Reklama

Białostoccy lekarze usunęli guz mózgu przez oczodół. Jako pierwsi w Polsce

Neurochirurdzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku usunęli guz mózgu przez oczodół. To wykonany po raz pierwszy w Polsce, nowy typ operacji minimalnie inwazyjnej, wpisujący się w trend współczesnej chirurgii, dążącej do ograniczania urazu operacyjnego. Pacjent, mocno schorowany 71-latek, ma tylko niewielkie nacięcie na powiece i szybko wraca do zdrowia.

Pan Andrzej, 71-letni mieszkaniec Łomży, ma bogatą przeszłość medyczną. Przebył rozległy zawał serca z objawami śmierci klinicznej, jest też po poważnych operacjach prostaty i kolana. Kiedy dwa tygodnie temu zaczęła mu drętwieć noga i ręka, trafił na SOR z podejrzeniem udaru mózgu. Jednak po szczegółowej diagnostyce stwierdzono u niego guz mózgu na podstawie środkowego dołu czaszki. Został więc skierowany do kliniki neurochirurgii, jedynej na Podlasiu zajmującej się operacjami mózgu i kręgosłupa.

Mówiąc obrazowo, guz znajdował się na dolnej powierzchni mózgu, przylegającej do podstawy czaszki - tłumaczy dr hab. Tomasz Łysoń. - Podstawa czaszki to zespół kości tworzący platformę, na której spoczywa mózg. Wszystkie "tradycyjne" dostępy chirurgiczne do tej głęboko ukrytej okolicy muszą być rozległe, a zatem skomplikowane i czasochłonne. A także ryzykowne, ponieważ przez liczne otwory w tej strukturze przebiegają ważne naczynia i nerwy.

W przypadkach guzów takich jak u tego pacjenta, dotychczas w grę nie mogła wchodzić żadna z dotychczas stosowanych metod małoinwazyjnych, ponieważ leżał on zbyt daleko od "tradycyjnej" linii dostępu endoskopowego przez jamę nosową, a od strony bocznej zasłaniały go ważne naczynia i nerwy oraz struktury oczodołu. Dlatego konieczne byłoby rozległe cięcie skórne z boku głowy, usunięcie fragmentu kości podstawy czaszki, a następnie odsunięcie lub uniesienie mózgu.

Takich manewrów mózg "nie lubi" i może zareagować obrzękiem lub uszkodzeniem funkcjonalnym. Jeżeli jednak oczodół "zasłania guz", to dlaczego nie potraktować tej właśnie struktury przestrzennej jako korytarza prowadzącego wprost do guza i to najkrótsza możliwą drogą? Idea, wydawałoby się wręcz nieprawdopodobna, biorąc pod uwagę ciasne wypełnienie oczodołu jego niezwykle wrażliwą zawartością. Ale niedawno takie właśnie dojście przezoczodołowe zostało w światowej literaturze zaproponowane, jako możliwe do wykonania przez zespół wprawny w chirurgii małoinwazyjnej oraz dysponujący ogromnym doświadczeniem w chirurgii oczodołu. Czyli właśnie taki zespół chirurgiczny, jaki od lat funkcjonuje w białostockiej klinice neurochirurgii.

Wykonaliśmy niewielkie nacięcie powieki i wzdłuż zbiegu górnej i bocznej ściany oczodołu wytworzyliśmy wąski korytarz do środkowego dołu czaszki, gdzie jest płat skroniowy - opowiada dr Robert Chrzanowski, który wspólnie z dr Robertem Rutkowskim wykonywał operację. - Zaletą dostępu przezoczodołowego jest atak na guz dokładnie od strony jego przyczepu do opony twardej i do kości, przez który prowadzi jego ukrwienie. Potem guz już jest jakby martwy, prawie nie krwawi i daje się łatwo usunąć - co ważne, bez naruszenia ciągłości opony pajęczej, która bezpośrednio ochrania wrażliwy mózg.

Chirurdzy byli więc w stanie guz "ukraść" i to w taki sposób, "aby mózg o tym w ogóle nie wiedział", a na dodatek nie powodując krwawienia, które wymagałoby transfuzji krwi.

Taki sposób operowania realizuje wręcz ideał chirurgii małoinwazyjnej, odpowiedniej dla tak obciążonego zdrowotnie pacjenta - podkreśla doc. Łysoń, który zainspirował swoich młodszych kolegów do wykonania tej operacji i czuwał nad jej przebiegiem. - Jednak zabieg musiał odbyć się w znieczuleniu ogólnym, które przy takim ryzyku wymagał udziału doświadczonego zespołu neuroanestezjologicznego.

Operacja odbyła się 2 października. Pacjent czuje się dobrze. Wstał z łóżka już na drugi dzień po operacji. I została mu jedynie pamiątka w postaci niewielkiej blizny po nacięciu powieki, nie większej niż ta pozostawiana po blefaroplastyce - kosmetycznej operacji na opadające powieki. Również rokowania pacjenta są dobre. Choć nie ma jeszcze wyników badań histopatologicznych, wszystko wskazuje na to, że był to oponiak, czyli guz łagodny.

Operacje małoinwazyjne, w tym endoskopowe, oczodołu wykonuje się w dosłownie kilku ośrodkach na świecie. Białostocka klinika się zaś w nich od kilkunastu lat specjalizuje i trafiają tu pacjenci z całej Polski. Mogą liczyć na wykonanie każdego rodzaju niezbędnej interwencji, gdyż tutejsi lekarze opublikowali własne dostępy endoskopowe do oczodołu od każdej strony gałki ocznej, a ponadto dysponują nowoczesnym wyposażeniem w postaci bogatych zestawów endoskopowych, kilkoma rodzajami neuronawigacji, a w razie potrzeby - nowoczesnym mikroskopem oraz zrobotyzowanym egzoskopem. Z kliniką współpracuje też profilowy zespół neuroanestezjologiczny, a wszyscy pacjenci (szczególnie przyjezdni) bardzo też chwalą profesjonalną i sympatyczną opiekę pielęgniarską.

(PW)

Aktualizacja: 08/10/2024 09:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do