
Było „na turystę wojennego”, teraz jest „na studenta wojennego” – a praktycznie niemal wszyscy cudzoziemcy, którzy usiłują się z Białorusi przedostać do Polski, są zwyczajnie nielegalnymi migrantami, którzy płacą przemytnikom tysiące dolarów za przedostanie się na zachód Europy. Od ponad miesiąca są nimi głównie obywatele państw afrykańskich.
Od piątku otwarta jest zamknięta dotąd strefa obszaru przygranicznego z Białorusią i tu zaskoczenia nie ma. Od razu pojawili się aktywiści, którzy nadal nie chcą bariery, choć ta stoi już praktycznie na całej długości granicy polsko – białoruskiej. Dziwnym trafem nie przeszkadza im kompletnie tak zwana „sistema”, która istnieje od wielu lat po stronie białoruskiej. Jest ona niczym innym, jak zaporą bardzo podobną do tej, która została wybudowana po polskiej stronie.
Mimo, że od ponad roku wiadomo już, że kryzys migracyjny na polsko – białoruskiej granicy został wywołany sztucznie przez Białoruś i był niczym innym jak przygotowaniem Rosji do działań wojennych na Ukrainie, aktywiści dalej realizują plan Putina. Operacja „Śluza”, polegająca na przerzucaniu nielegalnych migrantów do państw sąsiadujących z Białorusią, miała na celu zdestabilizowanie sytuacji w państwach basenu Morza Bałtyckiego, aby między innymi nie były one w stanie pomagać uciekającym przed faktyczną wojną prawdziwym uchodźcom. Polacy, Litwini, Łotysze przez sztucznie wywołany kryzys migracyjny mieli zniechęcić się do przyjmowania i udzielania pomocy ludziom, którzy uciekali przed bombami, rakietami, torturami i zbrodniami wojennymi popełnianymi przez wojska rosyjskie.
Operacja jednak nie przyniosła oczekiwanych efektów. Polska, ale także Litwa i Łotwa od początku postawiły na ochronę granic i nie wpuszczanie migrantów celowo sprowadzonych na Białoruś za ich własne pieniądze. Teraz taktyka się zmieniła, bo już większość cudzoziemców nie przyjeżdża bezpośrednio na Białoruś, ale do Rosji, skąd są przewożeni na Białoruś i dalej pod granicę z państwami UE. Teraz zdecydowana większość nielegalnych migrantów wjeżdża do Rosji i na Białoruś już nie na wizach turystycznych, tylko na wizach studenckich, które oferowane są za kilka tysięcy dolarów przez przemytników. Kupują je obywatele państw afrykańskich, którzy jeszcze nie wiedzą, że ten szlak migracyjny praktycznie jest nierealny do pokonania.
„W dn. 03.07 na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 20 osób. m. in. ob. Angoli, Kongo, Somalii, Sudanu, Egiptu. Zdarzenia miały miejsce na odcinkach #PSGBiałowieża #PSGBohukały Część cudzoziemców przeprawiła się przez rzeki (Leśna Prawa, Bug). #NaStrażyGranic” – napisała na swoim profilu na Twitterze Straż Graniczna.
Przemytnicy ludzi i sami nielegalni migranci, którzy planują przedostać się na zachód Europy, częściowo wiedzą już, że w Polsce została ukończona zapora na granicy, ale jeszcze nie ma czujników elektronicznych. Informują się między sobą, że mają jeszcze dwa miesiące, aby spróbować. Mogą też liczyć na służby białoruskie, które nie tylko pozwalają im w dalszym ciągu na próby przekraczania granicy, ale nawet polecają kontakty z aktywistami po polskiej stronie, którzy mogą im w tym pomóc.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ 16 Dywizja Zmechanizowana)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie