Białystok nie chciał być gorszy i właśnie doczekał się własnej afery taśmowej. W niedzielę wieczorem nieznany osobnik z własną czystą taśmą domagał się ujawnienia taśm z Urzędu Miejskiego.
Od tych nagrań i taśm już aż głowa puchnie. Najwyraźniej niektórym spuchła dosłownie. W niedzielę wieczorem pod Urzędem Miasta pojawił się osobnik z głową owiniętą taśmą (nazwijmy to toaletową) i jak udało nam się ustalić chciał ujawnienia taśm z Urzędu Miasta. Sam twierdził, że ma taśmy czyste i chciał okazania zawartości podobnych taśm w budynku magistratu.
Niestety w niedzielę w magistracie nie było nikogo. W tym samym czasie Prezydent Białegostoku w Parku na Plantach ujawniał akurat co innego. Chodzi mianowicie o nagrody artystyczne, które przyznawane są corocznie.
Osobnik z własną czystą taśmą nie doczekał się zatem ujawnienia taśm z urzędu. W tym celu raczej warto by było zajrzeć pod koniec godzin pracy urzędu (przypominamy, że od niedawna w każdy poniedziałek urzędnicy pracują do 17-tej). Można ewentualnie zasięgnąć języka lub spróbować skontaktować się z firmą, która zajmuje się dbałością o białostockie szamba. Na razie taśmy z magistratu nie ujrzą światła dziennego. Cóż, najwyraźniej każdy ma aferę taśmową na jaką zapracował.
Komentarze opinie