Reklama

Arcybiskup Wojda nie miał żadnych informacji o zachowaniu księdza Dębskiego

W związku ze skandalem obyczajowym w białostockiej kurii, pojawiło się kolejne już oświadczenie. Tym razem głos zabrał były metropolita Tadeusz Wojda, który od ponad roku pełni posługę w archidiecezji gdańskiej. Twierdzi on, że kiedy kierował białostocką kurią, nie miał żadnych informacji o skandalicznym zachowaniu księdza Andrzeja Dębskiego.

Po ujawnieniu skandalicznego zachowania księdza Andrzeja Dębskiego nie milkną echa i komentarze odnośnie jego zachowania. To tylko część problemów, z jakimi będzie musiał sobie poradzić Kościół Katolicki i jego hierarchowie, bo wyrządzone przez księdza szkody wizerunkowe są ogromne. Inna sprawa, że praktycznie już pierwszego dnia w sieci pojawiło się wiele informacji, w tym kompletnie nieprawdziwych, którym czoła także musi stawić obecny biskup, ale i poprzedni.

Jedną z kompletnie nieprawdziwych informacji, jaka zaczęła żyć swoim życiem, jest to, jakoby ksiądz Andrzej Dębski miał składać seksualne propozycje dla osoby nieletniej o imieniu Ola. W wielu komentarzach internetowych został posądzony o akty lub przynajmniej skłonności pedofilskie. Na tym etapie, z ujawnionych dotąd informacji, nie można tego potwierdzić. Rzeczona Ola to kobieta w wieku około 30 lat, więc tym bardziej nie może być mowy o osobie niepełnoletniej, a tym bardziej małoletniej. Ponadto z naszych informacji wynika, że ksiądz Dębski umawiał się i składał niemoralne propozycje młodym kobietom, ale zawsze były to osoby pełnoletnie, powyżej 20 roku życia.

Kolejną nieprawdziwą informacją, jaka krąży w sieci jest to, że ksiądz Dębski jest synem Przewodniczącego Sejmiku Województwa Podlaskiego. Jest to nieprawda, ponieważ ojcem księdza jest zupełnie inna osoba, nie pełniąca obecnie żadnych funkcji publicznych. Ale jeszcze jedną sprawą jest zmierzenie się przez białostocką kurię z informacjami, jakie pojawiły się nie tylko w sieci, bo też i na łamach mediów. Białostocka Wyborcza, która opisała sprawę księdza Dębskiego twierdzi na swoich łamach, powołując się na wypowiedzi innych świadków lub kobiet, z którymi ksiądz miał utrzymywać intymne relacje, że o sprawie byli informowani przełożeni księdza, w tym biskupi. Informacje takie ma potwierdzać „informator” z kurii, który przekazał, że pierwsze sygnały o co najmniej niestosownym zachowaniu księdza Dębskiego otrzymał jeszcze arcybiskup Edward Ozorowski, który kierował Archidiecezją Białostocką w latach 2006–2017.

Ks. A.D. był wtedy jego osobistym sekretarzem. Dziewczyna, poniżej lat 20, poszła do kurii i to zgłosiła. Miała z nim romans, drogie hotele, seks. Nic nie zrobiono. Ks. A.D. dalej awansował. Za abp. Wojdy też się zgłaszały dziewczyny. Nic nie zrobiono. Wtedy ksiądz A.D był prefektem w seminarium, a więc formował kleryków, przyszłych księży” – podaje białostocka Wyborcza.

W związku z takimi informacjami, kuria białostocka zdecydowała się opublikować kolejne oświadczenie w tej sprawie. Uczyniła to na wyraźną prośbę Tadeusza Wojdy, który zastąpił na stanowisku arcybiskupa wspomnianego wyżej Edwarda Ozorowskiego w 2017 roku i pełnił w Białymstoku posługę do wczesnej wiosny ubiegłego roku, po czym został decyzją papieża Franciszka nominowany na ordynariusza archidiecezji gdańskiej.

Na prośbę Kurii Metropolitalnej Gdańskiej zamieszczamy oświadczenie abp. Tadeusza Wojdy SAC, metropolity gdańskiego, w sprawie ks. Andrzeja Dębskiego.

W związku z doniesieniami prasowymi dotyczącymi ks. Andrzeja Dębskiego oświadczam, że jako metropolita białostocki nie miałem żadnej wiedzy na temat jego zachowań. Pojawiające się w przestrzeni medialnej insynuacje odnoszące się do ukrywania przeze mnie gorszącego postępowania ks. Dębskiego są fałszywe.

Abp Tadeusz Wojda

Metropolita Gdański” – czytamy na stronach internetowych Archidiecezji Białostockiej.

Wiadomo już, że ksiądz Andrzej Dębski w związku z ujawnionym skandalicznym zachowaniem, początkowo został zawieszony w wykonywaniu powierzonych mu zadań w archidiecezji białostockiej. Później decyzją obecnego arcybiskupa Józefa Guzdka, został pozbawiony prawa do wykonywania jakichkolwiek posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego. Ponadto otrzymał nakaz podjęcia terapii i odbycia pokuty w miejscu wyznaczonym przez metropolitę białostockiego. Na razie nie ma jeszcze informacji o wyrzuceniu go ze stanu duchownego, choć nie jest wykluczone, że mogą się pojawić i takie konsekwencje.

Powodem powyższej decyzji jest skandaliczne i niegodne postępowanie księdza, które spowodowało uzasadnione oburzenie, smutek, ból i przygnębienie oraz stało się źródłem wielkiego zgorszenia. Takie zachowanie kapłana nigdy nie powinno mieć miejsca.

Metropolita białostocki przeprasza wszystkich za zgorszenie spowodowane zachowaniem, które nie przystoi kapłanowi. Wyraża szczególne ubolewanie z powodu słów poniżających godność kobiety” – napisał w oświadczeniu arcybiskup Guzdek.

Z księdzem Dębskim współpracę zakończyły także media, na łamach których prowadził on programy religijne. O końcu współpracy z duchownym poinformowała również w miniony poniedziałek Jagiellonia Białystok, której był on kapelanem – choć jak wskazał w oświadczeniu klub – nie wiązała go z księdzem Dębskim żadna formalna umowa w tej sprawie.

Z pewnością trzeba się liczyć z tym, że w najbliższym czasie mogą się jeszcze w mediach lub w komentarzach internetowych pojawić doniesienia i relacje różnych kobiet, z którymi ksiądz Andrzej Dębski utrzymywał intymne relacje, albo przesyłał im wulgarne treści. Warto jednak mieć z tyłu głowy, że nie wszystkie opowieści muszą być prawdziwe, albo przynajmniej nie wszystkie będą niosły za sobą opis prawdziwych zdarzeń. Co nie zmienia faktu, że ksiądz przez lata zachowywał się niemoralnie i kobiet, które utrzymywały z nim intymne relacje było z pewnością więcej niż jedna.

(Cezarion/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do